TdP: De Clercq zgarnia całą pulę

De Clercq finiszował samotnie na mecie w Zakopanem, atakując kilka kilometrów przed metą i utrzymując niewielką przewagę nad rywalami z niewielkiej grupki, która utworzyła się na ostatnim podjeździe pod Gubałówkę. Nie było w niej niestety Polaków, którzy odpadali z peletonu na kolejnych podjazdach na trasie, a ostatecznie najlepszy z nich okazał się Mistrz Polski, Tomasz Marczyński (Reprezentacja Polski), który na mecie zameldował się ze stratą 1.57 do zwycięzcy, na 16. miejscu.

Koszulkę lidera stracił Kamil Zieliński (Reprezentacja Polski), natomiast po aktywnej jeździe w ucieczce nowym liderem klasyfikacji górskiej został Grega Bole (CCC Sprandi Polkowice), który wygrał cztery premie górskie i zgromadził na koncie 40 punktów.

Piątego dnia tegorocznego Tour de Pologne kolarze ścigali się już w górach – po 90 kilometrach etapu z Nowego Sącza do Zakopanego rozpoczynali pierwszy podjazd pod Ząb, by potem – wspinając się na przemian pod Ząb, Głodówkę i Gubałówkę – jechać już tylko w górę lub w dół. Finisz etapu usytuowany był w Zakopanem, także po krótkiej wspinaczce.

Ucieczkę na dzisiejszym etapie zawiązali krótko po starcie Grega Bole (CCC Sprandi Polkowice), Edward Beltran (Tinkoff-Saxo), Sebastian Turgot (Ag2R La Mondiale) i trójka kolarzy Lotto Soudal – Kris Boeckmans, Boris Vallee i Vegard Breen. Przed dojazdem do pętli wokół Zakopanego, po 70 kilometrach jazdy, mieli ponad 6 minut przewagi nad grupą, w której na czele jechali kolarze Reprezentacji Polski w biało-czerwonych trykotach, dyktując tempo peletonu. 

Pierwsza górska premia padła łupem Bole, natomiast niedługo po minięciu szczytu z czołówki odpadł Boeckmans, a po kolejnej premii – pod Gubałówka (na 101,5km), tempa nie wytrzymał Turgot. Kolejne kilometry i kolejne premie górskie jeszcze bardziej zmniejszały przewagę uciekinierów, a także uszczuplały peleton. Po kolei kolarze z ucieczki odpadali i byli doganiani przez peleton, a jedynie Beltran próbował jeszcze samotnej jazdy. Po minięciu piątej premii górskiej, pod Gubałówkę (na 155,8km), miał jeszcze tylko pół minuty przewagi i on także został wkrótce doścignięty.

Peleton także dzielił się na podjazdach i wkrótce na czele została już tylko kilkudziesięcioosobowa grupa, która prowadzona była przez kolarzy Astany i w której byli faworyci wyścigu, jednak już bez Michała Kwiatkowskiego (Etixx-Quick Step), który dużo wcześniej został za peletonem, ale za to z Maciejem Paterskim (CCC Sprandi Polkowice), Tomaszem Marczyńskim (Reprezentacja Polski) i Przemysławem Niemcem (Lampre-Merida). Ekipa Astany krótko trzymała swoich rywali i wszelkie ataki – m.in. Sergio Luisa Henao (Team Sky) – były szybko kasowane. Na ostatniej premii na trasie – pod Gubałówkę, zaatakował Davide Formolo (Cannondale-Garmin) i zdołał zyskać niewielką przewagę, ale szybko na jego kole pojawił się Fabio Aru (Astana), a potem kolejni kolarze z grupy. Do mety pozostawało już niespełna dziesięć kilometrów i na czele wciąż jechało kilkunastu kolarzy, z których każdy mógł sięgnąć po zwycięstwo i kilku z nich – m.in. Mikel Nieve (Team Sky) – próbbowało atakować na ostatnim odcinku trasy, choć bezskutecznie.

Dopiero akcja Barta de Clercqa (Lotto Soudal) na dojeździe do Zakopanego, 5 kilometrów przed metą, okazała się na tyle skuteczna, że rywale nie byli w stanie odpowiedzieć na jego atak. Rywale nie kwapili się z pogonią i Belg z Lotto Soudal zyskał kilkanaście sekund przewagi i nie oddał jej do mety, choć na ostatnim kilometrze za jego plecami gonili Diego Ulissi (Lampre-Merida) i Sebastian Reichenbach (IAM Cycling). Żaden z nich nie był w stanie dogonić już de Clercqa i Belg sięgnął po zwycięstwo etapowe a także koszulkę lidera wyścigu.

Spośród Polaków najwyżej na dzisiejszym etapie zameldował się Tomasz Marczyński (Reprezentacja Polski), który do zwycięzcy stracił prawie dwie minuty. Kwiatkowski na mecie zameldował się ponad 20 minut po zwycięzcy, natomiast pół godziny po zwycięzcy na metę przyjechał lider wyścigu, Kamil Zieliński (Reprezentacja Polski).