TdP: Etap dla Bodnara, Zieliński liderem!

Etap do Nowego Sącza był pierwszym w tegorocznym wyścigu, który zakończył się zwycięstwem kolarza z ucieczki. W trzyosobowej grupce, która oderwała się chwilę po starcie i po 220 kilometrach spędzonych w ucieczce walczyła na mecie, byli dwaj Polacy – Bodnar i Zieliński – i w takiej właśnie kolejności minęli kreskę, zostawiając za plecami Gatisa Smukulisa (Katiusza). Bodnar zwycięstwo zawdzięcza atakowi na ostatnich 150 metrach etapu, kiedy to ruszył do przodu i zostawił pozostałą dwójkę za plecami. Jego przewaga była spora i linię mety minął niezagrożony, a za jego plecami Zieliński jedynie kontrolował Smukulisa. Dzięki bonifikacie czasowej za drugie miejsce kolarz Reprezentacji Polski objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej.

Uciekinierzy do samego końca musieli walczyć o utrzymanie przewagi nad peletonem, który ostatecznie na mecie zameldował się 20 sekund po zwycięzcy. Zasadniczą grupą na metę przyprowadził Caleb Ewan (Orica GreenEdge), nie było w niej natomiast dotychczasowego lidera, Marcela Kittela (Giant-Alpecin), który stracił kontakt z czołówką na ostatnim podjeździe i na mecie zameldował się z dziewięciominutową stratą.

Dzięki aktywnej jeździe Zieliński został też nowym liderem klasyfikacji górskiej, wygrywając po drodze wszystkie trzy premie górskie. Kolarz Reprezentacji polski zgromadził na swoim koncie 25 punktów, dzięki czemu objął prowadzenie w tabeli.

Chwilę po starcie 4. etapu Tour de Pologne zawiązała się ucieczka dnia, w której skład weszli Kamil Zieliński (Reprezentacja Polski), Maciej Bodnar (Tinkoff-Saxo) i Gatis Smukulis (Katiusza). W odjazd próbował się także zabrać Adrian Kurek (CCC Sprandi Polkowice), ale peleton nie puścił lidera klasyfikacji górskiej. Pozostała trójka bardzo szybko zyskała sporą przewagę, która w pewnym momencie sięgnęła ponad 10 minut. Jednak do mety pozostało wtedy jeszcze ponad 150 kilometrów i uciekinierów czekał długi dzień na prowadzeniu.

Peleton nie spieszył się z organizowaniem pogoni. Niespieszne tempo w grupie zasadniczej nadawali między innymi kolarze Etixx-Quick Step i dopiero po przed pierwszą premią górską w Gruszowcu peleton przyspieszył i na szczycie zniwelował straty do siedmiu minut, ale kolejne kilometry nie przyniosły znacznych zmian. Na kolarzy czekała teraz druga premia, w Wysokich, którą ucieczka minęła ponad 6 minut nad zasadniczą grupą. Po szybkim zjeździe na kolarzy czekała ostatnia premia górska – w Trzetrzewinie, z której do mety pozostało niespełna 40 kilometrów. 

Uciekinierzy cały czas zgodnie współpracowali, jednak ich przewaga spadała i coraz trudniej im było przeciwstawić się sile peletonu. Szczyt ostatniej premii górskiej minęli pięć minut przed zasadniczą grupą. Sześciokilometrowy podjazd podzielił peletonu na tyle, by kolarze, którzy zostali z tyłu, nie byli w stanie odrobić tych strat. Za peletonem zostawali liderzy wszystkich klasyfikacji – Marcel Kittel (Giant-Alpecin), Marcin Białobłocki (Reprezentacja Polski), Adrian Kurek (CCC Sprandi) i Niccolo Bonifazio (Lampre-Merida) i po kilku kilometrach od szczytu w Trzetrzewinie tracili już ponad dwie minuty do zasadniczej grupy. Peleton wtedy prowadziła grupa Michała Kwiatkowskiego, Etixx-Quick Step, z Mistrzem Świata na drugiej pozycji. Za nimi czujnie jechali kolarze Astany.

Uciekinierzy jechali z przewagą niespełna czterech minut, ale na dojeździe do Nowego Sącza kolarze Orica GreenEdge i Lampre-Merida podyktowali bardzo mocne tempo, szybko zmniejszając straty. Caleb Ewan (Orica GreenEdge) jako jeden ze sprinterów przetrwał podjazd bez większych problemów i jego koledzy liczyli, że uda im się doprowadzić do sprinterskiej rozgrywki.

Na 21 kilometrów przed metą uciekinierzy rozpoczęli pierwszą z trzech rund na ulicach Nowego Sącza. Rozpędzony peleton przejechał linię mety ze stratą 2.32. Przez jedną rundę peleton odrobił zaledwie pół minuty i na 15 kilometrów przed metą uciekinierzy mieli spore szanse na zwycięstwo. Nad Nowym Sączem zaczął padać deszcz i zmoczył asfalt, co także działało na korzyść harcowników. A ci, rozpoczynając ostatnich 7 kilometrów, mieli jeszcze 1.10 zapasu i realne szanse na triumf.

Do samego końca musieli jednak współpracować, by obronić się przed pogonią. Na 1500 metrów przed metą mieli jeszcze 35 sekund przewagi mogli rozpocząć walkę o zwycięstwo etapowe. Na ostatnich 500 metrach na czoło wyszedł Zieliński, za nim Bodnar, a trzeci jechał Smukulis. To kolarz Tinkoff-Saxo rozpoczął finisz jako pierwszy, gdy do mety zostało 150 metrów. Pozostała dwójka nie była w stanie złapać koła Bodnara i ten niezagrożony minął linię mety, odnosząc pierwsze polskie zwycięstwo w tegorocznym wyścigu. Za jego plecami Zieliński bez większych problemów wyprzedził Smukulisa, a dzięki bonifikacie czasowej objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej.