TdP: Dublet Pelucchiego

Dla Włocha jest to drugie z rzędu zwycięstwo w 72. Tour de Pologne. Wczoraj kolarz IAM Cycling był najszybszy na etapie, zdominowanym przez kraksę, dziś natomiast pokonał swoich rywali w bezpośredniej walce, popisując się wspaniałym finiszem z dalekiej pozycji. Pelucchi na ostatnich 100 metrach mijał kolejnych rywali, by dopiero tuż przed metą zrównać się z prowadzącym Giacomo Nizzolo (Trek Factory Racing) i rzutem roweru na kreskę sięgnąć po zwycięstwo. Pelucchi wyprzedził swojego rodaka o kilkanaście centymetrów, odnosząc kolejne zwycięstwo, natomiast dla Nizzolo było to drugie z rzędu miejsce na podium etapowym.

Dotychczasowy lider i zwycięzca 1. etapu wyścigu, Marcel Kittel (Giant-Alpecin), nie liczył się w sprinterskim pojedynku i przyjechał na metę dopiero na 7. miejscu. Tuż za nim linię mety minął najlepszy z naszych reprezentantów, Paweł Franczak (Reprezentacja Polski). W klasyfikacji generalnej Kittel zachował prowadzenie, ale jego przewaga nad Nizzolo stopniała do 6 sekund. Trzecie miejsce zajmuje Caleb Ewan (Orica GreenEdge), który traci do Niemca 10 sekund. Najwyżej z Polaków wciąż plasuje się Michał Kwiatkowski (Etixx-Quick Step), który zajmuje 11. miejsce w generalce.

Wtorek był dniem ostatniej szansy dla wielu sprinterów. Etap z Zawiercia do Katowic był ostatnim, na którym to oni mieli walczyć o zwycięstwo, gdyż już jutro wyścig wjeżdża w bardziej pofałdowany teren. Dlatego też ucieczka, która zawiązała się niedługo po starcie, nie dostała zbytniej swobody od zasadniczej grupy, w której prym wiodły ekipy najszybszych kolarzy w peletonie. Matej Mohoric (Cannondale-Garmin), Marcin Białobłocki i Kamil Gradek (Reprezentacja Polski), Ian Boswell (Team Sky), Adrian Kurek (CCC Sprandi Polkowice) i Marcus Burghardt (BMC Racing Team) stanowili ucieczkę dnia. Biało-czerwoni byli w niej bardzo aktywni, wygrywając wszystkie tego dnia premie. Na ulice Katowic, gdzie rozgrywane były rundy o długości niespełna 15 kilometrów, ucieczka dojechała w czwórkę – bez Gradka i Burghardta, mając w zapasie 2.10. Peleton prowadziły ekipy Giant-Alpecin i IAM Cycling, powoli ale stopniowo zmniejszając straty. Po przejechaniu dwóch z czterech rund, uciekinierzy mieli już tylko połowę ze swojej poprzedniej przewagi i coraz mniejsze szanse na dojechanie do mety. Atakował jeszcze Białobłocki, który ruszył do przodu na 25 kilometrów przed kreską i dzielnie uciekał przez kolejnych 20, ale nie był w stanie sam pokonać rozpędzonego peletonu. Gdy Mistrz Polski w jeździe na czas został doścignięty, do głosu doszli sprinterzy.

Zespoły Orica GreenEdge, Giant-Alpecin i IAM Cycling wyszły na czoło, ale plany pokrzyżował im Petr Vakoc (Etixx-Quick Step), który na 1300 metrów przed kreską zdecydował się na długi finisz. Mistrz Czech przez kilkaset metrów uciekał przed peletonem, ale ostatecznie został doścignięty. Jego atak naciągnął grupę i zespoły sprinterów musiały teraz mocno przepychać się na czoło. Znakomicie do przodu wysunął się Giacomo Nizzolo (Trek Factory Racing), który wyszedł na prowadzenie na ostatnich 200 metrach i wydawało się, że pewnie sięgnie po zwycięstwo. Jednak późny atak Matteo Pellucchiego (IAM Cycling), który ruszył z dalekiej pozycji zza pleców rywali, okazał się na tyle mocny, że to kolarz IAM Cycling sięgnął po zwycięstwo, rzucając swój rower na metę. Drugie miejsce przypadło Nizzolo, a trzeci był Tom Van Asbroeck (Team LottoNL-Jumbo).