TdP: Kittel najszybszy w Warszawie

Kittel, który w swojej karierze cztery razy wygrywał etapy podczas Tour de Pologne, dziś dołożył piąte, bardzo cenne zwycięstwo do swojego dorobku. Niemiec w tym sezonie długo zmagał się z chorobą i nie mógł dojść do pełni formy, a dzisiejsze zwycięstwo zdaje się potwierdzać jego powrót na szczyt. Kolarz Giant-Alpecin wygrał dwójkowy pojedynek z Ewanem, choć jeszcze przed ostatnią prostą wydawało się, że to młody Australijczyk sięgnie po swoje pierwsze w karierze zwycięstwo w World Tour. Ta dwójka ramię w ramię walczyła na ostatnich metrach, ale to doświadczony Kittel okazał się silniejszy, wyprzedzając rywala o pół długości roweru.

Kolarz Giant-Alpecin dzięki bonifikacie czasowej na mecie został też pierwszym liderem wyścigu, natomiast drugie miejsce zajmuje Ewan. Trzeci w klasyfikacji jest Niccolo Bonifazzio (Lampre-Merida), który na mecie także był trzeci. 

Najwyżej sklasyfikowanym Polakiem na dzisiejszym etapie był Michał Kwiatkowski (Etixx-Quick Step), który był 9., natomiast dwójka biało-czerwonych – Adrian Kurek (CCC Sprandi Polkowice) i Paweł Bernas (Reprezentacja Polski) – jechała dziś przez niemalże cały etap w ucieczce. Kurek został też zwycięzcą jedynej na trasie premii górskiej i do jutrzejszego etapu wystartuje w koszulce najlepszego górala.

Etap otwierający zmagania w 72. Tour de Pologne rozgrywany był na rundach wokół Warszawy, co dawało kibicom dobrą okazję do podziwiania kolumny wyścigu, a sprinterom stwarzało dobrą okazję do walki o pierwsze zwycięstwo w tegorocznym wyścigu.

Już na pierwszych kilometrach ucieczkę zawiązali Adrian Kurek (CCC Sprandi Polkowice), Paweł Bernas (Reprezentacja Polski) i Matej Mohoric (Cannondale-Garmin), odrywając się od peletonu i szybko zyskując przewagę, która dała im długie prowadzenie na dzisiejszym etapie. Na 80 kilometrów  przed metą mieli dwie i pół minuty przewagi nad peletonem, w którym żadna z grup nie kwapiła się do wzięcia na siebie całego ciężaru pogoni. Na 6 okrążeń przed końcem etapu uciekinierzy mieli jeszcze 1.36 przewagi nad zasadniczą grupą, w której tempo było coraz wyższe i grupa coraz bardzie się rozciągała. Praca w ucieczce układała się bardzo dobrze, jednak peleton był coraz bliżej i na półmetku wyścigu, gdy rozpoczynali szóste okrążenie, uciekinierzy mieli już mniej niż minutę zapasu.

Na niespełna 40 kilometrów przed metą, gdy przewaga spadała i peleton na długich prostych miał uciekinierów w zasięgu wzroku, do przodu ruszył Kurek i zostawił dwójkę towarzyszy z ucieczki. Kolarz CCC Sprandi Polkowice zyskał kilkadziesiąt metrów przewagi nad pozostałą dwójką i sięgnął po komplet punktów na górskiej premii na ulicy Karowej. Kilkaset metrów dalej Bernas i Mohoric dołączyli do Kurka i znów w trójkę pokonywali ostatnie trzy rundy, które pozostały do mety. Peleton na 35 kilometrów przed metą tracił 1.30.

Kolejnego podjazdu pod Karową nie wytrzymał Bernas, który odpadł z czołówki po ataku Mohorica. Kilometr dalej Kurek i Mohoric stoczyli pojedynek ramię w ramię na lotnej premii Lotto na 24 kilometry przed metą, która ostatecznie padła łupem kolarza Cannondale-Garmin. Peleton, prowadzony teraz przez ekipy Giant-Alpecin i Orica GreenEdge, także rozpoczął przedostanie okrążenie, tracił 50 sekund, ale szybko odrabiał straty i różnica pomiędzy dwiema grupami spadła do 10 sekund na niespełna 20 kilometrów przed kreską.

Tuż przed tym jak ucieczka została skasowana, Patrik Gretsch (Ag2R La Mondiale) zaatakował z peletonu, a dołączył do niego Vegard Breen (Lotto Soudal). Kolarze Movistar krótko trzymali tę ucieczkę i nie pozwalali im na zyskanie zbyt dużej przewagi i tuż po rozpoczęciu ostatniego okrążenia peleton znów jechał razem, w jednej grupie. Do przodu przesuwali się też kolarze Orica GreenEdge, Team Sky, Tinkoff-Saxo i Giant-Alpecin.

Na 1500 metrów przed metą peleton pokonywał jeszcze niewielki podjazd pod ulicę Karową i brukowany odcinek wykorzystał jeden z kolarzy (LottoNL-Jumbo), ale grupa szybko skasowała tę akcję. Peleton wychodził już na ostatni kilometr i to kolarze Giant-Alpecin prowadzili grupę, z Marcelem Kittelem na drugiej pozycji. Niemiec rozpoczął sprint jeszcze przed ostatni zakrętem, ale tuż obok niego jechał Caleb Ewan (Orica GreenEdge). Ta dwójka omal nie zderzyła się na zakręcie, Ewan został wyrzucony na zewnętrzną, a tuż po wyjściu na ostatnią prostą Niemiec obrał lepszy tor jazdy, wysunął się na prowadzenie i minimalnie wyprzedził rywala, wygrywając o pół długości roweru.