Mazovia: Czetyrko wygrywa w Legionowie

Trasa w Legionowskim lesie jest dobrze znana wszystkim maratończykom, gdyż Mazovię organizuje się tam od kilku lat. Łącznie przewidziano 4 dystanse: 5 km Hobby, 23 km Fit, 46 km Mega oraz liczący 70 km najdłuższy wariant Giga.

Grzegorz Czetyrko (Kross Centrum Rowerowe Olsztyn), 1 msc. Open Giga:

Za mną pierwszy start w sezonie, pierwszy dystans giga i debiut w nowych barwach - KROSS Centrum Rowerowe Olsztyn. Trasa w Legionowie była szybka i płaska, brakowało większych trudności. Od samego początku kontrolowałem przebieg rywalizacji razem z kolegą drużyny: Arturem Korcem. Po rozjeździe na giga zostało nas czterech. Współpraca układała sie pomyślnie, w końcówce próbowałem atakować lecz doszło do finiszu pomiędzy mną a Adrianem Jusińskim, który ostatecznie wygrałem. Organizacja całkiem dobra, trasa świetnie oznaczona. Z roku na rok jest coraz lepiej, co napawa optymizmem na przyszłość.

Adrian Jusiński (TRW Cloudware Team), 2 msc. Open Giga:

Mazovia w Legionowie charakteryzowała się niezwykle szybką trasą oraz wietrzną pogodą, dającą się we znaki na otwartych przestrzeniach. Tempo od początku niezwykle mocne i rwane. Nadawali je głównie zawodnicy z dystansu Mega. Po rozjeździe zostałem w 4-osobowej grupie: Czetyrko, Korc, Stram i w takim składzie dotarliśmy do mety. Na ostatnich 5 km podkręciłem trochę tempo. Kilka razy szarpnąłem, oczywiście bezskutecznie. Kluczowy okazał się jednak decydujący singiel w lesie przed metą, a to za sprawą blokujących nam drogę zawodników kończących dystans Mega. Ja w singiel wjechałem 1-szy i tak też wyskoczyłem na ostatnią prostą. Ogień do mety i na koniec z koła wyszedł mi niestety Grzesiek Czetyrko. Pozytywne wrażenie z całych zawodów niestety przyćmiła trochę niezwykle przeciągająca się dekoracja.

Artur Korc (Kross Centrum Rowerowe Olsztyn), 3 msc. Open Giga:

Od startu był gaz, do rozjazdu zostało nas chyba z 10. Na giga pojechało 4. Jechaliśmy po zmianach równym tempem. Przed ostatnim singlem bardzo mocno pociągnął Jusiński. Na singlu ze Stramem musieliśmy odpuścić Kolegów na 50m, ponieważ zostaliśmy zablokowani przez wolniejszych megowców. Do mety pozostało 500m, wygrał Grzesiek. Drugi mocny tego dnia Adrian, ja trzeci i najbardziej poszkodowany na singlu Stram, czwarty. Moim skromnym zdaniem po ostatnim singlu przed metą powinno być jeszcze z 5km na odrobienie straty. Przepraszam zawodnika, który ustępując drogi wylądował w rowie, było bardzo niebezpiecznie tym razem jeszcze bez większych ofiar. Do zobaczenia w Józefowie.

Małgorzata Nowacka (RowerTour.com), 1 msc. Open Giga:

Dzisiejsza trasa według mnie była optymalna jak na początek sezonu. Płaskie odcinki przepleciono seriami krótkich podjazdów i wąskich single tracków, co w znanym na Mazovii tłoku skutecznie utrudniło rywalizację. Organizator dołożył starań, aby w jak największym stopniu wyeliminować odcinki szosowe, jednak konieczność aż trzykrotnego powtarzania fragmentu rundy na trasie giga, była nużąca. Głód ścigania po ponurej zimie dodatkowo podsyciła prawdziwie wiosenna, choć nieco wietrzna aura, ale i tak zabawa była udana.

Finisz świetnie rozegrali zawodnicy z dystansu Mega:

Paweł Niechwiedowicz (BLU Cersanit Team Refleks), 3 msc. Open Mega:

Trasa szybka i przyjemna. Sporo single tracków, sztywnych podjazdów oraz mnóstwo zakrętów czyniło ją bardzo ciekawą i dość wymagającą jak na tę porę roku. Startowałem z pierwszego sektora, ale z końca stawki i trochę czasu zajęło mi przedostanie się na przód peletonu. Od tamtej pory jechałem współpracując z dwoma zawodnikami, z którymi wpadłem na metę. Przez pewien czas bałem się, że pozostała część peletonu jadąca za nami nas objedzie. Na rozjeździe pojechali jednak dystans giga, a nas zostało tylko trzech. Na koniec bardzo fair play postanowiliśmy finiszować można powiedzieć ze startu lotnego. Zrównaliśmy się wszyscy na jednej linii i miał wgrać mocniejszy. Zawodnik nr 1 był zasłużenie pierwszy - pokazał klasę na finiszu.

Izabela Kłosowska (BLU Cersanit Team Refleks), 1 msc. Open Mega: 

Start w Legionowie miał sprawdzić moją obecną formę. Frekwencja zawodników nie zawiodła, na inauguracji pojawiło się ok. 1400 osób! Od początku poszło bardzo mocne tempo, starałam się utrzymywać w grupce jak najdłużej. Trasa była bardzo szybka, ale też miała parę ciekawych podjazdów, krętych ścieżek. Nie było mowy o odpoczynku. Wszystko układało się po mojej myśli, aż do pewnego momentu. Na 15 km do mety ułamało mi się coś w sztycy i odpadło siodełko. Nie wiedziałam czy śmiać się, czy płakać. Postanowiłam nie dać tak łatwo za wygraną i jechać do końca. Te ostatnie kilometry były straszną męczarnią. Nogi bolały, łapały skurcze skurcze, chciałam zrezygnować. Co chwilę tylko słyszałam: "Biedna... współczuję!". Ostatkiem sił dojechałam do mety i okazało się, że wygrałam Open! Czyli trud się opłacił. Aż nie mogłam uwierzyć. Tak więc start zaliczam do udanych :-)"

Kolejny wyścig odbędzie się 26 kwietnia w Józefowie na pofałdowanej trasie zlokalizowanej w Mazowieckim Parku Krajobrazowym.