Korc wygrywa finał Mazovii

Jak zawsze na Mazovii wybierać można było między 4 dystansami. Dla najmłodszych przygotowano 9-cio km Hobby. Dwa „średnie” warianty to Fit (24 km) i Mega (52 km). Najwytrwalsi mieli do pokonania 80 km w najdłuższym wariancie Giga.

Kacper Cacko – APS Polska Cozmobike (3 msc. Open Giga): „Trasa maratonu była super. Zwłaszcza wieliszewska pętla XC, którą jechaliśmy 2 razy na Giga. Techniczna i wymagająca czujności; nie ukrywam, że za drugim razem dała w kość. Udało mi się utrzymać 3 miejsce już przed rozjazdem Mega/Giga i kontynuowałem samotna jazdę, walcząc ze sobą. Przez jakiś czas na singlach doganiałem Michała Przybytka, ale niestety od 75 km minimalnie osłabłem, w wyniku czego finalnie przegrałem o minutę. Rywalizacja była na najwyższym poziomie, do organizacji również nie mam uwag”.

Paweł Baranek – Airbike.pl Rocky Mountain (2 msc. Open Mega): „Trasa w Nowym Dworze bardzo mi się podobała; najeżona singlami, niezwykle atrakcyjna. Tego dnia byłem wyjątkowo zdeterminowany do walki. Wszystko układało się pięknie, aż do momentu zgubienia trasy. W takim momencie ma się dość maratonów MTB, ale cóż pozostało? Tylko ponowne wejście w rytm wyścigowy i pogoń za rywalami. Udało mi się ponownie zaatakować i samotnie zmierzałem do mety. Wystarczyło sił na 2 miejsce Open. Na osłodę zwyciężyłem w klasyfikacji generalnej na dystansie Giga”.

Bartosz Borowicz – APS Polska Cozmobike (3 msc. Open Mega): „Jestem już mocno przesycony trasami podwarszawskimi, dlatego jechałem na wyścig do Nowego Dworu Mazowieckiego bez większego przekonania. Spodziewałem się wielkiej, płaskiej gonitwy, jazdy na kole jakiegoś nieszczęśnika i finiszu z grupy… Bardzo się cieszę, że byłem w błędzie. Znów. Trasa oczywiście zawierała wiele płaskich fragmentów, lecz mnogość singli, technicznych, szybkich sekcji, krótkich ale mocnych podjazdów i urozmaiceń pod postacią piachu, oraz trzymających nawierzchni dały w kość i uczyniły – w moim mniemaniu – wyścig ciekawym. Dobrze się bawiłem. Początek był dla mnie „trudny”. Zostałem bowiem zablokowany, jechałem na końcu sektora, a o wyprzedzanie było ciężko. Dopiero po kilku kilometrach, przed wjazdem w pierwszy teren udało mi się przy pomocy kolegi z teamu podgonić i na singlach pojawiłem się na rozsądnej pozycji. Było to ważne, bowiem dalej trasa prowadziła przez długi czas krętą, interwałową ścieżką, gdzie o wyprzedzanie bardzo ciężko. Niestety grupa przede mną odjechała. Kiedy udało mi się wyprzedzić osoby jadące przede mną, w miarę sprawnie doszedłem czołówkę, z którą kontynuowałem już jazdę. Jak się potem okazało uciekł G. Maleszka z P. Barankiem.  Dalsza jazda w ciekawym terenie z bardzo mocnym tempem zaczynała dzielić peleton. W końcu zostało nas kilka osób. Niestety dwukrotnie musieliśmy zatrzymać się i szukać strzałek. Dołączył do nas P. Baranek, który też pogubił trasę. Gdy później zaatakował, próbowałem utrzymać tempo. Nie udało się, za to zapisałem do swojego notesu: „popracuj nad techniką matole, albo kup 29 na piach”.  Próbując gonić Pawła, udało mi się odjechać w końcu z 3 osobami. Kiedy koledzy dawali sygnały o gorszej już dyspozycji, postanowiłem zwiększyć tempo i kilka kilometrów prowadziłem mocnym, równym tempem. Opłaciło się, bo po ostatnim singlu przed metą miałem już pewne 3-cie miejsce Open, 2-gie w kategorii i honorowe zwycięstwo etapowe nad kolegą, który w generalce pozostał pierwszy, przede mną (gratulacje!)”.

Na następne starty pozostaje nam czekać do pierwszych miesięcy 2015 roku, kiedy to ruszy zimowa edycja cyklu.