BM: Janowski nie daje szans rywalom

Sezon rowerowy pędzi nieubłaganie i najpopularniejszy cykl maratonów w Polsce wkroczył na półmetek. Edycja w Myślenicach była kolejnym sprawdzianem formy dla wielu zawodników walczących o punkty w klasyfikacji generalnej. Jak powszechnie wiadomo Myślenice to typowo górskie tereny o dużym stopniu trudności zarówno pod względem kondycyjnym jak i technicznym. Start zawodów usytuowano w pobliżu rzeki Raba, a dokładniej u podnóża góry Chełm. Malownicze tereny dodatkowo urozmaicały jazdę, a zawodnicy tego dnia jak zwykle ścigali się na trzech dystansach, Giga, Mega oraz Mini. 

Giga:

Najdłuższy i najbardziej wymagający dystans liczył sobie 64 kilometry. Mogłoby się wydawać że nie jest to duża odległość, jednak doliczając do tego przewyższenia sięgające 2300 metrów było oczywistym, że kondycja będzie kluczowym czynnikiem do pokonania tego jakże trudnego dystansu. Pogoda dopisała i zawodnicy rywalizowali w pełnym słońcu. Męczące podjazdy wraz z ciężkimi kamienistymi zjazdami sprawiły, że wyścig zapowiadał się niezwykle ciekawie. Start wyścigu to jednocześnie pierwszy, dość wymagający podjazd nie dający szans na chwilę odpoczynku. Na asfaltowym podjeździe rozegrała się pierwsza walka o miejsca i tym samym przetasowanie stawki odbyło się bardzo szybko. Mocno i zdecydowanie zaatakował Bartosz Janowski (Romet MTB Team), który objął prowadzenie i na górskie ścieżki Myślenickiej trasy wyjechał jako pierwszy. Dalsza część maratonu to sukcesywne powiększanie przewagi Janowskiego, jego dyspozycja tego dnia była bardzo wysoka i zawodnik Romet MTB Team z każdym kilometrem zbliżał się do zwycięstwa. Długie i bardzo strome podjazdy sprawiły, że różnice czasowe pomiędzy poszczególnymi zawodnikami były dość duże. Końcówka maratonu nie przyniosła niespodzianki i Bartosz Janowski zwyciężył z prawie 12 minutową przewagą nad drugim Mateuszem Zoniem. Podium uzupełnił Michał Ficek (Cyclo Trener Team), który do drugiego zawodnika stracił nieco ponad 4 minuty. Bardzo wymagająca charakterystyka dystansu Giga sprawiła, że każdy z czołowych zawodników jechał swój wyścig walcząc o jak najlepszą lokatę. 

Bartosz Janowski: ,,Maraton zaliczam do bardzo udanych. Wszystko poszło po mojej myśli. Nie było jednak łatwo, gdyż z powodu dużej ilości przewyższeń wyścig wymagał ogromnych nakładów wysiłku. Praktycznie od samego startu rozciągał się pierwszy podjazd. W trakcie rozgrzewki zapoznałem się z nim dzięki temu dokładnie wiedziałem w którym miejscu powinienem zaatakować. Taktyka okazała się skuteczna i objąłem prowadzenie. Była to dosyć komfortowa sytuacja dla mnie, gdyż jadąc w pojedynkę na czele mogłem systematycznie pracować na własne konto i powiększać przewagę. Nikt mnie nie naciskał na zjazdach dzięki temu mogłem na nich utrzymywać bezpieczne tempo. Trasa była bardzo ciężka. ’’

Mega:

Nieco krótszy dystans, nie należał również do najłatwiejszych. Liczył on  sobie 42 kilometry i przy przewyższeniach rzędu 1550 metrów wymagał dobrej kondycji. Charakterystyka trasy to również kilka mocnych podjazdów wraz z trudnymi technicznymi zjazdami. Rywalizacja na tym dystansie była bardzo ciekawa i emocjonująca. Najlepszy na tym dystansie okazał się Dominik Grządziel (Dobre sklepy rowerowe Author), na całej trasie prezentował on znakomite tempo i na mecie zameldował się jako pierwszy z lekko ponad 3 minutową przewagą. Michał Rudel zanotował drugą lokatę z przewagą około 30 sekund nad trzecim Krzysztofem Grudniem. Krótsza odległość do pokonania sprawiła, że różnice czasowe nie były aż tak duże pomiędzy czołowymi zawodnikami. 

Mini:

Dystans ten jak zwykle swoją charakterystyką miał zachęcać większą ilość zawodników, którzy chcieli się pościgać na krótszym dystansie. Jego długość wynosiła 19 kilometrów a przewyższenia sięgały 700 metrów. Najlepszy wśród wszystkich zawodników okazał się Tomasz Mach, który wypracował sobie minutową przewagę nad drugim Marcinem Motyką. Na najniższym stopniu podium stanął Artur Ulman, któremu do drugiej lokaty zabrakło nieco ponad minuty. Trasa była dość łatwa i zawodnicy pokonali ją w niewiele ponad 40 minut. Różnice czasowe w pierwszej dziesątce sięgały kilkudziesięciu sekund, narzucone tempo było bardzo wysokie i rozstrzygnięcia w niektórych wypadkach dokonały się na końcowych metrach. Jak widać nowe nazwiska pojawiły się wśród czołowych zawodników, co znacznie urozmaiciło rywalizację. 

Półmetek rywalizacji w cyklu Bike Maratonu przybliżył niektórych zawodników do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej. Bartosz Janowski swoją świetną jazdą, pokazał że chce zdecydowanie wygrać w całym cyklu. Na dystansie Mega oraz Mini pojawiły się nowe nazwiska. Być może ci zawodnicy namieszają w kolejnych edycjach Bike Maratonu. Wszystko jest jeszcze otwarte a przed zawodnikami kolejnych 5 bardzo ciekawych edycji. Najbliższy Bike Maraton odbędzie się 19 lipca w Bielawie. 

fot. Romet MTB Team