Mazovia: Baranek zwycięzcą w Supraślu

Wybierać, jak zawsze w tym cyklu, należało między jednym z czterech dystansów. Najkrótszy, 10-cio km. Hobby, 26-cio km. Fit, liczący 53 km. Mega, oraz najdłuższy Giga, na którym do przejechania były 82 km.

Na zawodników oprócz uporczywego upału, czekały również interwałowe ścieżki.

Paweł Baranek (1 msc. Open Giga): „Wyścig w Supraślu był jednym z najtrudniejszych w całym cyklu, do tego również bardzo wysoka temperatura dała się we znaki”.

Artur Korc (2 msc. Open Giga): „Supraśl Cezary Zamana przygotował wzorcowo. Wszystkiego było dużo - bufetów, hopek, stopni Celsjusza i rywalizacji przede wszystkim”.

Warto dodać, że wysoka temperatura nie dla wszystkich była przeszkodą. Część zawodników traktowała ją właśnie, jako atut.

Paweł Ciunel (3 msc. Open Mega): „Trasa w Supraślu zawsze należy do najciekawszych w sezonie. Było tam dużo singli i podjazdów, a do tego fantastyczna pogoda”.

Już od samego startu, tempo wyścigu nadawał Paweł Baranek (Airbike.pl Rocky Mountain) z Grzegorzem Czetyrko (Kolarzyk Cycling Team Olsztyn). Choć obaj zawodnicy stopniowo powiększali swą przewagę nad goniącymi, po kilku minutach zdołał do nich dołączyć Artur Korc (Kross Centrum Rowerowe Olsztyn).

Paweł Baranek: „Już na początkowych kilometrach rywalizacji oderwałem się Grześkiem Czetyrko, który pewnie zmierzał po wygraną na dystansie Mega. Później dołączył do nas bardzo silny zawodnik: Artur Korc, z którym przejechałem wspólnie niemal całą trasę dystansu Giga”.

Artur Korc: „Wyścig zaczął się z wysokiego tempa. Na pierwszych hopkach doszło do selekcji, po której z przodu jechali Czetyrko z Barankiem. Przeskoczyłem do nich po 10 minutach gonitwy. Do rozjazdu na Giga, Czetyrko ciągnął bez naszej pomocy, będąc w świetnej dyspozycji”.

Tomasz Majewski (2 msc. Open Mega): „Do Supraśla przyjeżdżają wszyscy, którzy tak naprawdę chcą się pościgać i sprawdzić w wymagającym terenie. Już na starcie dało się wyczuć lekkie poddenerwowanie wśród zawodników. Start był w miarę spokojny, choć od razu było kilka pojedynczych, jednak kontrolowanych skoków. Zaraz po pierwszych wzniesieniach widać było selektywność trasy. Na przedzie utworzyła się ok. 10-cio osobowa grupa osób i byli to kolarze, którzy tego dnia rozdawali karty. Na ósmym kilometrze na atak zdecydował się bardzo mocny tego dnia Czyterko”.

Na rozjeździe Mega/Giga, Artur wraz z Pawłem wjechali na drugą pętlę, a najmocniejszy tego dnia Megowiec, Grzegorz Czetyrko, niezagrożony dojechał do mety.

Paweł Ciunel: „Do 15-ego km. miałem 30 sek. stratę do prowadzącej dwójki, niestety dzisiaj nie było szans na dojście do nich. Na 10 km przed metą puściła mi linka w tylnej przerzutce i łańcuch został na zębatce 11T, przez co straciłem szansę walki na finiszu z Tomkiem Majewskim, z którym jechałem przez większość wyścigu”.

Tomasz Majewski: „Trasa okazała się dość wymagająca technicznie. Mimo to, wszyscy dojeżdżali do mety zadowoleni, choć czasem mocno zmęczeni . Dobrze ze w pobliżu był zalew i zaraz po wyścigu można było się schłodzić w bardzo przyjemnej tego dnia wodzie”.

Tymczasem na koronnym dystansie Giga, walka o pierwsze miejsce toczyła się między Pawłem Barankiem, a Arturem Korcem. Sytuacja wyklarowała się na kilka km. przed końcem trasy.

Paweł Baranek: „Udało mi się odskoczyć od Artura 5 km przed metą i tym sposobem wygrałem wyścig”.

Artur Korc: „Razem z Pawłem, drugą rundę pokonywaliśmy jadąc  mocnymi zmianami. Na ostatnim singlu w dół, Baranek odjechał mi na 150m. Wtedy pogubiłem się chyba już ze zmęczenia i nie ryzykowałem na tym odcinku kontuzją. Paweł był wczoraj mocniejszy i bardziej zdeterminowany, co dało mu wygraną. Ja pomału dochodzę do pełnej dyspozycji po złamanym obojczyku i myślę, że od Puław powalczę o zwycięstwo w generalce open”.

Kolejna odsłona cyklu 7 czerwca w Puławach.