MTBM: Janowski triumfuje w Karpaczu

Trzecią edycję MTB Marathonu organizatorzy postanowili rozegrać w Karpaczu, miejscu gdzie jazda na rowerze to nie tylko przyjemność, ale ogromny wysiłek. Pobliskie tereny idealnie nadają się do ścigania, dlatego ponad 500 kolarzy zdecydowało się stanąć na starcie w Karpaczu. 

Start zawodów został miał miejsce na stadionie miejskim a wszystkie trasy prowadziły przez malownicze tereny, które oferują Karkonosze. Całą trasę tworzyły bardzo wymagające podjazdy, miejscami trudne zjazdy oraz odcinki, które dawniej były częścią wyścigu Akademickich Mistrzostw Polski. Takie połączenie zapewniło emocjonującą rywalizację dla wszystkich uczestników. Pogoda na szczęście dopisała, jednak do ostatniej chwili nie było pewne czy słońce zaświeci nad Karpaczem. Wcześniejsze opady deszczu zapewniły trochę błota na trasie, dlatego podobnie jak na maratonie w Wałbrzychu, zawodnicy ścigali się w mokrych warunkach. Organizatorzy dali możliwość wyboru jednego z trzech dystansów, czyli: Giga, Mega oraz Mini. 

Giga

Bardzo trudny dystans, który liczył sobie nieco ponad 75km. Trasa poprowadzona została czerwonymi szlakami w okolicach Sosnówki. Trudne zjazdy nie były jedyną atrakcją na tym dystansie. Przewyższenia wynoszące ponad 2800 m sprawiły, że podjazdy były bardzo wymagające. Jazda po Karkonoskich terenach najlepiej wyszła Bartoszowi Janowskiemu (Romet MTB Team), który dzień wcześniej był 3 na trasie maratonu w Wałbrzychu. Tym razem zawodnik Romet MTB Team odniósł bezsprzeczne zwycięstwo odstawiając dwóch braci Swat na ponad 10 minut. Tak duża przewaga była sukcesywnie wypracowywana przez cały dystans, zawodnik niezagrożony dotarł do mety i swój wyścigowy weekend mógł zaliczyć do bardzo udanych. Sebastian Swat zajął drugie miejsce z minutową przewagą nad swoim bratem Sylwestrem. Tego dnia dyspozycja Janowskiego była na tyle wysoka, że był on poza zasięgiem pozostałych zawodników.

Mega 

Średni ale również bardzo wymagający dystans liczył prawie 50 km a przewyższenia wynosiły prawie 1900 metrów. Jak widać trochę krótsza trasa nie była taka łatwa do pokonania. Najlepszy z całej stawki okazał się Dariusz Zasada (Okular MTB Team), który odjechał rywalom na prawie 4 minuty i na metę wjechał samotnie. Drugi był Łukasz Derheld (Trek Gdynia) , który wyprzedził trzeciego Michała Bogodziewicza  o zaledwie 10 sekund. Walka między zawodnikami była bardzo wyrównana, dowodem czego są niewielkie różnice czasowe najlepszych zawodników. 

Mini

Dystans przygotowany przede wszystkim dla amatorów, specjalnie tak aby mogli poczuć górski klimat oraz ducha rywalizacji. Trasa długa na 16 kilometrów z przewyższeniami sięgającymi 600 m, były łatwą opcją przejazdu. Różnice jakie dzieliły pierwszą trójkę były naprawdę niewielkie, najlepszy okazał się Mateusz Wiśniewski (Boplight Ataksport Team Świdnica), który o niecałe 7 sekund pokonał Piotra Frankowicza (AAC Wido-Profil Profidea). Na trzeciej pozycji przyjechał Grzegorz Kubaczka, który stracił do drugiego zawodnika około 30 sekund. Jak widać nawet na najmniejszym dystansie walka była bardzo zacięta. 

MTB Marathon w Karpaczu zawodnicy oceniali bardzo dobrze, ciekawa i przede wszystkim wymagająca trasa dostarczyła zawodnikom wielu wrażeń. Frekwencja również była dość wysoka dlatego organizatorzy powinni być zadowoleni z tej edycji. Magia Karkonoszy powoduje, że każdy kto jeździ na rowerze z uśmiechem na twarzy odwiedza to miejsce. Następna runda MTB Marathonu odbędzie się dopiero 26 Lipca w Stroniu Śląskim. Spora przerwa między edycjami będzie dobrą okazją do poprawienia swojej formy.