TdP po 5. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 5. etapie Tour de Pologne

Drukuj

Drugim zwycięstwem Thora Hushovda (BMC Racing) w tegorocznym wyścigu zakończył się 5. etap Tour de Pologne z metą w Zakopanem.<br />

Drugim zwycięstwem Thora Hushovda (BMC Racing) w tegorocznym wyścigu zakończył się 5. etap Tour de Pologne z metą w Zakopanem.
Dla Mistrza Norwegii było to drugie, natomiast dla ekipy BMC Racing już trzecie zwycięstwo w wyścigu. Dzień wcześniej w Katowicach triumfował Taylor Phinney. Z bardzo dobrej jazdy swojego zespołu cieszył się Hushovd, który na mecie powiedział, że to nie ostatnie słowo ekipy BMC Racing. „Ten wyścig układa się dla naszego zespołu znakomicie. Mamy już trzy zwycięstwa i wcale nie zamierzamy na tym poprzestać. Chcemy powalczyć także jutro, na najtrudniejszym etapie w Polsce. Z kolei ostatniego dnia wyścigu, podczas jazdy indywidualnej na czas, znów olbrzymie szanse na zwycięstwo będzie miał Taylor Phinney. Jak widać to zdecydowanie nasze zawody” – powiedział Norweg.

Jego zwycięstwo może nieco zaskakiwać, gdyż na mecie w Zakopanem spodziewano się raczej finiszu faworytów, niż zasadniczej grupy. Norweg był jednak jednym ze sprinterów, którzy zdołali utrzymać się w czołówce na ostatnich podjazdach, a na finiszu nie miał problemów z ograniem rywali.

Zanim doszło do finałowej rozgrywki, rozegrała się też walka o klasyfikację generalną. Jon Izagirre (Euskaltel Euskadi) był jednym z uciekinierów w końcówce etapu i wygrał ostatnią premię górską, dzięki czemu otrzymał 10 sekund bonifikaty za aktywną jazdę. Hiszpan wyprzedził dzięki temu Rafała Majkę (Saxo-Tinkoff) i zabrał Polakowi koszulkę lidera wyścigu.

Znów aktywni byli Polacy – tym razem najaktywniejszym z naszych reprezentantów był Tomasz Marczyński (Vacansoleil DCM), który wygrał cztery pierwsze premie górskie i na trasie był wirtualnym liderem klasyfikacji górskiej. W końcówce etapu dotychczasowy właściciel koszulki najlepszego górala – Thomas Rohregger (Radioshack Leopard), zaatakował na podjeździe pod Głodówkę, ale Marczyński był czujny i także ruszył do przodu broniąc swojej przewagi. Dzięki zgromadzonym na trasie punktom do kolejnego etapu Marczyński wystartuje w koszulce najlepszego górala wyścigu. „Jestem bardzo zadowolony, zwłaszcza, że czuję, że moja forma rośnie z dnia na dzień” – mówił Marczyński, „ten sezon nie był dla mnie szczęśliwy, borykałem się z poważną kontuzją, tym bardziej cieszy mnie moja dobra dyspozycja. Spróbuję jutro obronić tę koszulkę, choć mam świadomość, że nie będzie łatwo, bo przed nami najcięższy etap” – dodał Polak. Jutro będzie miał wiele okazji do zbierania punktów, gdyż kolarze pokonywać będą aż 10 premii górskich 1. kategorii.
 


Fot.: Sirotti