Paulina Brzeźna - wywiad

Drukuj

Ósma zawodniczka w wyścigu wspólnym na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie, wielokrotna medalista Mistrzostw Polski, w 2009 zawodniczka holenderskiego klubu RedSun.

Z Pauliną Brzeźna wracamy jeszcze raz do wyścigu w Chinach, rozmawiamy o kolarstwie szosowym kobiet, planach startowych na najbliższy sezon, przyszłości i planach życiowych.

bikeWorld.pl: Jakie były najmilsze chwile związane z Igrzyskami Olimpijskimi? Co wspominasz najczęściej znajomym. Może uroczystość otwarcia, może smsy z gratulacjami?
Paulina Brzeźna: Setki smsów były naprawdę miłe, tym bardziej, że większość z nich była od kibiców, o których nie miałam pojęcia lub nie sądziłam, że zdobędą mój numer żeby mi je wysłać. Najmilej jednak wspominam chwilę gdy minęłam linie mety i zobaczyłam swoje nazwisko na pozycji numer 8, a później… uśmiech na twarzy Rysia Wieczorka (masażysta), Piotrka Wadeckiego (selekcjoner kadry na IO) i Grzesia Dziadowca (mechanik), którzy tego dnia byli ze mną od samego początku aż do końca.

bikeWorld.pl: 8 miejsce na IO to wielki sukces w polskim kolarstwie szosowym kobiet ale czy po jakimś czasie analizując swój start masz jakikolwiek niedosyt?
Paulina Brzeźna: W pewnym momencie pojawiła się myśl, że może jakbym bardziej przypilnowała przodu byłabym w tym odjeździe i zajęłabym lepsze miejsce ale to trwało tylko chwilę. Jestem zadowolona do tego stopnia, że nie mam sobie nic do zarzucenia i nie męczą mnie myśli, że może mogło być lepiej… Mam jedynie nadzieję, że udowodniłam co niektórym, iż polskie kobiece kolarstwo szosowe też może liczyć się na świecie. Trzeba nam jedynie trochę pomóc i stworzyć do tego warunki.

bikeWorld.pl: Czy juz odpoczęłaś po roku olimpijskim i zabierasz sie do pracy na kolejny sezon? Jak wyglądają Twoje treningi? Szosa, siłownia, bieganie – słyszałam, że sporo biegasz, może obalimy jakiś mit?
Paulina Brzeźna: Miesiące odpoczynku już za mną. Od stycznia wprowadziłam w życie regularne i systematyczne treningi. Na razie zajęłam się ogólnorozwojówką: siłownia, sala gimnastyczna, basen, długie marszobiegi i jak to możliwe narty biegowe. Roweru szosowego unikam na razie jak ognia ale za to docieram swojego „górala” Myślę, że pierwsze teamowe zgrupowanie na Majorce na początku lutego zagoni mnie na rower szosowy. Należę do ludzi, u których reguła „co za dużo to nie zdrowo” stoi na pierwszym miejscu.
 


bikeWorld.pl: Znów reprezentujesz zagraniczny team. Co Cię skłoniło do wyjazdu z Polski? Jak Ci sie współpracuje z trenerem z tamtej grupy, czy widzisz jakieś różnice pomiędzy szkoleniem w Polsce a zagranicą?
Paulina Brzeźna: Do wyjazdu skłoniła mnie sytuacja w jakiej znalazło się polskie kobiece kolarstwo szosowe. Planowałam w tym roku jeździć w krajowej ekipie ale niestety taka nie powstała. Do pewnego momentu żyłam jeszcze nadziejami ale w końcu musiałam podjąć decyzję czy podpisać jeden z proponowanych kontraktów czy czekać dalej… i podpisałam kontrakt z holenderską ekipą RedSun. Myślę, że to dobry wybór. Nie będzie to dla mnie całkiem obcy team ponieważ do tej grupy przeszła trenerka i 4 dziewczyny z AA Drink (mojego zeszłorocznego teamu). Z trenerką, Heidi po półtorarocznej pracy dogaduję się już prawie bezkonfliktowo. Natomiast jeżeli chodzi o szkolenie to są znaczne różnice w okresie przygotowawczym (dużo, dużo więcej czasu spędza się na rowerze) ale już w marcu, gdy mowa jest tylko o rowerze tych różnic nie ma.

bikeWorld.pl: Jaka jest atmosfera w zespole, bo w końcu czasem z "babami" jest ciężko się dogadać, rywalizują ze sobą, są zazdrosne...
Paulina Brzeźna: Z atmosferą jest różnie... Ja akurat nie mam z tym problemu. Czasami już po prostu tęsknie za Pawłem i za moją rodziną i wtedy przychodzą gorsze dni ale w tym roku mam nadzieje, że one się nie pojawią.

bikeWorld.pl: Jakie masz plany na najbliższy sezon? Będziesz pojawiać sie na imprezach w Polsce?
Paulina Brzeźna: W tym sezonie w końcu spróbuje się nastawić typowo na MŚ. Zawsze niby do nich się szykowałam ale jednak nie tak jak do MP czy zeszłorocznych Igrzysk.. Wtedy czułam, że czeka mnie ważna impreza, na którą czekałam od początku sezonu. W tym roku celowo zaczęłam później przygotowania by wytrzymać „bez marudzenia” do końca września. W planie mam Puchary Świata i zagraniczne wyścigi etapowe. Jednym słowem całą górną półkę z kalendarza UCI. A wśród tego całego zamieszania planuje wystartować parę wyścigów w Polsce. Plan startów mam zorganizowany bardzo rozsądnie. Heidi wie, że nie lubię dużo czasu spędzać poza domem i tak organizuje mi wyścigi bym maksymalnie opuszczała dom na 2-3 tygodnie, a później do niego wracała na kolejna 2-3 tygodnie. Dlatego myślę, że moje wyścigi w kraju nie zostaną ograniczone tylko do MP.

 

 


bikeWorld.pl: Czy będziesz kontynuować karierę do IO w Londynie? Jeździsz już 'X" lat czy nie myślisz o założeniu rodziny, własnym domu?
Paulina Brzeźna: Jeżeli chodzi o to pytanie, to szczerze mówiąc jeszcze tak do końca nie wiem. Plany planami, a życie robi swoje. Wiem co piszę ponieważ po tym sezonie miałam zakończyć karierę zawodniczą, a w ostateczności podpisałam kontrakt na kolejny sezon z grupą zawodową. Jakieś plany kłębią się w mojej głowie ale czy akurat na nich się skończy… nie mam pojęcia. Na pewno mam bardziej sprecyzowane plany dotyczące rodziny i własnego domu niż tych o IO w Londynie. W tej chwili myślę o weselu, które szykuje się na październik, coraz częściej pojawia się myśl o dziecku... i związana z tym przerwa w treningach. Wspominając IO w Pekinie myślę czemu by nie wystartować w Londynie? Może tam uda się zdobyć medal?! Tym bardziej, że dużo zawodniczek deklaruje, że po urodzeniu dziecka wstępuje w nie nowa energia! Może by zrobić roczną przerwę i wrócić do kolarstwa z tą nową energia i powalczyć jeszcze w Londynie… Pożyjemy, zobaczymy.

Foto: archiwum własne zawodniczki

Paulina Brzeźna:
- trenuje od 1996 roku.
- na koncie ma ukończone na wysokich miejscach klasyki, wyścig etapowe w Polsce i zagranicą, zwycięstwo w Pucharze Polski. Medali z Mistrzostw Polski trudno jest się doliczyć
- kluby: WKK Wrocław, KKS Ślęża Sobótka, CCC Mat Ceresie Jelcz Laskowice, Zawodowa Grupa Kolarska Bonda Łukowski, Peugeot Andrzej Kita, AA Drink Cycling Team.
- trenerzy: Franciszek Brzeźny, Marek Szerzyński, Michał Krawczyk, Leontien Zijlard Van Morsel, Heidi Van de Vijver.

Złoto na Mistrzostwach Polski:
1 m-ce Górskie MP w Nowej Rudzie kat. Junior 1997
1 m-ce MP w Ustroniu – start wspólny kat. Junior 1998
1 m-ce Górskie MP w Nowej Rudzie kat. Junior 1998
1 m-ce Górskie MP w Nowej Rudzie kat. Junior 1999
1 m-ce Górskie MP w Wysowej 2001
1 m-ce MP w Częstochowie –start wspólny kat. Orlik 2002
1 m-ce Górskie MP w Wysowej 2002
1 m-ce MP w Gorzowie Wlkp. –start wspólny kat. Orlik 2003
1 m-ce Górskie Mistrzostwa Polski w Krynicy 2004
1 m-ce MP w Sobótce - start wspólny 2005
1 m-ce Górskie MP na Rzeczce 2006
1 m-ce MP w Złotoryji - start wspólny 2008

Srebro na Mistrzostwach Polski:
2 m-ce Górskie MP w Nowej Rudzie kat. Senior 1997
2 m-ce MP w Ustroniu – jazda na czas kat. Junior 1998
2 m-ce MP w Ustroniu – start wspólny kat. Junior 1999
2 m-ce MP w Ustroniu – jazda na czas kat. Junior 1999
2 m-ce MP w Łazach – start wspólny kat. Orlik 2001
2 m-ce MP w Gorzowie Wlkp. – start wspólny 2003
2 m-ce MP w Gorzowie Wlkp. – start wspólny 2004
2 m-ce MP w Kielcach- start wspólny 2005
2 m-ce MP w Złotoryji - wyścig indywidualny na czas 2008

Brąz na Mistrzostwach Polski:
3 m-ce MP w Chęcinach – start wspólny kat. Junior młodszy 1997
3 m-ce MP w Ustroniu – start wspólny 1998
3 m-ce Górskie MP w Nowej Rudzie 1998
3 m-ce MP w Ustroniu – start wspólny 1999
3 m-ce Górskie MP w Nowej Rudzie 1999
3 m-ce MP w Łazach – start wspólny 2001
3 m-ce MP w Łazach – jazda indywidualny. na czas kat. Orlik 2001
3 m-ce MP w Częstochowie – start wspólny 2002
3 m-ce MP w Gorzowie Wlkp. – jazda indyw. na czas kat. Orlik 2003
3 m-ce MP - jazda indywidualna na czas 2006


Ponadto dwa ostatnie sezony:

2007 (AA Drink Cycling Team):
11 m-ce Puchar Swiata La Flashe Wallone
4 m-ce Dookoła Polski
2 m-ce Snake Omlop
11 m-ce etap Giro di Toscana z metą na Volterze

2008 (AA Drink Cycling Team)
8 m-ce Igrzyska Olimpijskie w Pekinie
4 m-ce Tour de Limousin (zwycięstwo na 1 etapie)