Mocna nowość do XC: Trek Supercaliber drugiej generacji!

Poznaj nową odsłonę wyścigowego fulla do XC ze stajni Treka – model Supercaliber, który ma teraz więcej skoku i bardziej progresywną geometrię - nowość na 2024 rok!

Drukuj

Trek Supercaliber to jedna z najbardziej charakterystycznych konstrukcji na rynku rowerów do XC. Amerykański producent właśnie zaprezentował jego nową odsłonę, która ma być jeszcze szybsza. Z większym skokiem, nową geometrią i odchudzoną ramą. Sprawdźcie szczegóły!

Trek Supercaliber to wyścigowy full do XC i maratonów, obok którego ciężko przejść obojętnie. Zapewne każdy fan MTB zna tą konstrukcję i ma na jej temat swoje zdanie. Bez wątpienia zastosowana przez Treka konstrukcja ramy z damperem w górnej rurze ma masę zalet i pozwala osiągnąć poziom sztywności oraz efektywności pedałowania niespotykany w fullach. Pamiętamy zresztą nasze testy pierwszej generacji, sprzed kilku lat, gdzie wniosek był prosty. To podjeżdża jak hardtail… a jednocześnie na zjazdach pozwala na znacznie więcej, niż klasyczny sztywniak. Jeśli nie kojarzycie tego materiału, zapraszamy Was do niego: TEST: TREK SUPERCALIBER 9.8 - UNIKALNY FULL DO XC. O słuszności drogi, jaką podążył wówczas Trek świadczy również fakt, że niedawno Specialized wprowadził do swojej oferty model Epic World Cup, który jest konstrukcją bliźniaczą do Supercaliber’a. Jeśli dwóch rynkowych gigantów, którzy są wiodącymi technologicznie markami, ma w swojej ofercie rowery z takim systemem zawieszenia to wniosek jest prosty – to musi działać.

 

 

Nowy ma być jeszcze szybszy!

Druga generacja Trek Supercalibera na pierwszy rzut oka wygląda bardzo podobnie do swojego protoplasty. Pozorne podobieństwo nie oznacza jednak, że zrobiono tu jedynie lifting. Bo choć faktycznie założenia konstrukcyjne pozostają podobne, to tak naprawdę niemal każdy istotny obszar roweru jest inny – znajdziemy tu więcej skoku zawieszenia, zmodernizowaną geometrię, odchudzoną ramę i nowy damper IsoStrut. Nie zmieniło się natomiast jedno – nadal Supercaliber to maszyna podporządkowana niskiej masie i szybkości. Po 4 latach od premiery pierwszej generacji Trek zdecydował się na unowocześnienie kluczowych obszarów oraz poprawę tego, co było możliwie do poprawienia. 

 
 

 

Nowa geometria i więcej skoku

Rosnący skok zawieszenia w rowerach do XC to ogólnorynkowy trend. Nie ominął on również nowego Treka, w którym ugięcie z tyłu wzrosło z 60 mm do 80 mm, a z przodu ze 100 mm do 110 mm. I choć nadal konstrukcja tego roweru i system zawieszenia jasno wskazują, że to wyścigowy bolid do XC to widać, że jego terenowe możliwości rosną, co – rzecz jasna – podąża za rosnącą trudnością wyścigowych tras. 

 

 

Geometria również dostała znaczący update. Liczbowo zmiany są widoczne prawie wszędzie, ale clou jest takie, że mamy tu nieco dłuższy reach i bardziej płaski kąt główki. Obecnie ten parametr wynosi 67,5 stopnia, co wpisuje się w nowoczesne trendy budowania rowerów do XC. Przypomnijmy, że I generacja miała ,,przestarzałe” na dzień dzisiejszy 69 stopni. Nowa odsłona Supercalibera ma więc zjeżdżać pewniej, być bardziej stabilna na dużych prędkościach i stromych odcinkach, a dodatkowo większy skoku zawieszenia pozwoli wycisnąć więcej w trudnym terenie. Przy tym Trek podkreśla, że Supercaliber drugiej generacji nie traci nic ze swojej słynnej efektywności pedałowania. Mowa tu o sztywności ramy, transferze mocy i zawieszeniu, które nie spowalnia nas pod górę, bo nie pompuje nawet wtedy, gdy jest odblokowane.

 
 

 

Na potrzeby nowego modelu, wraz z firmą SRAM, przygotowano nowy damper RockShox SIDLuxe IsoStrut, który obsługuje wspomniane 80 mm skoku zawieszenia. Dla porównania skok samego dampera ma teraz 40 mm, a we wcześniejszym Fox’ie IsoStrut’cie było 32,5 mm. Trek podaje, że przy okazji zastosowania nowego dampera i zwiększenia skoku poprawiono anti-squat, czyli możemy mówić o jeszcze bardziej wydajnym przeniesieniu mocy. Dodatkowo, praca zawieszenia w zasadniczej części skoku ma mieć bardziej liniową charakterystykę.

 

 

Na koniec mała ciekawostka – Trek może mieć naprawdę szerokie spektrum personalizacji i dopasowania do tras, po których ścigamy. Nowa rama może być używana z widelcami o skoku od 100 mm do 120 mm. Uważni analitycy zapewne zauważą, że Supercaliber – w zasadzie niezależnie od rozmiaru – ma bardzo niską główkę. To aż zachęca, aby wrzucić tu widelec 120 mm, bo taki zabieg wcale nie wywinduje przodu roweru zbyt wysoko. Z drugiej strony na łatwe trasy można pozostać przy oldschoolowym 100 mm. Niezależnie od obranego kierunku, fajnie, że można poddać ten sprzęt szerokiemu tuningowi. Równie wiele można pobawić się również z tyłu, bowiem Trek wyjściowo proponuje ustawiać go z SAGiem 25%, ale zakres przewidziany w tym modelu jest naprawdę szeroki – od 15 do 35%. Dla porównania w zwykłym SidLuxie RockShox zaleca SAG ,,tylko” między 25 a 35%. 

 

 

Dwie ramy: SL i SLR

Nowa rama Supercaliber występuje w dwóch wersjach. Podstawowej SL oraz maksymalnie odchudzonej SLR. SL-ka waży mniej więcej tyle samo, co Supercaliber I generacji. Natomiast SLR jest od niej lżejsza o około 200 - 250 gramów (w zależności od wielkości ramy), czyli waży około 1800 gramów. Znaczne odchudzenie masy w SLR to efekt zastosowania lepszego kompozytu (i dzięki temu możliwe ułożenie mniejszej liczby jego warstw) w głównym trójkącie ramy oraz pozbawienie SLR kanałów do prowadzenia przewodów w ramie. W SL mamy znane z Trek karbonowe piloty, które bardzo ułatwiają prowadzenie pancerzy przez ramę. Tam po prostu wsuwamy pancerz przy główce i następnie wyciągamy go przy tylnej przerzutce. Jako, że w wersji SLR zapewne większość kolarzy i tak użyje napędu elektronicznego, to zrezygnowano z tego rozwiązania. 

 

 

Rama posiada oczywiście hak UDH, czyli jest kompatybilna z nowymi napędami SRAM Eagle Transmission. Linia łańcucha to 55 mm, czyli ta ,,obecnie nowoczesna”, w której działa właśnie SRAM Transmission. Maksymalna szerokość opony możliwej do założenia w Treku to 2,4 cala, a zębatki korby obsługiwane przez tą ramę to od 30 do 38 zębów. Ukłonem w stronę maratończyków jest możliwość założenia dwóch bidonów w każdym rozmiarze ramy. Na koniec warto wspomnieć jeszcze jeden ciekawy patent. Mowa o Floating Brake Mount, czyli niezależnym mocowaniu zacisku tylnego hamulca, które izoluje od tylnego trójkąta siły pochodzące od hamowania. Dzięki temu hamulec nie wypływa na jego usztywnianie się i pozwala ramie pracować z zaplanowanym przez inżynierów zakresie. Warto pamiętać, że w tym konkretnym systemie zawieszenia tylny trójkąt – szczególnie w końcowej fazie skoku dampera – ma bardzo znaczny zakres wygięcia, stąd nowe rozwiązanie w obrębie mocowania hamulca wydaje się być więcej niż zasadne. Pewnego rodzaju minusem jest ograniczenie rozmiaru tarczy hamulcowej – można tu założyć wyłącznie 160 mm. Wprawdzie nie sądzimy, aby ktokolwiek chciał używać innej, ale należy o tym pamiętać. 

 

 

Dostępne wersje i ceny

W sprzedaży od razu po premierze ma być aż 7 wersji wyposażeniowych nowego modelu, a do tego frameset SLR. Podstawowy model to Trek Supercaliber 9.6 SL z amortyzatorem RockShox Recon Gold RL i napędem Shimano 1x12 opartym o komponenty SLX/Deore. Tak wyspecyfikowany rower kosztuje 19 999 zł. Drugi model od dołu to Trek Supercaliber 9.7 SL i tutaj mamy już RockShox’a Rebę, nowoczesny napęd SRAM GX AXS Transmission i koła systemowe Bontrager Kovee Comp 25. Cena 9.7 wynosi 27 499 zł. Kolejno przechodzimy już na rowery oparte o ramę SLR. Pierwszym z nich jest Trek Supercaliber 9.8 SLR XT. W nim możemy mówić o ciekawej specyfikacji, ponieważ ,,tani” napęd Shimano XT 1x12 połączono tu karbonowymi kołami Bontrager Kovee Elite 30 Carbon, amortyzatorem FOX Performance 34SC i zintegrowanym kokpitem Bontrager RSL. Za ten model przyjdzie zapłacić 32 499 zł. Nieco droższy, bo kosztujący 34 999 zł jest Trek Supercaliber 9.8 SLR GX AXS. Tu mamy podobne wyposażenie, co w wersji 9.8 SLR XT, jednak amortyzator to RockShox SID (golenie 35 mm), a napęd to elektroniczny SRAM GX Eagle Transmission.

 

 

Kolejny model to Trek Supercaliber 9.9 SLR X0 AXS, który toczy się na kołach Bontrager Kovee Pro Carbon, do tego ma na pokładzie grupę napędową SRAM X0 Eagle Transmission i topowego SID’a Ultimate'a (golenie 35 mm), a ponadto kokpit RSL oraz droperra Reverb AXS. To wszystko kosztuje 44 499 zł. Następnie w kolekcji stoi Trek Supercaliber 9.9 SLR XTR, gdzie mamy topowe koła Bontrager Kovee RSL Carbon i mechaniczny napęd Shimano XTR 1x12. Poza tym znajdziemy w nim amortyzator Fox Factory 34 SC, kokpit RSL i droppera Fox Transfer SL. 9.9 XTR kosztuje 54 999 zł. Na szczycie kolekcji stoi najbardziej odchudzona opcja, czyli Trek Supercaliber 9.9 SLR XX AXS. Mamy tu najlżejszą grupę napędową SRAM XX SL Eagle Transmission, koła Bontrager Kovee RSL Carbon, lekkiego SIDa SL (32 mm), kokpit RSL i droppera FOX SL, a to wszystko w cenie 56 999 zł. 

 

Strona producenta: www.trekbikes.com