Faworyci 102. Tour de France

102. Tour de France (04-26.07.2015, World Tour, Francja)

Drukuj
Sirotti

Czterech byłych zwycięzców Wielkich Tourów – Vincenzo Nibali (Astana), Alberto Contador (Tinkoff-Saxo), Chris Froome (Team Sky) i Nairo Quintana (Movistar) – stanie na starcie 102. edycji Tour de France w roli faworytów. Kto z tej wielkiej czwórki wygra tegoroczną Wielką Pętlę?

Spis treści:

  1. Sprinterzy
  2. Polacy

Rozpoczynający się w sobotę francuski wyścig ma czterech głównych bohaterów, niczym filmowa Fantastyczna Czwórka, z których każdy ma szansę wspiąć się na najwyższy stopień podium w Paryżu. Ich walka przez trzy najbliższe tygodnie elektryzować będzie kibiców i – o ile w tym roku nie dopadną ich kraksy i kontuzje – powinna być jedną z najbardziej wyrównanych w ostatnich latach. Tym bardziej, że w ostatnim wyścigu Nibali w dość przekonywujący sposób – choć pod nieobecność Contadora i Frooma – pokonał rywali, a wyścig był jednostronny. W tym roku żaden z nich nie jest murowanym faworytem do żółtej koszulki, z drugiej strony, żaden z nich też nie odstaje od reszty i wszyscy mają takie same szanse na podium. O tym, kto założy maillot jaune w Paryżu zadecyduje nie tylko forma, lecz także szczęście, doświadczenie, wsparcie ekipy i determinacja, a walka toczyć się będzie do ostatniego kilometra podjazdu pod L’Alpe d’Huez.

Komentatorzy, kibice i sami kolarze są ciekawi, jak poradzi sobie obrońca tytułu w momencie, gdy jego dwaj najgroźniejsi rywale z ubiegłego roku – Contador i Froome, wtedy nieoczekiwanie wykluczeni przez kraksę – w tym roku stawili się do walki zmotywowani i silni jak nigdy wcześniej. Wielu przewiduje kłopoty Włocha, jednak czy nie są to zbyt krzywdzące stwierdzenia? Należy wspomnieć chociażby jego demolującą rywali jazdę na brukach. A bruki także w tym roku zagoszczą na trasie Tour de France i Contador i Froome już teraz mogą bać się starcia z kolarzem Astany. To właśnie wtedy Nibali rozpoczął marsz po zwycięstwo i podobnie może być w tym roku, choć należy się spodziewać, że teraz ekipy jego rywali już tak łatwo nie odpuszczą jego ataków. Jednak Nibali, jeszcze rok temu upatrywany w roli czarnego konia, w tym roku jest głównym faworytem wyścigu, a że potrafi ścigać się w każdym terenie, zwłaszcza w górach, pokazał chociażby na Giro d’Italia w 2013 roku. Pewną niewiadomą pozostaje forma kolarza Astany – w Criterium du Dauphine nie błyszczał, choć po jednym z etapów założył koszulkę lidera, jednak w miniony weekend wywalczył kolejny tytuł Mistrza Włoch. Może więc stara się trafić z formą w te trzy najważniejsze tygodnie w roku, podobnie, jak w ubiegłym roku?

Jeśli faworytów ominą kontuzję, walka będzie się toczyć niemalże na noże, bo każdy z nich ma ogromną ochotę na wygraną. Froome, głodny drugiego zwycięstwa w Wielkiej Pętli, jest obecnie na fali wznoszącej, a gdy ma swój dzień, niewielu jest w stanie go pokonać. Brytyjczyk, w swoim – trzeba przyznać, nienajładniejszym stylu – jest w stanie odjechać rywalom na każdym podjeździe i trudno go wtedy dogonić. Mocne tempo kolarza Team Sky jest często nie do utrzymania i jeśli tylko Froome będzie miał taką okazję, będzie atakował. Choć z atakiem czeka niemalże do ostatniej chwili, wcześniej jadąc na kole rywali, co też wielu mu zarzuca. Jednak jest skuteczny, a to w kolarstwie liczy się ponad wszystko. Jego zwycięstwo w Criterium du Dauphine, gdzie w pokonanym polu zostawił Tejaya Van Garderena (BMC Racing Team), bez problemu objeżdżając też Nibalego, dało jasny sygnał rywalom, a Brytyjczyka utwierdziło w przekonaniu, że jego forma rośnie i przygotowania idą w dobrym kierunku. Na niekorzyść Frooma przemawia tylko jedna, krótka bardzo czasówka – zaledwie 14 kilometrów jazdy na czas to zbyt mało, by wyrobić sobie znaczącą przewagę nad rywalami, a właśnie podczas indywidualnych prób kolarz Team Sky nadrabiał minuty. Tym razem będzie musiał uczynić to w górach.

Za Contadorem, z kolei przemawia dominujący styl, w którym odnosi swoje zwycięstwa w Wielkich Tourach, w tym to najświeższe, w Giro d’Italia. Contador jest, a raczej był, w życiowej formie w maju i jego jazda w górach nie pozostawiła rywalom najmniejszych złudzeń. Nawet jego niewielki kryzys na Colle delle Finestre pozwala przypuszczać, że już wtedy Hiszpan myślał o Tourze i oszczędzał siły. Miesiąc na regenerację to wystarczająco, by dojść do siebie dla takiego kolarza jak Contador, jednak trzeba pamiętać, że będzie on jedynym kolarzem z tej grupki, który ma w nogach trzytygodniowy wyścig. Jeśli więc chodzi o świeżość, to rywale mają nad nim przewagę, ale może okazać się ona zbyt mała, by pokonać Hiszpana.

Natomiast Quintana, najmłodszy z tej czwórki, już udowodnił swoją wartość wygrywając ubiegłoroczne Giro, ale czy dorósł do wygrania Wielkiej Pętli, gdzie stawka, presja i konkurencja jest dużo większa? Kolumbijczyk w spokoju przygotowywał się do Tour de France, nie startował zbyt dużo, ale sprawdził się niedawno na Route du Sud, gdzie był drugi za Contadorem. Swoje umiejętności jazdy w górach potwierdzał niejednokrotnie i być może jest najlepszym góralem z tej czwórki, ale brak mu jeszcze doświadczenia rywali, a jego problemem mogą okazać się – o dziwo – właśnie góry. Quintana zjeżdża znacznie gorzej niż jego rywale i jeśli tylko ci zdecydują się na atak na zjeździe, kolarz Movistar może mieć spore kłopoty.

 

Ta czwórka miała bardzo mało okazji, by stoczyć pojedynki ramię w ramię w tym roku, dlatego też trudno porównywać ich formę i dopiero pierwsze górskie etapy Wielkiej Pętli pokażą, gdzie znajduje się każdy z nich. Contador i Quintana starli się ostatnio w Route du Sud i tam górą był Hiszpan, choć kolarz Movistar wydawał się nieco oszczędzać siły i myśleć bardziej o Tour de France, niż małym wyścigu na południu Francji. Froome i Nibali walczyli w Criterium du Dauphine, jednak z powodu słabszej dyspozycji Nibalego kibice nie oglądali ich bezpośrednich pojedynków. A właśnie takie bezpośrednie starcia zadecydują o ich miejscach na podium. Zwłaszcza, że z pięciu ostatnich dni wyścigu, aż cztery kończyć się będą wspinaczką.

Jeśli zaś chodzi o wsparcie ekip, każdy z kolarzy może liczyć na silny zespół i na papierze ciężko wyrokować, który z zespołów jest najmocniejszy. W tym przypadku będzie liczyło się zgranie i obecność dwóch lub trzech pomocników w decydującym momencie. We Włoszech Contador wielokrotnie był osamotniony, zaś Astana niemalże do ostatnich kilometrów jechała prawie w komplecie. To jednak kolarz Tinkoff-Saxo był górą, więc okazuje się, że silny zespół to nie wszystko, potrzebny jest jeszcze silny lider i przede wszystkim mądra jazda zespołu.

Ubiegły rok pokazał też, że nie zawsze faworyci wyścigu stają na podium. Choć spowodowały to też kontuzje, to jednak kilku kolarzy do końca walczyło o miejsca za Nibalim, głównie Francuzi i w tym roku to oni prowadzą zaciąg kolarzy, którzy będą próbowali namieszać w czołówce. Romain Bardet (Ag2R La Mondiale) i Thibaut Pinot (FDJ.fr) to dwójka młodych Francuzów, którzy w ubiegłorocznym Tour de France sprawili ogromną niespodziankę, a w tym sezonie potwierdzili swoją przynależność do grona najlepszych górali w peletonie i będą walczyć co najmniej o powtórzenie wyniku sprzed roku. Nadzieje kibiców trójkolorowych rozbudziły m.in. zwycięstwa etapowe ich faworytów na Criterium du Dauphine i Tour de Suisse, gdzie Bardet i Pinot po solowych akcjach wygrywali ciężkie górskie odcinki. Oglądanie poczynań tej dwójki będzie bardzo ciekawe, tym bardziej, że stoją w drugim rzędzie faworytów i mogą nie być tak pilnowani, jak wspomniana wcześniej czwórka.

Jest też dwójka Amerykanów – Tejay Van Garderen (BMC Racing Team) i Andrew Talansky (Cannondale-Garmin). Obaj z potwierdzonymi wynikami umiejętnościami jazdy w górach, lecz obaj wciąż bez wyniku na Wielkiej Pętli. Van Garderen po dwójkowym, zaciętym pojedynku do ostatnich metrów nieznacznie przegrał Criterium du Dauphine z Froomem, czym pokazał jednak, że jest gotów na walkę z najlepszymi jak równy z równym. Talansky, z kolei, miał gorszy wynik na tegorocznym teście przed Wielką Pętlą, ale w ubiegłym roku wygrał tę próbę, by potem przegrać z pechem na Tourze. Teraz jednak liczy na miejsce w czołówce i ma ku temu podstawy, bo nieraz już wspinał się na najwyższe francuskie szczyty w towarzystwie najlepszych górali.

 

Sprinterzy

Pod nieobecność zwycięzcy ośmiu etapów z ostatnich dwóch lat, Marcela Kittela (Giant-Alpecin), który nie doszedł do formy po chorobie, walka najszybszych kolarzy z peletonu jest sprawą otwartą. Mark Cavendish (Etixx-Quick Step) będzie walczył o odzyskanie miana najlepszego sprintera Wielkiej Pętli i powiększenie swojego dorobku 25 zwycięstw etapowych, ale Brytyjczyk będzie miał trudne zadanie. Mniej typowo sprinterskich końcówek faworyzuje jego rywali, którzy są w stanie poradzić sobie w trudniejszym terenie. Alexander Kristoff (Katiusza) to kolarz z największą liczbą zwycięstw w tym sezonie i swoją wysoką formę utrzymuje od kwietnia, kiedy to wygrał Scheldeprijs i Ronde van Vlaanderen. Norweg ma na swoim koncie dwa zwycięstwa etapowe w Tour de France, oba odniesione w ubiegłym roku, więc udowodnił już, że jest w stanie walczyć o najwyższą stawkę. Podobnie jak Peter Sagan (Tinkoff-Saxo). Słowak w ostatnich trzech latach zdominował walkę o zieloną koszulkę Tour de France i wygrywał trudne finisze, na których jego rywale nie byli w stanie walczyć. To jest przewagą kolarza Tinkoff-Saxo i właśnie to zapewniało mu zwycięstwo w klasyfikacji punktowej, a podobnie może być w tym roku. Andre Greipel (Lotto Soudal), John Degenkolb (Giant-Alpecin), Simon Gerrans i Michael Matthews (Orica GreenEdge), Nacer Bouhanni (Cofidis) oraz Edvald Boasson Hagen (MTN-Qhubeka) powinni także włączyć się w walkę o zwycięstwa etapowe.

Polacy

Na starcie Wielkiej Pętli w Utrechcie stanie czwórka Polaków – Michał Kwiatkowski i Michał Gołaś (Etixx-Quick Step), Rafał Majka (Tinkoff-Saxo) i Bartosz Huzarski (Bora-Argon 18).Oczekiwania i zadania każdego z nich są zupełnie różne, jednak możemy się spodziewać aktywnej jazdy biało-czerwonych i tego, że nasi kolarze będą widoczni. Kwiatkowski to kolarz, który szczególnie ma szanse w pierwszym tygodniu wyścigu – krótka jazda indywidualna na czas, a potem pagórkowaty teren i drużynowa czasówka, kończąca pierwszy tydzień ścigania, to okazja dla Mistrza Świata, by powalczyć o zwycięstwo etapowe a być może i koszulkę lidera, co jest głównym celem Kwiatkowskiego. Polak realnie patrzy na klasyfikację generalną i nie nastawia się na walkę z najlepszymi góralami, jednak koszulka najlepszego młodzieżowca w początkowej fazie wyścigu jest bardzo realna. Gołaś, z kolei, będzie miał za zadanie pomagać swoim liderom, w tym Kwiatkowskiemu. Zadanie, z którego wielokrotnie wywiązywał się w stu procentach. Podobną rolę będzie miał Majka. Ubiegłoroczny zwycięzca klasyfikacji górskiej Tour de France w tym roku raczej nie powtórzy swojego sukcesu, gdyż jego głównym zadaniem będzie pomoc Contadorowi. Bardzo silny w górach Majka będzie kluczowym pomocnikiem Hiszpana, pracując na niego do ostatnich kilometrów, toteż nie należy się spodziewać samotnych rajdów kolarza z Zegartowic. Co innego Huzarski. Dla kolarz Bora-Argon 18 będzie to drugi start w Tour de France i zapewne jak przed rokiem, także i teraz będzie jechał aktywnie w ucieczkach.

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj