Najzabawniejszą była w ogóle sztuka trafienia na miejsce do Argenbuehl, o dziwo Niemcy niedokładnie podali miejsce organizacji imprezy. Potem całość przebiegała już z górki, również dosłownie - za sprawą przygotowanych tras. Szczególną popularnością cieszyła się tzw. czarna, gdzie parę progów i korzeni pozwalało sprawdzić zawieszenie różnych wynalazków.
Od strony sprzętowej również było rewelacyjnie. Do dyspozycji wszystkich chętnych były nie tylko najnowsze modele rowerów - włącznie z Epikiem Speca, Trekami i Garym Fisherem oraz całą flotą Scotta Geniusa, ale i oferta całego szeregu innych, odrobinę mniejszych firm.
Kolejki ustawiały się do stoiska Cannondale, gdzie Rize i Moto czekały na chętnych, jak i do Giantów, w tym nowego XTC Advanced i przerobionego Anathema. Fani hardtaili w końcu na żywo mogli poznać nową karbonową ramę Felta SX, jak i Focusa Ravena oraz... Ridleya Ignite. Dla miłośników all moutain również znalazło się parę ciekawostek, jak karbonowa Merida Trans-Mission, czy przerobione Zesty i Spicy Lapierre. Największym chyba jednak zainteresowaniem cieszył się Truvativ Hammerschmidt, przedstawiony po raz pierwszy oficjalnie w Europie. Konkurować z nim mogła tylko Campa Superrecord i... nowe Dura- Ace. W natłoku wrażeń wypada tylko żałować, że Demo Day trwał tylko jeden dzień...
Zapraszamy do fotorelacji.
Foto: arch. bikeWorld.pl