Test: Jobobike Henry – elegancki miejski e-bike

Sprawdzamy miejski rower elektryczny od świeżego na polskim rynku producenta - zobacz naszą opinię na temat roweru elektrycznego Jobobike Henry

Drukuj
JoboBike Henry Michał Kuczyński

Jobobike na nasze pierwsze spotkanie oddelegowało eleganckiego mieszczucha w postaci modelu Henry – centralna bateria i silnik od Bafanga czy ogrom praktycznych dodatków zapowiadały, że topowy elektryk Jobo ma szansę realnie zabłysnąć. Jak było w praktyce? Sprawdźcie!

Galeria
Galeria: Miejski rower elektryczny JoboBike Henry Zobacz pełną galerię

Spis treści:

  1. Podsumowanie

Nieczęsto zdarzają nam się w redakcji wizyty rowerów marek do tej pory nam zupełnie nieznanych – a taką właśnie jest firma Jobobike, której jeden z e-bike’ów trafił do naszej redakcji na test. Zanim jednak przejdziemy do szczegółów związanych z bohaterem testu, jesteśmy Wam winni krótkie wprowadzenie.

Jobobike to marka od A do Z specjalizująca się w budowie rowerów elektrycznych. Temat jest o tyle godny uwagi, że powyższy producent w tym roku otworzył swoją fabrykę rowerów w… Polsce! Dokładnie tak – rowery Jobo produkowane są w Sokołowie, koło Janek pod Warszawą, gdzie zlokalizowany jest zakład produkcyjny. Dlaczego akurat w Polsce Jobobike postanowiło rozpocząć produkcję? Powodów jest na pewno kilka, natomiast naczelnym jest planowane wejście na rynki krajów Unii Europejskiej, do których to zresztą Jobo planuje bezpłatną wysyłkę. Wszystko wskazuje na to, że na nasz rynek wchodzi naprawdę ciekawy i obiecujący producent.

Jobobike w swojej działalności skupia się na budowie e-bike’ów o zróżnicowanym profilu, jednak co naturalne w przypadku elektryków, dominują modele o profilu użytkowo-rekreacyjnym. Aktualnie w europejskiej ofercie znajduje się 5 modeli, z czego model który wybraliśmy do testu jest tym najbardziej zaawansowanym. Mowa o mieszczuchu Henry, który na pierwszy rzut oka ma wszelkie papiery do tego, aby traktować go zarówno jako środek codziennej komunikacji, jak i konstrukcję do dłuższych i krótszych wycieczek. Jak dokładnie Jobobike Henry spisuje się w praktyce?

Rama i charakter Henry'ego

Henry, jak sama nazwa podpowiada, został zbudowany na ramie męskiej. Od razu widać, że mamy tu do czynienia z modelem zaawansowanym – abstrahując od tego, że Henry po prostu bardzo dobrze wygląda, bo zbudowany został na dopracowanej ramie o prostych, minimalistycznych profilach rur i jest dopełniony o prosty widelec (co zawsze robi dobrą robotę dla wyglądu całości roweru), o którym więcej za moment, uwagę zwraca całkowita integracja baterii z rurą dolną oraz oczywiście centralnie zamontowany silnik. Powyższe stanowi domenę jedynie elektryków ze szczytu hierarchii modelowych producentów i podobnie jest w przypadku Jobo.

Rama oraz widelec zostały wykonane z aluminium. Warto wspomnieć o widelcu – otóż ten nad koroną posiada mikroamortyzator. Już w tym miejscu chcemy postawić dla Jobo duży plus – otóż przeważnie producenci montują w rowerach typu Henry tanie, sprężynowe amortyzatory, które nie dość że ważą dużo, to na dodatek nie są sztywnymi bocznie konstrukcjami, przez co rower traci na precyzji prowadzenia. Rozwiązanie spotykane w widelcu Jobo po części problem rozwiązuje – piszemy po części, bo i tak nie możemy spodziewać się tu sztywności na poziomie chociażby górskich e-bike’ów, w których mamy zarówno sztywna oś koła, jak i stery taperowane. W modelu Henry tych elementów nie spotykamy, podobnie jak w większości miejskich elektryków – podczas commutingu czy rekreacji zwyczajnie nie jest nam potrzebna sztywność na poziomie rowerów zaprojektowanych o poskramianiu górskich zjazdów na dużych prędkościach. Nie zmienia to faktu, że sztywny widelec jest zauważalnie bardziej zwarty i pozwala uzyskać mniej podatny na przeciążenia przód roweru.

Wracając do ramy modelu Henry – zapewnia oczywiście bardzo zrelaksowaną, wygodną pozycję, na którą poza samą ramą składa się w znacznym stopniu sam kokpit – typowo miejskie zestawienie giętej kierownicy z regulowanym mostkiem. Całość pozwala siedzieć na modelu Henry wyprostowanym, wygodnie i komfortowo niczym w fotelu.

Idąc dalej, trzeba wspomnieć o hamulcach tarczowych – Henry bazuje właśnie na hydraulicznych tarczówkach, za co należy się kolejny plus. Szczególnie w perspektywie wytracania prędkości roweru o mimo wszystko dużej masie, hamulce tarczowe są przydatne, nie wspominając już o ich dobrym równym działaniu bez względu na warunki pogodowe.

 

 

 

 

 

 

System wspomagania

Jobo w modelu Henry postawiło na system e-bike od jednego z bardziej powszechnych producentów systemów wspomagania na rynku, czyli marki Bafang. I tu kolejna ciekawostka – czy wiecie, że Bafang od zeszłego roku także produkuje swoje systemy w Polsce? Dokładniej mówiąc Bafang tworzy swoje produkty w podwrocławskich Bielanach.

Bafang posiada naprawdę kompletną oferę systemów wspomagania do różnego typu elektryków - Jobo w przypadku modelu Henry postawiło na silnik z serii M (od Mid –mowa o silnikach lokalizowanych centralnie). Dokładniej mówiąc spotykamy w naszej testówce silnik M500, który po pierwsze robi wrażenie bardzo wysokim momentem obrotowym na poziomie 95 Nm – biorąc pod uwagę, że wiele elektrycznych MTB mają jednostki z momentem na poziomie 75-80 Nm, wynik Bafanga robi robotę. M500 nie jest najlżejszym silnikiem na rynku, ale nie należy też do jednostek ciężkich – cechuje go masa 3,3 kg (dla porównania cały czas najlżejszy STEPS E8000 waży 2,8 kg).

 

 
 

 

 

Akumulator zastosowany przez Jobo posiada przyzwoitą pojemność i jest oczywiście litowo-jonowy (ogniwa Samsunga) – producent wspomina o 13 Ah, co przekłada się na niecałe 470 Wh. Jak zwykle trudno jest oszacować dokładny zasięg, jaki pokonamy na jednym ładowaniu – ten zależy od wielu czynników. Przede wszystkim od programu wspomagania, a tych do wyboru mamy aż 5. Na zasięg wpływa też mocno ukształtowanie terenu w jakim się poruszamy, kierunek wiatru a nawet waga rowerzysty. Spokojnie jednak można przyjąć, że Henry na bardziej oszczędnych programach pokona ponad spokojnie około 120 km w terenie płaskim – całkiem możliwe, że będzie to więcej. Trzeba przy tym pamiętać, że system wspomagania, jak przystało na legalnego elektryka, wspomaga nasze pedałowanie do granicy 25 km/h. W praktyce znaczy to tyle, że jadąc po płaskim często będziemy przekraczać tę granicę i kręcić jedynie o własnych siłach - w tym miejscu ważną kwestią jest bezoporowość zastosowanego przez Jobobike silnika. Do ładowania akumulatora nie musimy demontować go z ramy, bo na jego dolnej części znajduje się niewielkich rozmiarów gniazdo, zabezpieczane gumową zaślepką. Co jednak zwróciło naszą uwagę – demontaż baterii jest bardzo łatwy i bezproblemowy – wystarczy przekręcić kluczyk blokady i nacisnąć przycisk na dole ramy, żeby baterię odblokować. Łatwość montażu / demontażu jest dla nas sygnałem, że rama w miejscu baterii została po prostu dobrze wykończona.

 

 

 

 

System asysty pedałowania załączamy kontrolerem z poziomu kierownicy – przycisk ON / OFF służy zarówno do włączania, jak i przeskakiwania pomiędzy informacjami wyświetlanymi na ekranie LCD. Wyświetlacz informuje nas o takich zmiennych jak m.in. zasięg na konkretnym trybie wspomagania i posiada podstawowe funkcje licznika rowerowego. Co więcej – w wyświetlaczu Bafang zdołał ulokować jeszcze gniazdo USB, poprzez które możemy doładować zewnętrzne urządzenia, jak np. smartfon – to w perspektywie rekreacyjno-turystycznych zastosowań bardzo przydatna funkcjonalność.

Kompletne wyposażenie użytkowe

Henry jest modelem klasyfikowanym jako mieszczuch, dlatego jedną z jego kluczowych cech jest wyposażenie dodatkowe, które zwiększa funkcjonalność roweru i jego dzielność w perspektywie zwykłych, codziennych zastosowań w mieście.

 

 
 

 

 

Jobo wydaje się doskonale rozumieć komunikacyjne potrzeby, dlatego mamy na pokładzie komplet potrzebnych elementów – pełne błotniki, oświetlenie (zasilane z centralnej baterii), bagażnik, którego deklarowane obciążenie maksymalne wynosi aż 25 kg, stopka, czy osłona łańcucha, która ochroni nasze spodnie przed zabrudzeniem. Dodajmy do tego jeszcze tak prozaiczny, ale bardzo przydatny w mieście detal jak odblaskowe printy na bokach opony, które znacząco zwiększają naszą widoczność na wszelkiego rodzaju miejskich skrzyżowaniach. Powyższe stanowi swojego rodzaju standard. Tym co Jobo wyróżnia na tle podobnych konstrukcji jest na pewno zastosowanie blokady tylnego koła – którą dostarczył renomowany ABUS.

Pozostałe elementy wyposażenia

Napęd w modelu Henry to układ 8-biegowy, w którym przekładnia biegów jest zintegrowana z tylną piastą Shimano Nexus. Tego typu rozwiązanie jest cenione w rowerach miejskich – głównie za sprawą całkowitej bezobsługowości i niezawodności. Piasty planetarnej nie trzeba regulować tak jak tradycyjnej przerzutki, a te 8 biegów w asyście silnika e-bike całkowicie wystarcza do jazdy w zróżnicowanym terenie.

 

 

 

 

 

 

Zwykle w naszych testach na drugi plan schodzą takie detale jak gripy czy siodło, natomiast w przypadku Henry’ego te elementy mogą mieć znaczenie dla przyszłego posiadacza – po pierwsze są komfortowe, a po drugie po prostu składają się na dopracowaną estetykę całości roweru. Zarówno chwyty, jak i siodło należą do tych miękkich i po prostu wygodnych. Wykończenie w kolorze brązowym czyni rower bardziej eleganckim.

Punktów do wyglądu roweru dodają także opony – Jobo sięga po miejski, ale całkiem uniwersalny za sprawą słusznej szerokości model jednego z europejskich, oponiarskich potentatów – mowa o modelu Fat Frank (28 cali / szerokość 2”) od Schwalbe. Powyższe opony posiadają estetyczny, brązowy pasek boczny ze wspomnianymi odblaskowymi printami, ale co najważniejsze – szerokość opon dodaje komfortu podczas jazdy, a same opony zauważalnie wygładzają nierówności i pozwalają śmiało poczynać sobie z takimi elementami miejskiej infrastruktury jak nie do końca wygładzone krawężniki czy kostka brukowa. Z tego typu oponą można nawet zjechać na utwardzoną ścieżkę szutrową.

 

 
 

 

 

Jak Henry spisuje się w praktyce?

Henry prowadzi się tak jak na nowoczesny rower miejski przystało – jest przede wszystkim stabilny i łatwy w opanowaniu. Rozumiemy przez to, że szybko czujemy się na tym rowerze po prostu pewnie. Wszystko to przy założeniu, że rozmiar Henry’ego będzie dla nas odpowiedni – Jobo oferuje ten model tylko w jednym, ale za to uniwersalnym rozmiarze 20” – osoby o średnim wzroście znajdą tu swoją komfortową pozycję, natomiast bardzo niskie lub bardzo wysokie osoby mogą się w rozmiarówkę Henry’ego nie wpasować.

 

 

 

 

Na Henrym siedzimy w bardzo wyprostowanej pozycji – o tym wspominaliśmy już powyżej – w tym względzie elektryczny mieszczuch Jobo też jest podręcznikowy. Jeśli natomiast chodzi o komfort w perspektywie wygładzania nierówności – najwięcej zasług na powyższym polu wydają się mieć opony Schwalbe, które są na tyle szerokie, że absorbują drobniejsze nierówności szosy. Widelec – pojedynczy mikroamortyzator z przodu cechuje mniejsze ugięcie niż powszechnie spotykanych, tradycyjnych amortyzatorów, jednak dla nas rachunek zysków i strat jest jasny – Jobo dokonało słusznego wyboru i o wiele bardziej doceniamy widelec zastosowany w Henrym, niż te najtańsze modele amortyzatorów sprężynowych. W rowerze miejskim czy nawet bardziej przygodowo-wyprawowych konstrukcjach, którymi głównie podróżujemy po łatwych i równych nawierzchniach, amortyzator nie jest aż tak potrzebny. Widelec Henry’ego stanowi zatem bardzo dobry kompromis – nieco mniej amortyzuje, natomiast jest zauważalnie bardziej sztywny bocznie, co podczas jazdy na Henrym czuć. Rower ten nie ma tendencji do nadmiernego „pływania” przodu, co też składa się na poczucie pewnego prowadzenia. Duży plus dla Jobo.

Pewnie wielu z Was się zastanawia – jak w praktyce działa ten Bafang?! Kulturę pracy silnika oceniamy pozytywnie – nie jest to może najbardziej zaawansowana pod względem "feelingu" pracy jednostka na rynku, ale nie odczuwamy tu szarpania czy ospałości w reakcji na ruch korbą. Dynamikę i duży moment obrotowy silnika przede wszystkim czujemy podczas ruszania – pierwsze ruchy korby, np. podczas ruszania ze świateł, są solidnie dopełniane przez silnik. Można na Henrym dojechać do biura bardzo szybko i z suchą koszulą, co zasadniczo jest naczelna cecha elektryków – pozwolić bez zmęczenia przemieścić się z punktu A do punktu B. Tak jak samochodem, tylko z odrobiną ruchu (bo jednak pedałować trzeba), a co się z tym wiąże z lepszym samopoczuciem (bo na świeżym powietrzu i bez korków!).

 

 

 

 

Co jeszcze trzeba sobie dopowiedzieć – jednostka Bafang M500 pracuje dość cicho, ale co najważniejsze – jest bezoporowa. Dzięki powyższemu możemy kręcić korbą na wyłączonym wspomaganiu bez dodatkowego oporu, co oczywiście jest ważne w perspektywie jazdy bez wspomagania – kiedy przekroczymy magiczną granicę do której wspomaga nas system (25 km/h) lub kiedy awaryjnie przyjdzie nam wracać do domu z wyładowanym akumulatorem.

Z elektronicznych ciekawostek warto wspomnieć jeszcze o tym, że oświetlenie w naszym miejskim Jobo załącza się automatycznie. Na wyświetlaczu systemu Bafang zlokalizowano czujnik światła, dlatego kiedy robi się ciemno (albo kiedy zasłonimy czujnik palcem) światła w rowerze automatycznie zapalają się. Fajny bajer, chociaż części z osób może przeszkadzać brak samodzielnego włącznika światła.

Jobo Henry zrobił na nas dobre wrażenie jeśli chodzi o ogólne wykonanie i przemyślaną specyfikację. Zdajemy sobie sprawę, że mamy tu do czynienia z rowerem najbardziej zaawansowanym w aktualnej ofercie (na rok 2020), jednak staranne wykonanie ramy Henry’ego jest dowodem na to, że Jobo przywiązuje uwagę do jakości swoich rowerów.

 

 
 

 

 

Jeśli chodzi o wyposażenie – doceniamy, że Jobo poza obowiązkowymi punktami wyposażenia roweru miejskiego (wspomniane elementy poprawiające jego walory użytkowe), dokłada jeszcze coś ekstra – jak np. blokada tylnego koła. Henry w pełnym rynsztunku osiąga masę 26 kg – czyli zasadniczo standardowy wynik dla miejskiego e-bike’a. Podczas jazdy nie będzie ciążył, bo wysoką masę z nawiązką rekompensuje wspomaganie. Taka masa nie przekłada się też negatywnie na prowadzenie roweru – a to za sprawą centralnie zlokalizowanego silnika i baterii, co jest domeną tylko najbardziej zaawansowanych modeli na rynku. Zasadniczo masa Henry’ego (i każdego innego elektryka) odczuwalna będzie przede wszystkim w dwóch momentach – kiedy rozładujemy akumulator na trasie oraz kiedy przyjdzie nam wnosić rower po schodach.

 

 

 

 

 

Podsumowanie

Pierwsze spotkanie z Jobobike uznajemy za więcej niż udane – model Henry udowodnił nam, że nowy na europejskim rynku producent (przypomnijmy - Jobobike uruchomił swoją produkcję w Polsce), umiejętnie kreśli swoje elektryki i potrafi stworzyć rower zarówno dobrze wykonany, jak i mądrze wyposażony. Plusami Henry’ego, poza bardzo estetyczną i po prostu elegancką ramą, jest z pewnością centralny silnik Bafang M500, bardzo bogate (i jakościowe) wyposażenie użytkowe, przyjemny charakter prowadzenia (jest stabilny i zapewnia komfortową pozycję na rowerze) czy zastosowanie sztywnego widelca z pojedynczym mikroamortyzatorem. Wszystko to pozwala traktować Henry’ego jako rower gotowy do zastąpienia samochodu w perspektywie dojazdów do pracy. Topowy e-bike Jobo spisze się też jako rower do rekreacyjnych wypadów weekendowych – pomimo tego, że opony Schwalbe teoretycznie są klasyfikowane jako miejskie, to są na tyle szerokie i solidne, że pozwolą bezpiecznie zjechać na równe, szutrowe czy ubite, leśne drogi. Jobo uzyskało w testowanym przez nas elektryku bardzo dobry stosunek ceny do jakości i jeśli podobny sukces producent utrzyma także w swoich tańszych e-bike’ach, to wieszczymy mu duży sukces w Europie.

 

Specyfikacja

Jobobike Henry (2020)
  • Rama 6061 aluminum
  • Widelec Aluminum / ze zintegrowanym amortyzatorem typu signle
  • Przerzutka tylna Shimano Nexus 8 biegów
  • Korba 40T Bafang 
  • Łańcuch KMC Z8 
  • Hamulce Tektro (hydrauliczne)
  • Gripy SR Comfort Ego (skórzane)
  • Opony Schwalbe Fat Frank 28’’*2.0’’ (ochrona przed przebiciami + odblaskowe printy)
  • Bateria: 36V13Ah Lithium Samsung (800 cykli ładowania)
  • Wyświetlacz LCD z portem ładowania USB
  • Silnik Bafang M500 (95 Nm)
  • Oświetlenie przód: Spanninga 6V 2701 / tył: Zintegrowane
  • Wyposażenie dodatkowe: Oświetlenie, stopka, błotniki, dzwonek, blokada tylnego koła ABUS, bagażnik (max ładowność – 25 kg), osłona napędu
  • Waga 26 kg
  • Cena 9899 zł
jobobike.pl

 

Dystrybucja / Producent: jobobike.pl

Fot. Michał Kuczyński