Test: Pinarello Dogma F12 Disk (2020)

Na krótki test wpadł do nas nowy rower szosowy Pinarello - to oczywiście Dogma F12 Disk (2020).

Drukuj
Tomasz Makula

Dogma powszechnie kojarzona jest z pięknem, prędkością i seryjnymi zwycięstwami w Grand Tourach. Charakterystyczna linia zapewnia jej oryginalny wygląd, a peletonowa wieść niesie, że w jej szkielecie krąży czyste, wyścigowe DNA. Sprawdzamy pod nogą nową F12 Disk!

Galeria
Galeria: Pinarello Dogma F12 Disk (2020) Zobacz pełną galerię

Pinarello Dogma to rower o mocno ugruntowanej pozycji w peletonie i prestiżowym rynkowym statusie. Każda kolejna generacja tego modelu zostaje okrzyknięta jako doskonała, a dzięki dokonaniom Team Sky (obecnie Team Ineos) może pochwalić się też ogromnym portfelem WorldTourowych sukcesów. Włoska marka z Treviso produkuje rowery od 1952 roku, a Dogmy są jej oczkiem w głowie tworzonymi z myślą o sportowych osiągach. Pinarello, z generacji na generację, stara się przenosić charaktersystczny dla siebie styl prowadzenia i niepowtarzalne czucie roweru, które ich maszyna oferuje, a zmiany w geometrii są delikatne. Startegia ,,dopieszczania ideału" się sprawdza, bo każda aktualizacja dotychczas wynosiła model na wyższy poziom.  Poza prowadzeniem włoska maszyna ma też swój indywidualny styl i design, który nie pozwala pomylić jej z niczym innym i wyróżnia się na tle rowerów konkurencyjnych firm. Interesujące jest również to, że model posiada wśród kolarzy mocno prestiżowy (nawet nieco luksusowy) status, a o ,,Pinarello feeling'' (wyjątkowej charakterystyce prowadzenia) krążą już legendy. Bez wątpienia Dogma jest obiektem pożądania wielu, dlatego tym chętniej zabraliśmy się za jej test. Sprawdziliśmy nową generację, F12 w wersji Disk. Oryginalna linia została w niej, względem poprzedniczki, jeszcze wyostrzona, a my sprawdzamy jak na zaczepny i prowokujący do ataku styl prowadzenia znany z Dogmy dodatkowo wpłynęły hydrauliczne hamulce tarczowe. 

Jeden rower na każdy wyścig

W odróżnieniu od wielu swoich rynkowych konkurentów Pinarello oferuje do ścigania się na szosie jeden rower. Celowo nie liczymy używanego raz w roku modelu z amortyzacją, Pinarello Dogma FS, na którym ,,Team'' forsuje bruki Piekła Północy. Nie znajdziemy więc w kolekcji firmy z Treviso podziału na modele przeznaczone do wspinaczki oraz osobne, dedykowane na szybkie, bardziej płaskie trasy. Znajdziemy za to jeden, uniwersalny sprzęt. Po prostu rower do ścigania… a raczej do wygrywania. Bo jeśli kontynuowana będzie sukcesja F10, która była maszyną o największej liczbie zwycięstw WorldTour 2018, to możemy być pewni, że Dogmie należy przypisać przydomek zycięskiej maszyny. Filozofia Pinarello jest naszym zdaniem trafiona i podoba się nam to, że zwalnia użytkownika z podejmowania decyzji jaki rower wybrać. W zamian oferuje bardzo sprawny sprzęt w górach, który jest jednocześnie tak szybki jako czołowe aero-rowery na świecie. Do tego rewelacyjnie się prowadzi, ale o tym za chwilę. 

Podstawowe informacje

Pinarello Dogma F12 występuje w aż 13 rozmiarach, co sprawia, że precyzja dopasowania do indywidualnych proporcji ciała jest bardzo wysoka. Nowa Dogma przejęła sprawdzoną geometrię z modelu F10 i rower ma typowo wyścigowy charakter, prowadzi się dynamicznie i zachęca użytkownika do inicjowania przyspieszeń i przesuwania swoich granic nieco dalej. Minimalna zmiana dla dobra ścigaczy objęła większe rozmiary, dotyczy ram 53 cm i większych, gdzie główka została obniżona o 5 mm, aby jeszcze wyostrzyć sportowy charakter maszyny od Pinarello, którego zresztą F10 odmówić nie sposób. 

Konstrukcyjnie dokonano istotnych usprawnień względem poprzedniej generacji. Sztywność mufy suportu podniesiona została o 10%, dokonano też redukcji oporów powietrza na ramie i widelcu o 7,3%. Zintegrowany kokpit Most Talon Ultra jest względem poprzedniej generacji sztywniejszy o 8% i o 10% lżejszy, ale największą korzyść stanowi redukcja oporu powietrza o 5%. Dostępny jest w szesnastu kombinacjach długości mostka i szerokości kierownicy. Rama F12 i nowy kokpit Most Talon Ultra pozwalają więc na sporą ilość kombinacji w poszukiwaniu idealnej pozycji. 

 

 

 

 

 

 

Rama Disc i klasyczna to dwie inne konstrukcje, projektowane i produkowane osobno, aby finalnie, wychodząc naprzeciw inaczej działającym siłom (od różnych układów hamulcowych), zaoferować użytkownikowi identyczne prowadzenie obu wersjom Dogmy. Zastosowano w jej konstrukcji wiele interesujących rozwiązań, jak choćby obniżone mocowanie koszyków na bidon i specjalny kształt okolicy połączenia mufy suportu z rurą podsiodłową i dolną, tak aby obniżyć opór powietrza. Mamy tu także asymetryczny tylny trójkąt oraz nowy widelec Onda, który względem poprzedniej generacji jest aż o 40% mniej podatny na siły skręcające powstające podczas hamowania. Czystość i łatwą obsługę, zapewnia pełna integracja i ukryte w ramie przewody. My testowaliśmy Dogmę z Shimano Dura-Ace Di2, ale rama współpracuje także z Campą EPS i oczywiście z eTapem Srama. Z istotnych zmian należy też dodać, że nowa rama zmieści opony o szerokości 28 mm. Zanim wyjedziemy na szosę, trzeba jeszcze podkreślić sukcesy w zakresie redukcji oporów, tutaj dzięki wspomnianym wyżej zyskom, udało się w sumie zaoszczędzić 8 wat przy 40km/h, co realnie oznacza zysk 1 sekundy na każdym kilometrze. Tyle obiecuje nam Pinarello.

Nasz egzemplarz testowy to indywidualnie poskładana wersja na pełnym Dura-Ace Di2 R9150 i kołach Mavic Cosmic Pro Carbon UST Disc z oponami Pirelli.

 

 
 

 

 
 

 

 

Jazda

Od pierwszych depnięć Pinarello nie pozostawia wątpliwości w jakim celu jedziemy tym rowerem. Wysoka prędkość i rychłe jej osiąganie będą naszymi częstymi towarzyszami podczas jazdy na F12. Szybka reakcja na każdy obrót korbą powoduje, że Dogma błyskawicznie nabiera prędkości. Rozpędzanie jest bardzo dynamiczne i spodoba się zawodnikom rywalizującym na krętych klasykach i kryteriach, czy podczas finiszów pod górę. Tutaj po prostu czuć, że waty nie idą na marne. Ogólnie, jazda na stojąco na Dogmie idzie bardzo sprawnie, podjazdy w korbach i sprinty wychodzą jej bardzo dobrze, a podczas ich wykonywania łatwo precyzyjnie trzymać się obranego przez siebie toru jazdy. To wynik odpowiedniej kombinacji kąta główki i offsetu widelca. Ataki tym rowerem są mile widziane!

 

 
 

 

 

Mocna jazda w wysokim tempie po płaskim daje szybko poznać, że laboratoryjne korekty profili ramy i kokpitu to nie reklamowe frazesy, ale odczuwalne w jeździe benefity. Czuć, że F12 ma dobry ciąg i łatwo utrzymywać na niej wysoką szybkość przelotową. Dodatkowo, jej żwawy charakter i dobre przyspieszenie, każe wykorzystywać naturalnie występujące na trasie elementy do zyskiwania prędkości lub jej nie tracenia. Dogma świetnie połyka małe hopki na dużej szybkości, które wystarczy skasować wstaniem z siodła i kilkudziesięcio-sekundowym sprintem. Równie doskonale sama nabiera prędkości, nieważne czy zjeżdżamy z wiaduktu, czy napędzamy się po wyjściu z nawrotu. To po prostu szybki rower i to zwyczajnie czuć. Nie tylko podczas jazdy stałym tempem, ale przede wszystkim podczas interwałowej sieczki, gdzie wyraźnie nowa Dogma daje się poznać, jako nie tylko opływowa, ale także lekka maszyna. Sztywność, niska masa i dobre właściwości aero – to obiecywał producent w jednym rowerze i… ta mieszanka zdaje się działać perfekcyjnie, a krótka droga hamowania wersji Disk, zachęca do opóźniania manewru zwalniana i zyskiwania metrów, tam gdzie inni nie mogą sobie na to pozwolić. Zresztą… spójrzcie na zestawienie profili widelca z radiatorami tarcz hamulcowych – wyglądają jakby wyszły z deski kreślarskiej tego samego projektanta. Dogma w wersji Disk wygląda po prostu bardzo dobrze.

 

 

 

 

 

 

Prowadzenie F12 określilibyśmy jako sportowe, podatne na ruchy ciała i podążające za obranym przez kolarza torem jazdy. Można by napisać ,,jak po sznurku”, a jednocześnie nieco narowiste. Bo sznurek staje się tym cieńszy, im większa prędkość, ale dzięki temu Dogma rewelacyjnie pokonuje nawroty i składa się w skrzyżowania z drogami spotykającymi się pod kątem prostym. Pewnie w Belgii i Holandii dziękują jej za to w trakcie wyścigów. Takie sterowanie będzie idealne i pewne, owszem, ale tylko dla doświadczonych entuzjastów ścigania i kolarzy, którzy w mocnym pochyleniu czują się ,,jak w domu”. Daje się w nim wyczuć nutkę szaleństwa i agresji. To rower dla zawodnika i wymaga od jeźdźca opanowania i umiejętności. Ominiesz nim błyskawicznie kraksę i w razie potrzeby w mgnieniu oka dokonasz korekty linii, ale podczas zjazdów z prędkościami bliższymi trzycyfrowych trzeba być czujnym, bo do wycieczkowo-rekreacyjnej stabilności mu daleko. Jest jak skalpel w ręku lekarza chirurgii plastycznej, dobrze prowadzony zdziała cuda, ale w rękach laika można zrobić sobie nim krzywdę. Wprawny zawodnik skorzysta na tym stylu prowadzenia i techniczna kręta trasa będzie dla niego polem do zyskiwania przewagi nad rywalami. Tak właśnie należy na niego patrzeć.

 

 
 

 

 

Pinarello to rower o sportowej agresywności i ogromnej dynamice. Doświadczonym kolarzom to się bardzo spodoba, bo to taki sportowy samochód. Korci by przyspieszać i uciekać dosłownie wszędzie, gdzie tylko się da. I na takim pełnym gazie i w maksymalnym skupieniu jeździ się nim rewelacyjnie. Na wycieczkę i robienie zdjęć lepiej wybrać coś innego… 

 

Specyfikacja

Pinarello Dogma F12
  • Rama: Carbon Torayca T1100 1K / asymetryczna / wew. prowadzenie przewodów TiCR™ / E-Link™ / Stery 1” 1/2 - 1”1/2 / Suport Italian BB / Zintegrowany zacisk sztycy TwinForce / 3XAir™ - możliwość montażu koszyków na bidon w dwóch pozycjach / system hamulców tarczowych RAD SYSTEM / Sztywne osi kół 12 mm  / mocowanie hamulców Disk Flat Mount max 160mm / Pomieści opony 700x28mm
  • Waga ramy: 840g (bez lakieru)
  • Widelec: ONDA F12 with ForkFlap™
  • Napęd: Shimano DuraAce Di2 
  • Koła Mavic Cosmic Pro Carbon UST Disc
  • Opony: Pirelli P-Velo Zero
  • Waga ramy (54): 840 g
  • Cena: 43000 zł (wersja z Ultegrą R8000 i kołami Fulcrum Racing Zero)

 

 

Strona dystrybutora: www.pinarello.pl