Test: Cannondale Moterra 3 - e-MTB na 2017

Drukuj
Tomasz Makula

Cannondale Moterra 3 to jeden z przedstawicieli nowej generacji rowerów e-MTB - ścieżkowa geometria, 130 mm skoku i system wspomagania wyróżniający się stopniem integracji z konstrukcją całego roweru. Co jeszcze Amerykanie zawarli w swojej nowej trailówce ze wspomaganiem? Sprawdzamy w teście!

Galeria
Galeria: E-bike Cannondale Moterra 3 Zobacz pełną galerię

Sezon 2017 wśród wielu ciekawych nowości przyniósł sporo rowerów górskich z elektrycznym wspomaganiem pedałowania. Temat jest na tyle świeży, że wciąż budzi kontrowersje, a testy takich rowerów każdorazowo są dla nas okazją na bliższe zrozumienie tematu. Skąd bowiem ów niechęć do elektryków? Wydaje się, że z czystej niewiedzy - bo nowe, bo znowu chcą nas naciągnąć!

Przyznamy Wam się do czegoś - sami też na początku kręciliśmy nosem na widok fulli z przedrostkiem "e-" (bo to przecież nie jest "true"!). Szybko jednak nam przeszło. Dlaczego? Po pierwsze: nikt nas do niczego nie zmusza i będąc w sile wieku sami pewnie elektryka nie kupimy, chociaż nie da się ukryć, że testy takich rowerów to dla nas olbrzymia frajda. Drugie po części łączy się z pierwszym: elektryki to tylko jedna z dodatkowych możliwości wyboru - nie podnieca Cię wizja pokonywania własnych słabości na stromych podjazdach w górach, nie masz zwyczajnie siły by coś podjechać? Proszę bardzo - możesz (a nie musisz) zakupić jedno z elektrycznych cudeniek. Po trzecie: elektrykom daleko do motorów, jak zwykło porównywać wielu hejterów e-bike'ów, a na tych rowerach również idzie się zmęczyć - bo rower tylko wspomaga nasze pedałowanie. Konstrukcje o których tutaj piszemy chociaż są cięższe, to zarówno wagowo, jak i pod względem charakteru prowadzenia zdecydowanie znajdują się w jednym worku z rowerami. Wiedzą o tym osoby, które nad satysfakcję z pokonania stromego podjazdu cenią sobie zabawę z siłami grawitacji na ścieżkach. I szanujemy takie podejście, bo wśród zwolenników e-MTB znajdziemy sporo osób, które pod kątem techniki jazdy w górach biją nas na głowę. 

Tyle tytułem wstępu. Do naszej redakcji zawitał jeden z przedstawicieli nowej generacji ścieżkowców z elektrycznym wspomaganiem - gracz to nie byle jaki, bo nowy model Cannondale Moterra oznaczony numerem 3, a więc najniższy w hierarchii nowej amerykańskiej rodzinki. Rower ciekawy z kilku względów, także aby zbytnio nie przeciągać (bo marki Cannondale mamy nadzieję nikomu specjalnie przedstawiać nie trzeba), przechodzimy do szczegółów.

Rama i geometria

Moterra dostępna jest w dwóch różnych wersjach (nie licząc poszczególnych wariantów wyposażenia): ścieżkowej o 130 mm skoku z przodu i z tyłu oraz w wersji LT (Long Travel), o typowo enduranckim zacięciu determinowanym 160 mm ugięcia. W nasze ręce trafiła trailowa, 130 mm odmiana. Geometria modelu nie jest radykalnie zjazdowa, o czym świadczy 67,5-stopniowy kąt główki ramy. To ścieżkowy standard, pozwalający na swobodne manewrowanie na podjazdach i dający odrobinę więcej pewności i stabilności na zjazdach. Słowem: uniwersalnie.

Moterra to jednak o wiele więcej ciekawego, niż tylko numerologia ramy. Cannondale ma to do siebie, że rzadko poddaje się presji tłumu i nie idzie krok w krok śladem innych producentów. Lubimy takie podejście, to trochę zagranie typu: co ja nie dam rady? No to potrzymaj mi piwo…

Stopień zintegrowania elementów związanych z systemem wspomagania pedałowania oraz tradycyjnych części ramy w modelu Moterra to jedna z najważniejszych cech testowanej konstrukcji. Cannondale nie poprzestał jedynie na integracji – zarówno lokalizacje baterii, jak i silnika zostały przemyślane pod kątem idealnego rozłożenia masy. Odpowiednie umieszczenie środka ciężkości w rowerze to przecież kluczowa sprawa, szczególnie jeśli mówimy o większej masie niesionej przez baterię i silnik. W ten sposób, w myśl swojej domeny SI (System Integration), Cannondale silnik i baterię umiejscowił nisko i możliwie blisko środka całego roweru.

Ciekawie rozwiązany został tu sposób montażu baterii – zostaje ona wpięta do dolnej rury (tzw. Torsion Box), która ze względu na swój kształt i rozmiar ma być wyjątkowo sztywna. Od dołu bateria zostaje dodatkowo zapięta i zabezpieczona grubym, gumowym pasem, którego końcówkę przykręcamy do spodu roweru (sam sposób montażu jest solidny, ale nie należy do najwygodniejszych w obsłudze).

Sam system montażu silnika został po części determinowany konstrukcją produktu Boscha, ale i tutaj Cannondale dodał swoje trzy grosze zgodne z filozofią Si – Amerykanów od początku nie satysfakcjonowała lokalizacja punktu obrotu zawieszenia, którą osiąga się przy standardowym sposobie montażu silnika Boscha. W ten sposób w jednym elemencie zintegrowana została osłona silnika oraz uchwyt do jego montażu w ramie - dzięki temu silnik i tylny wahacz zlokalizowane zostały bardzo blisko siebie, co pozwoliło uzyskać rekordowo krótki w klasie e-MTB ogon na poziomie 457 mm w przypadku testowanego przez nas modelu z kołami 27,5+ (bo wersja LT ze względu na koło w rozmiarze 27,5 przesuwa powyższe granice jeszcze dalej - aż do 443 mm). Warto też wspomnieć, że aby uzyskać odpowiednią linię łańcucha zębatka musiała otrzymać 6 mm offset, wysuwający łańcuch na zewnątrz ramy.

 

 

 

 

 

 

Skąd natomiast potrzeba wysunięcia łańcucha na zewnątrz? Sprawa znów toczy się wokół sztywności, o którą Cannondale dba w każdej konstrukcji, a co dopiero w narażonych na o wiele większe przeciążenia elektrykach. Otóż blat przedni musiał zostać odsunięty, ponieważ z tyłu zastosowano baaardzo szeroką oś sztywną 157x12 (to o wiele szerzej niż wiodący Boost)! Ktoś z Was zapyta: po co? Poza sztywnością szło o pomieszczenie szerszej opony 27,5+. Wisienką na torcie „sztywność” jest oczywiście karbonowy link zawieszenia.

Słowo o kinematyce – Amerykanie w wielu swoich nowych modelach stawiają na sprawdzony jednozawias z popychaczem. System działa z odpowiednio dobrą czułością. Dużą uwagę w tym wypadku przywiązuje się do izolacji pracy zawieszenia oraz napędu.

 

 
 

 

System wspomagania

Cannondale w swoich silnikach postawił na sprawdzone i często spotykane produkty Boscha, jednego z liderów w dziedzinie wspomagania dla e-bików. Jednostka napędowa to Bosch Performance CX o mocy 250 W, który zasilany jest baterią o pojemności 500 Wh. Moterra wyposażona została też w wyświetlacz Boscha, który skrywa „mózg” całego systemu. Z poziomu kierownicy możemy zmieniać tryby pracy (do dyspozycji 4 programy: od ECO po Turbo), mamy też przycisk „walk assist”, pomagający nam w wypychaniu roweru pod górę. Na wyświetlaczu czekają na nas oczywiście najważniejsze dane: od typowo rowerowych dot. prędkości, ilości przejechanych kilometrów, po te związane z systemem wspomagania, czyli informacje o stanie baterii, pozostałym zasięgu czy aktualnym programie pracy. Orientacyjny zasięg na poszczególnych programach to około 110 km na programie ECO i około 40 km na programie Turbo.

 

 
 

 

Wyposażenie

Moterra 3 jest najniższym modelem w rodzinie, ale zdecydowanie nie możemy powiedzieć, że jest to sprzęt tani – taki stan rzeczy ma swoje uzasadnienie z racji na jakościowy system wspomagania, ale i sam fakt pochodzenia. 20 499 zł – tyle trzeba liczyć za podstawowego elektryka z amerykańskiej stajni.

Co na liście podzespołów? W skrócie – amortyzacja RockShoxa: 130 mm widelec Sektor Silver RL z osią Boost oraz damper Monarch R. Tradycyjne podzespoły napędu to grupa Shimano Deore z tylną przerzutką ze sprzęgłem Shadow Plus oraz kasetą (SunRace) 10-40 (biorąc pod uwagę system wspomagania i jego 15-zębowy blacik przełożeń pod górę nie brakuje). Bardzo ważnymi w kontekście masy są hamulce – to także produkty z grona Shimano Deore z tarczami 180 mm. Koła to gotowe pod tubeless obręcze Cannondale Beast 27,5+ złożone na piastach Formula (raz jeszcze podkreślamy – z tyłu oś liczy sobie 157mm szerokości!). Całość ubrana została w grube na 2,8” kapcie Schwalbe Nobby Nic.

 

 

 

 

 

 

Wrażenia z jazdy

Moterra nie tylko daje możliwość podjeżdżania mniejszym nakładem sił. Wspomaganie w e-bike’u tego typu sprawia, że wspinamy się tam, gdzie normalnie nie dalibyśmy rady. Wcale jednak nie jest to tak, że człowiek się przy tym nie męczy. Jadąc na ścieżkowym elektryku pod górę trzeba trochę przestawić myślenie. System wspomaga nas tylko wtedy, kiedy pedałujemy, więc trzeba pilnować równej kadencji. To sztuka na bardziej technicznych podjazdach obfitujących w kamienie i korzenie, bo każdy błąd i zaprzestanie kręcenia sprawi, że prawie na pewno się zatrzymamy – z powodu większej masy roweru. Na szczęście system Boscha należy do jednych z lepszych na rynku i chociaż działa z niewielkim opóźnieniem względem naciśnięcia na korby, to jednak jest to ułamek chwili, więc nie powinno być problemu z ponownym startem pod górę – szczególnie w piekielnie mocnym trybie Turbo.

 

 
 

 

Na szczęście jednak nawet bardziej techniczne podjazdy Moterra połyka bez kompleksów – powód? Oczywiście dodająca super przyczepności opona 27+, ale i udane zawieszenie. Tego typu rower naprawdę podjedzie rzeczy do tej pory nie do podjechania (nawet w grząskim błocie) – wszystko jest kwestią techniki.

Jeśli zatem nie sprawia Wam radości podjeżdżanie np. starych dojazdówek na Enduro Trail w Bielsku-Białej lub Trasach Enduro w Srebrnej, to będziecie w siódmym niebie. Dlaczego? Bo Moterra sprawnie pomoże Wam we wspinaczce, ale i da masę frajdy ze zjazdu.

Dobrze ulokowany środek ciężkości sprawia, że rower na zjeździe zachowuje się w sposób bardzo zbliżony do znanych nam tradycyjnych ścieżkowców. Naprawdę masa w tym przypadku nie jest tak odczuwalna, jak mogłoby się wydawać po suchych informacjach z broszurki – waga modelu Moterra 3 to około 23,5 kg (około, bo zważenie tego okazu było sporą sztuką, więc pozwólcie zachować nam niewielki margines błędu…). Rower świetnie spisuje się nawet na bardziej technicznych ścieżkach, zarówno dzięki szerszym oponom, jak i dobrze pracującemu zawieszeniu. Na interwałowych odcinkach góra-dół (jakich wiele pod Smrkiem) co prawda będzie brakowało regulowanej sztycy, ale nasz model to jednak najniższy wariant w rodzinie (droppery czekają w pozostałych modelach). Nie mamy zastrzeżeń do pracy podzespołów z grupy Deore, chociaż dla wielu osób będzie to kontrowersyjny widok – Deorka w „rowerze” za ponad 20 k.

 

 
 

 

Jedyne zastrzeżenie możemy zgłosić do opon w kontekście zjazdu – Nobby Nic 27,5+ z racji na potężną objętość pod naporem dużej masy Moterry i przeciążeniach powstałych w szybkich zakrętach mają skłonność do „pływania” – trochę to irytujące, bo rower sam w sobie jest sztywny, a tutaj opona pozbawia nas pewnej dozy pewności prowadzenia. Nie ma mowy o tragedii, jednak ciekawi nas jak Moterra prowadziłaby się z inną oponą lub po prostu z gumami o standardowej wielkości. Na trasach bardziej „flow” jak bielski Twister sytuację ratuje wyższe ciśnienie w oponie.

 

 

 

Podsumowanie

Nie napiszemy Wam, że e-bike to wynalezienie roweru na nowo. Co to, to nie. Jest to jednak ciekawa alternatywa względem rowerów tradycyjnych, o czym pisaliśmy na wstępie. Dla nas większa różnorodność na rynku i możliwość wyboru jest tylko na plus – nie lubisz podjazdów, a kochasz zabawy z grawitacją na technicznych i krętych górskich singlach? E-MTB jest dla Ciebie. Moterra zdecydowanie należy do czołówki tego typu konstrukcji, podoba nam się zarówno poziom działania napędu Boscha, jak i czysto rowerowe cechy – czuła praca zawieszenia, fajna ścieżkowa geometria i bardzo dobrze rozlokowany środek ciężkości, będący kluczem do dobrego prowadzenia.

 

Specyfikacja

Cannondale Moterra 3
  • Rama Moterra, 130mm, 27+, SmartForm C1 Alloy, Torsion Box downtube, Si motor mount, carbon link
  • Widelec RockShox Sektor Silver RL, 130mm, B+, Solo Air, tapered steerer, Boost 15X110mm, Maxle Stealth
  • Amortyzator tylny RockShox Monarch R, DebonAir, 130mm
  • Motor BOSCH Performance CX 250W
  • Akumulator BOSCH PowerPack 500Wh
  • Jednostka Bosch Intuvia
  • Ładowarka BOSCH 4A
  • Korba Cannondale EC3, w/ Ai offset ring, 15t
  • Przerzutka tylna Shimano Deore, Shadow Plus, 10-speed
  • Manetki Shimano Deore, 10-speed
  • Kaseta Sunrace, 10-speed, 11-40T
  • Łańcuch Shimano HG54, 10-speed
  • Hamulce Shimano Deore hydraulic disc, 180/180mm
  • Dźwignie hamulcowe Shimano Deore hydraulic disc
  • Obręcze Cannondale Beast, 27.5x40mm, 32h, tubeless ready
  • Piasty Formula Disc - 110x15QR front, 157x12 rear
  • Szprychy DT Swiss Champion
  • Opony Schwalbe Nobby Nic SnakeSkin, TL-Easy, folding, 27,5X2,8"(70-584), tubeless ready
  • Kierownica Cannondale C2 alloy, 9 deg, 15mm rise 780mm
  • Mostek Cannondale C3, 6061 Alloy, 1-1/8", 31.8, 5 deg, 55mm
  • Stery Tange Seiki 1-1/8 to 1.5", integrated
  • Siodło Fabric Scoop Elite
  • Sztyca Cannondale C3, 6061 alloy, 31.6x350mm
  • Waga 23,5 kg
  • Cena 20 499 zł

 

Dystrybutor: www.cannondalebikes.pl

Fot. Tomasz Makula