Test: Trenażer rowerowy Oreka O5 RC

Poznaj nasze wrażenia z użytkowania trenażera Oreka O5 RC - zaawansowanego urządzenia typu smart do treningu stacjonarnego.

Drukuj
Trenażer Oreka O5 Michał Kuczyński

Przetestowaliśmy interaktywny trenażer hiszpańskiej firmy Oreka. Konkretnie model O5 RC, który wyróżnia się na rynku trenażerów ruchomą podstawą dającą wrażenie naturalnej jazdy. Sprawdziliśmy, ile daje wspomniany system oraz jak Oreka spisuje się praktyce?

Oreka jest marką stosunkowo mało znaną w Polsce, co nie dziwi, mając na uwadze dość krótki rynkowy staż tego brandu. Firma pochodzi z Hiszpanii i funkcjonuje na rynku trenażerów rowerowych od 2017 roku. Można powiedzieć, że jest jedną z wielu, która próbuje wygospodarować swoją część tortu z rynku zdominowanego przez Wahoo, Elite i Tacx’a (Garmin). Często nowi gracze próbują zyskać sobie przychylność klientów produkując dość podobne urządzenia, ale oferując je w niższej cenie. Oreka przyjęła jednak totalnie odmienny model, bowiem ich trenażery mają cechy i zalety które - przynajmniej na papierze - zapewniają im sporą przewagę konkurencyjną, a przy tym ceny urządzeń są raczej nie małe. 

 

 

Na redakcyjne testy trafił do nas najbardziej zaawansowany model z oferty hiszpańskiego producenta. Oreka O5 RC, czyli bardzo ciekawy trenażer z napędem bezpośrednim oraz - uwaga -  systemem amortyzacji w podstawie, który umożliwia bujanie się roweru na boki w trakcie jazdy, co symuluje naturalny wzorzec ruchu. Jednym słowem ciało ma tam pracować tak, jak na rowerze, a nie sztywno i nienaturalnie, jak na klasycznym trenażerze. Drugą ciekawą cechą Oreki jest brak konieczności korzystania z gniazdka wysokiego napięcia, bowiem O5 RC​ nie wymaga zasilania z zewnątrz. Wbudowany generator sam wytwarza energię potrzebną do połączenia się aplikacjami do wirtualnej jazdy. Spora grupa użytkowników z pewnością to doceni, choćby podczas używania trenażera na rozgrzewce przed wyścigiem, czy u osób, które chodzą kręcić do garażu, piwnicy, czy jakiejś komórki lokatorskiej, gdzie nie zawsze mamy dostęp do gniazdka.

 

Zobacz też:

 

 

Oreka O5 RC: montaż i obsługa

Oreka O5 RC jest trenażerem direct drive, czyli rower wpina się w urządzenie bez tylnego koła. W przypadku hiszpańskiej marki trenażer trafia do kilenta bez kasety. Bębenek zamontowany fabrycznie przez Orekę to Road 11, czyli gotowe na kasety Shimano i SRAM 8, 9 i 10 biegowe oraz 11 biegowe szosowe, jak również 11 biegowe MTB Shimano. Nie wiemy czy dostępne są bębny do kaset Campagnolo, SRAM XD / XDR czy Shimano Micro Spline, a polski internet o tym milczy. Faktem natomiast jest, że kasety nie ma w zestawie, czyli przy zakupie czeka nas od razu dodatkowy wydatek, bądź demontaż z posiadanego roweru. 

 

 

 

Połączenie z dowolną aplikacją i urządzeniami możliwie jest przez ANT+ i Bluetooth Smart. My korzystaliśmy z tego drugiego protokołu i testy przeprowadzaliśmy na Zwift’cie używanym na smartfonie. Taki zestaw nie stwarzał żadnego problemu. Dosłownie od razu po ruszeniu pedałami (wytworzeniu prądu dla Oreki) była ona już widoczna w Zwifcie i gotowa do jazdy. W trakcie treningu połączenie było stabilne, a krótka przerwa - np. na wizytę w WC - nie powodowała zerwania połączenia i rozparowania z aplikacją. To ważne mając na uwadze brak zasilania z zewnątrz. 

 

 

O5 RC jest kompatybilny z większością rowerów na rynku - Oreka obsługuje QR 130 i 135 mm, sztywne osie 12x142 oraz Boost. Takie są zapewnienia producenta, choć w sieci krążą informacje, że niektóre ramy mają problem, aby dogadać się z Oreką. Może być w tym sporo prawdy, bowiem na stronie producenta znaleźliśmy informację, że dla kilku modeli rowerów potrzebny jest dodatkowy adapter, który Oreka dostarczy w razie potrzeby. My akurat testy odbyliśmy na szosówce z klasycznymi szybkozamykaczami i tutaj żadnych problemów nie było. Montaż roweru przebiegł szybko i bez kłopotu. Podobnie szybkie było samo łączenie z aplikacją (o tym już pisaliśmy) oraz kalibracja, która odbywa się automatycznie. Mówiąc prościej - nie trzeba jej robić, co też jest dużym plusem. 

 
 

 

Na koniec słowo jeszcze o ogólnych wrażeniach i systemie składania. Rozległa podstawa jest rozkładana, natomiast jej spasowanie i sam system oparty na kołkach, które blokują podstawę, mógłby być nieco bardziej dopracowany. Całość wymaga użycia siły i nie jest tak ,,lekki i delikatny” w działaniu, jakbyśmy oczekiwali od urządzenia za kilka tysięcy złotych. W naszym przypadku trenażer O5 RC był używany już jakiś czas przez innych i widać było w nim ślady użytkowania. Działanie i stabilność są jak najbardziej ok, ale montaż wymagał sporej siły, a system zatrzaskowy ewidentnie ulega zużyciu. Ciężko opisać to słowami, bowiem nie jest tutaj źle, ale czuć, że poziom spasowania i taki ogólny odbiór jakości jest na nieco niższym poziomie, niż w wielu urządzeniach, które mieliśmy okazję testować. Na szczęście akurat te kwestie nie mają przełożenia na jakość jazdy. 

 

 

 

Oreka O5 RC: jazda jak w realu 

 

 

Największą zaletą trenażera O5 RC jest jego zaawansowana podstawa z systemem, który umożliwia ruchy roweru na boki. To nie tylko sprawia, że jazda jest bardziej realistyczna i przyjemna, ale wpływa też na jakość treningu i nasze zdrowie. Wszystko in plus oczywiście. Imitacja jazdy na siedząco jest świetna. Odblokowuje miednicę i zapewnia bardzo naturalny, fajny ruch. Nieco gorzej wypada jazda na stojąco - tu czuć mniej naturalne zachowanie, na pewno ruchy ciała są inne niż na dworze i wymaga to wyczucia. Nie stanowi problemu, ale czuć, że realistycznie jest w siodle, a w korbach już po prostu ruchomo i na swój sposób. Ciekawostką jest fakt, że - w zależności od masy ciała i wzrostu oraz stylu jazdy użytkownika - Orekę można dostroić pod siebie. Ruchoma amortyzacja jest pompowana. Twardość reguluje się ciśnieniem. Mamy natomiast wrażenie, że ruch w lewo, czyli tam, gdzie znajduje się mechanizm z kołem zamachowym odbywa się z większym oporem niż na prawo. Nie są to duże, ale wyczuwalne różnice. Nie uważamy tego za problem, bowiem system pochylania roweru jest bardzo ciekawy i na tyle dopracowany, że należy uznawać go za główną cechę przemawiającą za zakupem O5 RC. Bez dwóch zdań podnosi jakość jazdy i treningu, znacznie bardziej zbliża ruch do tego, który znamy na rowerze i jest po prostu przyjemny. 

 
 

 

Na plus odhaczamy też wyjątkowo dużą podstawę. Jest stabilna, nawet przy sprintach z maksymalną mocą nie ma mowy o poruszaniu się czy odrywaniu od ziemi. Oczywiście fakt, że jest bardzo szeroka to też kłopot w ciasnym otoczeniu, ale gdyby patrzeć na trenażery direct drive przez pryzmat masy i wielkości to każdy byłby słabo oceniany. 

 

W naszym odczuciu trenażer jest też stosunkowo głośny. Zwykle w urządzeniach direct drive bardziej przeszkadza hałas napędu rowerowego, aniżeli samego trenażera, a tu wyraźnie słychać szum. Jest to dźwięk o natężeniu, które nie drażni, ale brzmi podobnie do tego, który generują modele z rolką oporową, tyle że jest po prostu cichszy. Na pewno w odniesieniu do modeli konkurencyjnych firm z ostatnich 2-3 sezonów na tym polu Oreka wypada nieco gorzej, choć wciąż nie jest to poziom hałasu, który jest drażniący. 

 
 

 

Sam trening/jazda wypadają pozytywnie, reakcja trenażera na to, co dzieje się w Zwifcie jest niezwłoczna. Jakość pedałowania pozostaje na dobrym poziomie, choć delikatność w zmianach oporu i sama płynność obrotu odbiegają od innych modeli direct drive, które testowaliśmy w ostatnich dwóch latach. Poziom Oreki jest jednak wystarczający do wystawienia jej dobrej oceny.

 

Według naszych porównań z pomiarem mocy Stages, wskazania Oreki są o około 20-30 W niższe, niż z korby. To dość standardowy temat w modelach z estymowanym pomiarem, więc nie czepiamy się. Jedynie trenażery z wbudowanym pomiarem (a nie estymacją) działają na tym polu bardzo dokładnie. Co dziwne, to zdarzyło się nam po raz pierwszy, pomiar kadencji też mijał się z prawdą. Zaniżał o około 30 obrotów na minutę - tu również porównujemy do Stagesa oraz obliczeń własnych. Nie ma więc mowy o zwalaniu winy na pomiar mocy… Fakty są jednak takie, że zapewne 90% klientów decydujących się na tak zaawansowane urządzenie ma pomiar mocy w swoim rowerze i do treningu użyje jego wskazań, a nie Oreki. Akurat w tej grupie docelowej nie będzie to znacząca wada. 

 

Podsumowanie

To był nasz pierwszy kontakt z produktami Oreka, a testowany model O5 RC od razu zaciekawił nas faktem działania bez podłączenia do prądu oraz systemem ,,amortyzacji". Nasze testy wykazały, że Oreka O5 RC działa poprawnie na każdym polu i gwarantuje bardzo dobre wrażenia z jazdy dzięki systemowi pozwalającemu na ruchu roweru na boki. To doskonale imituje naturalny ruch ciała na rowerze i dodaje jeździe efektu ,,wow", którego nie spotkamy w produktach konkurencji. Pomimo, że ma też wady, o których pisaliśmy w tekście, ta jedna cecha mocno winduje ku górze jego ogólną ocenę. Potencjalni klienci muszą sami zdecydować, czy zaakceptują nieco gorszą jakość wykonania, mało dokładny pomiar mocy i kadencji oraz wyższą głośność. W wielu przypadkach to nie są problemy - np. dla posiadaczy mierników mocy w rowerze oraz trenujących samotnie w pomieszczeniu.  

 

Specyfikacja

Oreka O5 RC
  • Typ: Direct Drive, Smart, pochylający się w trakcie jazdy
  • Transmisja danych: ANT+ FE-C i Bluetooth Smart
  • Maksymalny opór: 2500 W
  • Symulacja nachylenia: do 25%
  • Koło zamachowe: 4 kg
  • Pomiar mocy i kadencji: tak
  • Waga: 30 kg
  • Cena: 5799 zł 

 

Dystrybucja w Polsce: centrumrowerowe.pl