Test: Bikepacking na lekko - sakwy Geosmina

Sprawdź naszą opinię - test zestawu lekkich, wodoodpornych sakw bikepackingowych Geosmina!

Drukuj
Sakwy bikepackingowe Geosmina Szymon Wołdziński

Bikepackingowe wyprawy i wyścigi gravelowe ultra z każdym dniem zyskują na popularności. Bez zastanowienia wzięliśmy zatem w test zestaw lekkich i wodoodpornych sakw hiszpańskiej marki Geosmina. Sprawdź, jak spisały się w szutrowej praktyce!

Co to takiego jest geosmina? Wikipedia podpowiada nam, że to organiczny związek chemiczny, o smaku i zapachu ziemi. Kojarzycie ten charakterystyczny zapach, kiedy w gorący, letni dzień spadnie w lesie deszcz? Za ten właśnie zapach odpowiada geosmina, podobnie jak za ziemisty posmak niektórych warzyw. Jak dowiadujemy się z wikipedii - nasz węch jest na geosminę bardzo mocno wyczulony.

Geosmina to także hiszpański producent akcesoriów bikepackingowych. Składa się to w logiczną całość - szutrowe wyprawy pełne są ziemistego kurzu, który w połączeniu z opadami deszczu pozwoli poczuć właśnie ten charakterystyczny, letni zapach. Firma z niewielkiej miejscowości nieopodal Madrytu dość bezkompromisowo określiła swoją specjalizację, dlatego w ich ofercie znajdziemy szeroki wybór sakw bikepackingowych do wypraw "na lekko" - portfolio mieści modele podsiodłowe, na ramę, na kierownicę oraz na widelec (łącznie z dedykowanymi koszykami do przytwierdzenia sakw na widelec właśnie). Wszystkie dostępne na naszym rynku modele możecie sobie zobaczyć wyraźnie na pod linkiem camelmore.pl/geosmina, czyli u oficjalnego dystrybutora marki, dzięki któremu mogliśmy kilka sakw Geosminy sprawdzić w wycieczkowej praktyce!

Dokładniej mówiąc w nasze ręce wpadły 4 modele - duża podsiodłowa sakwa 15-litrowa, duża sakwa montowana pod górną rurą, malutka torebka do przytwierdzenia na górze ramy oraz sakwa na kierownicę. Jak przystało na markę doktoryzującą się w bikepackingu - każdy z modeli ma cechować się maksymalnie dużą lekkością oraz wodoodpornością. Naczelne cechy pociągnęły jednak za sobą sporo wątków pobocznych, które w komplecie zbieramy poniżej. Czas na szczegóły!

 

 

Zobacz też:

 

 

 

 

 

Sakwa podsiodłowa

Najbardziej okazałym pod względem rozmiarów elementem naszego zestawu była podsiodłówka o pojemności aż 15 litrów (Geosmina ma w ofercie jeszcze opcję "small" 10-litrową). Głównym materiałem użytym do uszycia tej sakwy jest piramid nylon 210D z powłoką PU. Już w dłoni czuć, że powyższe tworzywo jest mocno pancerne jeśli chodzi o zadrapania i rozdarcia, na co głównie wpływa jego chropowata struktura. Producent obiecuje wysoką wodoodporność i faktycznie na tym polu Geosminie niczego nie brakuje - testowaliśmy to zarówno w trasie, jak i... pod prysznicem. Podsiodłówka posiada powszechnie stosowane zamykanie poprzez zawinięcie, co jest po prostu skuteczne. Wysoki poziom materiałów odbija się też na polu niskiej masy - tak duży worek z dodatkami waży 520 gramów.

Mocnym punktem całej konstrukcji są wzmacniane, usztywniane panele torby w jej dolnych partiach, sąsiadujących z siodłem i sztycą - pozwalają one nie tylko zachować foremność torby, co ułatwia jej pakowanie w momencie, gdy sakwa jest zamontowana do roweru. Panele pełnią także funkcję ochronną. Od dołu sakwa Geosminy posiada twardy panel, coś w rodzaju chropowatej, twardej gumy, która odbije wszelkie kamyczki wyrzucane przez tylne koło. Struktura tego materiału sprawia też, że ewentualne błoto łatwiej od sakwy odpadnie. Utwardzone ścianki dodatkowo stabilizują także całość bagażu w tym dość newralgicznym miejscu.

 

 
 

 

 

Ładowność sakwy jak przystało na tak duży model jest ogromna. Producent, prawdopodobnie żeby zachować bezkompromisową wodoodporność, nie zdecydował się na zastosowanie zaworka odpowietrzającego, dlatego przy pakowaniu i zawijaniu torby trzeba zadbać o to, żeby nadmiar powietrza z torby usunąć jeszcze przed jej dokładnym zwinięciem. Ten brak można odczytać za delikatny minus całej konstrukcji. Cały środek tylnej sakwy jest wykończony na żółto, co zdecydowanie pomaga odszukać interesujący nas przedmiot. Pojemność dużej sakwy pozwoli zapakować do niej większość kolarskiej garderoby, którą zabierzemy na wyprawę. Co więcej - mamy w Geosminie jeszcze rozciągliwe sznurki na jej górnej części do przytwierdzenia bagażu zewnętrznego, np. małego śpiwora. 

 

 

 

 

System mocowania tylnej sakwy jest standardowy: dwa szersze paski dolne z rzepem opasają sztycę, kolejne dwa paski - tym razem zapinane klamrą - przebiegają za prętami siodła. Kropkę nad i w instalacji stawiają dwa kolejne paski z klamerką - te też przeprowadziliśmy za prętami siodła i następnie zapięliśmy całą torbę. Ponieważ Geosmina nie posiada w miejscu styku sakwy z podsiodłówką czegoś w rodzaju elastycznych padów / gripów, trzeba sporo uwagi przywiązać do solidnego dopięcia wszystkich pasków, żeby uzyskać zadowalającą stabilność. Mocowanie sakwy określamy na umiarkowanie stabilne, na pewno w żaden negatywny sposób sakwa (nawet mocno wypchana) nie wpływa negatywnie na wrażenia z jazdy, chociaż w naszym doświadczeniu ma ona lekką tendencję do bujania się na boki. Dlatego jeśli planujecie często z taką sakwą jeździć, polecamy profilaktycznie zabezpieczyć jakąś folią ochronną samą sztycę. W tym miejscu jeszcze jedna wskazówka - w naszym przypadku łatwiej było osiągnąć solidne mocowanie sakwy w momencie, kiedy przytwierdzaliśmy już zapakowany worek.

 

 

 

 

Na koniec drobne, ale istotne z punktu bezpieczeństwa detale - z boku sakwy znajdziemy odblaskowe logotypy producenta, które po zmroku mocno rzucają się w oczy i wpływają na naszą widoczność na drodze. Z tyłu z kolei producent zastosował panel do przytwierdzenia oświetlenia, który także ma w sobie odblaskowe elementy. Wszystkie te detale, materiały, staranność szycia wpływa na to, że już w tym miejscu możemy określić podsiodłówkę Geosminy jako bardzo dobrze, żeby nie powiedzieć wzorowo wykonaną. 

 

 

 

 

Sakwa ramowa

Torba montowana w przednim trójkącie ramy wykonana została z takiego samego materiału zewnętrznego, co poprzednik, dlatego również obiecuje dużą odporność na ewentualne rozdarcia, zadrapania, etc. Również tu spotykamy odblaskowe printy z logo producenta. My zwykle w tego typu torbach przewozimy jakieś cięższe bagaże - podręczne narzędzia, trochę prowiantu. Środek sakwy posiada fluorescencyjne, żółte wykończenie, co także pomaga w nawigowaniu po zawartości sakwy. Do dyspozycji tu mamy dwie boczne kieszenie, zamykane suwakami bez uszczelnienia - i dlatego sakwy na ramę są jedynymi z kolekcji Geosminy, które nie są całkowicie wodoodporne. Suwaki są ukryte pod "daszkiem" z wodoodpornego materiału, dlatego ta torba i tak poradzi sobie z jazdą w deszczu, o ile nie mówimy o warunkach ekstrmalnych (np. test prysznica wykazał, że właśnie przez zamek woda do środka może się dostać. Nie jest to dla nas duży minus, bo tak jak wspominaliśmy - i tak preferujemy w tym miejscu przewóz cięższych rzeczy, które w większości nie wymagają ochrony przed wilgocią. 

 

 
 

 

 

 

Do tej ramowej sakwy dobrze jest też schować ważne drobiazgi - klucze, dokumenty, portfel, itd. W prawym segmencie hiszpański producent zastosował małą, zamykaną wewnętrzną kieszonkę, z kolei z drugiej strony mamy siateczkowe przedziałki oraz pasek z uchwytem na klucze. 

 

 
 

 

 

Sam system mocowania to także klasyk - w aż 7 punktach mocujemy sakwę do ramy dedykowanymi paskami. Co ciekawe Geosmina w zestawie daje dwa zestawy pasków - krótsze i dłuższe, żeby odpowiednio dopasować je do przekrojów rur naszego roweru. Takie mocowanie nie wymaga chyba dodatkowego opisu - jest maksymalnie stabilne, bo takim być musi. W przypadku naszej ramy zdecydowaliśmy się nawet na użycie tylko 6 pasków i nadal było wystarczająco solidnie. 

 

 

 

 

 

 

Torebka na górną rurę

Najdrobniejszy element naszego zestawu też nie rozczarowuje. Dzieli z pozostałymi pancerne materiały i już na pierwszy rzut oka widać, że ma solidnie uszczelniany zamek. To działa - torebka jest wodoodporna, dlatego chętnie pakowaliśmy do niej nawet elektroniczne elementy naszego wyprawowego wyposażenia, jak obowiązkowy w trasie powerbank. Mocną stroną torebki jest też jej stabilność - także jest montowana na paskach, które jednak po odpowiednio mocnym zaciśnięciu nie mają tendencji do przesuwania się.

 

 
 

 

 
 

 

 

W środku torebki znajdziemy jeszcze jaskrawożółte wypełnienie, które możemy zdemontować, otrzymując w ten sposób nieco więcej przestrzeni ładunkowej. Sam insert jest jednak przydatny, bo po pierwsze posiada delikatnie miękkie ścianki, które zamortyzują przewożone drobiazgi w przypadku upadku, a po drugie - w jego środku możemy stworzyć sobie przegródkę z dwóch pasków z rzepem, lepiej organizując sobie tym samym przestrzeń ładunkową. 

 

 

 

 

Torba na kierownicę

Na koniec zostawiliśmy sakwę montowaną na kierownicę. Geosmina oferuje ją w jednym, czyli 10-litrowym rozmiarze. Zasadniczo moglibyśmy określić ją mianem solidnego worka, bo model jest maksymalnie prosty w budowie. Zamykamy go obustronnie zwijając i zamykając klamrę. Niestety podobnie jak w przypadku sakwy podsiodłowej Geosmina nie zdecydowała się tu na zastosowanie zaworka upuszczającego nadmiar powietrza, dlatego przy pakowaniu warto poświęcić nieco energii na skompresowanie bagażu własnymi siłami. W przeciwnym razie będziemy mieć z przodu dodatkową poduszkę powietrzną na wypadek kolizji. ;)

 

 
 

 

 

Nie żartując zbyt wiele, torba na kierownicę Geosminy jest równiez wodoodporna, co jest jej naczelną zaletą. Jest też oczywiście pakowna, chociaż producent rekomenduje obciążać ją maksymalnie ciężarem 4 kg. Podpisujemy się pod tym, bo prosty system montażu nie stabilizuje torby "na beton" i ma ona tendencję do lekkiego podskakiwania. Nie jest to nic, co przeszkadzałoby podczas jazdy, jednak z większym balastem z przodu takie podskakiwanie może być już odczuwalne podczas sterowania. Nie ma tu mowy o żadnym obcieraniu sakwą o przednią oponę i tym podobnych historiach.

Wspomnieliśmy o prostym systemie montażu - no właśnie: jest on 3-punktowy i bazuje po prostu na paskach zaciskowych z klarmą. Te na kierownicę posiadają nieco szerze podkładki, które poprawiają grip / trzymanie paska na kierownicy. System jest pozbawiony jakichkolwiek udziwnień i podkładek dystansowych, przez co sprawdzi się raczej tylko w przypadku rowerów z kablami schowanymi wewnątrz kierownicy. Z drugiej strony prosty system montażu pozwala przymocować tę sakwę do różnego rodzaju kokpitów. 

Prosta konstrukcja torby przedniej pozytywnie wpłynęła na jej masę - to jedynie 210 gramów, co uznajemy za świetny wynik. 

 

 

 

 

Podsumowanie

Testowane sakwy Geosmina udowodniły nam, że hiszpańską markę można uznać za prawdziwego specjalistę w dziedzinie toreb bikepackingowych. Zastosowanie bardzo wytrzymałych i technicznie zaawansowanych materiałów pozwoliło stworzyć sakwy lekkie i radzące sobie nawet z jazdą w bardzo mokrych warunkach. Każda z testowanych sakw zrobiła na nas bardzo dobre wrażenie pod względem ogólnego wykonania. Drobny minus można postawić za brak zaworków odpowietrzających w sakwie na kierownicę oraz tej podsiodłowej. Jeśli chodzi o ceny - sakwy Geosminy pozycjonują się raczej w gronie tych droższych, jednak biorąc pod uwagę naprawdę pancerne materiały, jesteśmy w stanie w ciemno zaryzykować stwierdzenie, że modele opisane w tekście posłużą nam wiele, wiele lat i w tej perspektywie po prostu się... opłacają. W redakcji ustawiła się spora kolejka do przejęcia jeszcze na chwilę tych toreb, a uwierzcie - w dobie gravelowego i wyprawowego boomu mieliśmy okazję sprawdzać już sporo mocnych modeli!

 

 

 

Ceny

  • Torba podsiodłowa Large 15L - 465 zł
  • Torba na ramę Large - 216 zł
  • Torba na kierownicę - 256 zł
  • Torba ramowa Large 5,5 L - 247 zł

 

Strona dystrybutora: camelmore.pl/geosmina