Test: Rama Accent Peak 29 TA-12 (XC / XCM)

Drukuj
Accent Peak 29 TA-12 Tomasz Brzewski

Chociaż marka Accent ma na naszym rynku naprawdę mocną pozycję i wielu nas kojarzy ją z ciekawymi rowerami, to jednak przez lata budowała swoją renomę komponentami takimi jak ramy. Dalej z tego nie rezygnuje - w nasze ręce na testy wpadła rama Peak 29 TA-12.

Był taki czas w MTB, gdzie każdy chciał startować w maratonach, a wyścigowe hardtaile pchały całą branżę do przodu. To tutaj spotykały się takie wymagania jak niska masa, sztywność i pogoń za prędkością. Na rowery wydawaliśmy też mniej niż obecnie, więc każde wyłamanie się z zasady "dobry, drogi i markowy rower górski" zyskiwało momentalnie na popularności.

I to właśnie z taką polityką cenową kojarzony długo był Accent. Firma z portfolio znanego rowerowego konglomeratu Velo zawsze łączyłą zaskakująco wysoką jakość i dopracowanie swoich produktów z ich niezwykle atrakcyjną ceną. Dzięki takiemu podejściu Accent mocno się rozwinął i tempa dalej nie zwalnia. Obecnie głośno o marce jest przede wszystkim za sprawą swoich rewelacyjnych rowerów (z segmentów chociażby gravel, przełaj czy klasyczne MTB), jednak ekipa stojąca za marką Accent nie zapomina o tych, którzy chcieliby swój idealny rower zbudować od podstaw.

 

 

 

 

Od ramy się zaczyna

Chociaż dzisiaj tak wiele mówi się o rowerach ścieżkowych, trailu i enduro, to dla większości spośród nas dalej kwintesencją kolarstwa górskiego jest klasyczne maratonowe ściganie. W tym segmencie też dzieje się dużo - tanieją konstrukcje karbonowe, wprowadza się nowe standardy, a przyzwyczajeni do coraz większych rowerowych wydatków częściej niż parę lat temu spoglądamy ciepłym wzrokiem na rowery z pełnym zawieszeniem.

Accent w tym segmencie chce zdobyć serca odbiorców w sposób, w którego realizacji jest najlepszy. Nowoczesny, przemyślany produkt w przystępnej cenie - tak ma być z ramą Peak 29 TA-12.

 

 
 

 

 

W cenie 999 złotych otrzymujemy ramę ze sztywną osią tylnego koła i taperowanymi sterami - ramę ważącą 1810 gramów w rozmiarze M. Wykonano ją z lekkiego i sztywnego aluminium 6061-T6. Geometria - jest dość zachowawcza, w końcu w dzisiejszych czasach tak można określić kąt główki na poziomie 70 stopni i kąt rury podsiodłowej wynoszący stopni 74. Nie zapomniano natomiast o odpowiednio niskiej głowie sterowej, która jest jedną z głównych cech rowerów dedykowanych do XC i maratonu. Rozstaw kół w rozmiarze XL wynosi 1162 mm  (dostępne są także rozmiary S, M, oraz L i trzy warianty kolorystyczne - z napisami czerwonymi, białymi lub żółtymi fluo). Konstrukcję przygotowano do współpracy z widelcem o skoku 100 mm i kołami 29 cali.

Jeśli chodzi o matematykę produktową, to mamy tu jeszcze mufę supportu 73 milimetry, możliwość montażu przedniej przerzutki na obejmie 34,9 mm, a także mocowanie hamulca tylnego w standardzie Post Mount. Podczas projektowania ramy skupiono się na skróceniu tylnego trójkąta, stąd chociażby wygięta rura podsiodłowa. Osiągnięty wynik to długość chainstayu na poziomie 445 mm. Za poprawę sztywności skrętnej konstrukcji ma odpowiadać m.in. długi spaw łączący rurę górną z dolną.

 

 

 

 

 

 

XC dla zabawy

Nie da się ukryć, iż w zestawieniu z dostępnymi dzisiaj szerokimi kierownicami, relatywnie krótszymi mostkami i szerokimi oponami możliwości rowerów XC zdecydowanie wzrosły. Bardzo dobrze widać to na przykładzie Peak'a. Dzięki sztywnej osi tylnego koła i konstrukcji przodu, rower zbudowany na tej ramie chętnie przyspiesza i łatwo utrzymać go w ryzach podczas zjazdów. Łatwo zająć stabilną pozycję za kierownicą, a przy tym nie ma odczuwalnego problemu z podnoszeniem przedniego koła na podjazdach - zasługa nisko osadzonego kokpitu i niewysokiej sterówki.

Testowaliśmy ramę wyposażoną w pewien konkretny zest komponentów, co oczywiście ma wpływ na wrażenia z jazdy. Widelec Manitou Machete naszym zdaniem dobrze spisywał się w setupie, którego głównym celem jest rywalizacja na długich trasach, czemu dodatkowo sprzyja napęd w układzie 2 x 11

 

 
 

 

 

Nie mamy zastrzeżeń do jakości wykonania i samej konstrukcji ramy. Wszystkie otwory i mocowania poprowadzone są prawidłowo, nie ma też problemu z zainstalowaniem przedniej przerzutki. Z punktu widzenia praktyczności (ale to już czysty subiektywizm) nieco kuleje stawianie na matowy lakier, który ostatnio jest jednak bardzo modny. Praktycznie po każdej jeździe rower jest już zakurzony, a ewentualne zacieki smarów czy słodkich izotoników zdecydowanie trudniej usunać.

Bardzo dobrze Peak'owi zrobiło zastosowanie wyczekiwanej tylnej osi. W połączeniu z kołami 29 cali dodaje ona rowerowi przewidywalności prowadzenia, co szczególnie odczuwamy na szybkich i agresywnych zjazdach.

Podsumowanie

Peak 29 TA-12, jako udoskonalona generacja znanego wielu osobom modelu Peak 29" z klasycznym QR, to zdecydowanie ciekawa konstrukcja ramy, mogącą być podstawą do budowy zaawansowanego roweru do ścigania się za stosunkowo niewielkie pieniądze. Daje duży potencjał do uzyskania niskiej wagi końcowej, jest sztywna i przemyślana, finalnie mogąc doprowadzić do sytuacji, w której poskładany przez nas rower będzie bezkonkurencyjny, jeśli chodzi o stosunek ceny do jakości w stosunku do modeli fabrycznych.

 

Accent Peak 29 TA-12
  • Materiał: Aluminium 6061-T6
  • Waga: 1810 g rozmiar M
  • Rozmiary: S, M, L, XL
  • Support: 73 mm
  • Cena: 999 zł

 

Strona dystrybutora: www.velo.pl