Co czeka Contadora?

Przesłuchanie Hiszpana przed CAS już w najbliższy poniedziałek

Drukuj

Na co może liczyć Alberto Contador (Saxo Bank Sungard) pod koniec listopada, gdy będzie przesłuchiwany przez CAS w sprawie rzekomego stosowania klenbuterolu? 

Na co może liczyć Alberto Contador (Saxo Bank Sungard) pod koniec listopada, gdy będzie przesłuchiwany przez CAS w sprawie rzekomego stosowania klenbuterolu? Sprawa Hiszpana, zwycięzcy Tour de France z 2010 roku, kiedy to właśnie wtedy został złapany na stosowaniu klenbuterolu, od miesięcy nie schodzi z czołówek gazet. I choć w lutym tego roku Contador został uniewinniony przez RFEC z zarzutu stosowania dopingu, to jednak zarówno UCI, jak i WADA odwołały się od tego wyroku do CAS, przez co kolarz Saxo Bank Sungard przez cały czas jest w „zawieszeniu”, mimo iż wciąż się ściga i trenuje.

Tuż po ogłoszeniu werdyktu RFEC, wiele osób przepowiadało Contadorowi rychły upadek, gdy CAS przychyli się do wniosku UCI i WADA. W miarę upływu czasu, gdy przesłuchanie było odkładane a emocje opadły, na jaw wyszły też nowe fakty, które mogą przyczynić się do ostatecznego uniewinnienia Hiszpana.

W ostatnich tygodniach bowiem, WADA uniewinniła kilku sportowców, którzy w ostatnim czasie także zostali złapani na stosowaniu klenbuterolu. Wszyscy oni utrzymywali, że zabroniony specyfik dostał się do ich organizmu poprzez skażone mięso, podobnie jak tłumaczył się Contador. Duński Związek Kolarski uniewinnił Philipa Nielsena, który twierdził, że klenbuterol dostał się do jego organizmu poprzez skażone mięso, które jadł w trakcie wyścigu w Meksyku. Podobnie wygląda kwestia z uniewinnionymi piłkarzami meksykańskim. WADA otrzymała tez informacje, że problem tuczenia bydła klenbuterolem w Meksyku jest dosyć poważny i częsty, co może mieć wpływ na przypadki wykrycia substancji u sportowców.

W przypadku Contadora mięso pochodziło jednak z Hiszpanii, ale adwokaci kolarza mają dowody, że także w Europie klenbuterol, mimo zakazu, jest wciąż stosowany. Wciąż nie wiadomo więc, jak zadecyduje CAS podczas przesłuchania zwycięzcy TdF z 2010 roku pod koniec listopada.


Zawieszenie Contadora, choć trzeba przyznać, że wydaje się mało prawdopodobne, miałoby o wiele dalej idące skutki niż tylko dyskwalifikacja kolarza i odebranie mu wyników. Według przepisów UCI punkty Contadora, które ten zdobył w mijającym sezonie do rankingu UCI, w przypadku zawieszenia zostaną odebrane nie tylko jemu, lecz także ekipie Saxo Bank Sungard, w której się ściga. A to będzie miało o wiele dalej idące konsekwencje. Zespół Bjarne Riisa zgromadził w tym sezonie 696 punktów, co dało dziewiąte miejsce w klasyfikacji zespołowej rankingu. By otrzymać licencję Pro Team na kolejny sezon, a o taką ubiega się Saxo Bank Sungard, zespół musi znaleźć się przede wszystkim w pierwszej 15 rankingu, a bez 471 punktów Contadora spadnie na ostatnie, 18. miejsce, które nie gwarantuje licencji Pro Team. Problem dla Riisa byłby tym większy, że CAS wyrok w sprawie jego podopiecznego ma wydać dopiero w styczniu, a więc już po rozpoczęciu sezonu.

Ale czy żeby oszczędzić zamieszania, jakie wywołałaby dyskwalifikacja Contadora, CAS zdecyduje się na uniewinnienie kolarza? Jego zawieszenie byłoby ogromnym ciosem dla kolarstwa, ale instytucje odpowiedzialne za ten sport już nie raz pokazały, że mogą zawiesić kolarza z pierwszych stron gazet, jak było choćby w przypadku Valverde, Di Luki, czy Vinokourova.

Trybunał teraz pieczołowicie przygotowuje się do przesłuchania, które rozpocznie się w najbliższy poniedziałek. Zapowiedział przesłuchanie kolegów z ekipy Contadora, którzy jedli to samo – rzekomo skażone klenbuterolem – mięso, chce też przesłuchać samego zainteresowanego na wykrywaczu kłamstw.

Sam Hiszpan, nie zważając na całe zamieszanie, jakie wokół niego powstało, przygotowywał się i ścigał się w mijającym sezonie, jakby nic się nie stało. Wygrał w znakomitym stylu Giro d’Italia, w Tour de France był piąty i z nadziejami patrzy na kolejny sezon. Choć będzie mu bardzo ciężko, bo przeciwny się zbroją – vide współpraca braci Schleck z Johanem Bruyneelem, Cadel Evans czy Bradley Wiggins – a on sam narzeka na brak dobrych górali w ekipie. Jednak Bjaarne Riis, menedżer Saxo Bank, nie ma już pieniędzy na kolejne wzmocnienia, dlatego też może się okazać, że Contador, niczym Evans kilka lat temu, będzie musiał w pojedynkę walczyć z rywalami w górach. Hiszpan jednak obrał dobrą taktykę i skupił się na starcie w Tour de France w przyszłym roku, omijając Giro – z drugiej strony, ten rok był dla niego wyjątkowy, Giro było niejako zabezpieczeniem na wypadek dyskwalifikacji, ale jak sam się przekonał, nie jest w stanie wygrać zarówno Giro, jak i Touru.

Teraz pozostaje mu jeszcze tylko wygrać jedną walkę, przed Trybunałem w Lozannie.

Fot.: Sirotti