Decyzja w sprawie Valverde w październiku

Hiszpan do końca sezonu może się ścigać

Drukuj

Dopiero w październiku Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu podejmie decyzje w sprawie Alejandro Valverde, któremu grozi dwuletnia dyskwalifikacja za udział w aferze Operacion Puerto. Oznacza to, że do tego czasu Hiszpan może się bez przeszkód ścigać i wystąpi w tegorocznych Mistrzostwach Świata.<br />

Dopiero w październiku Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu podejmie decyzje w sprawie Alejandro Valverde, któremu grozi dwuletnia dyskwalifikacja za udział w aferze Operacion Puerto. Oznacza to, że do tego czasu Hiszpan może się bez przeszkód ścigać i wystąpi w tegorocznych Mistrzostwach Świata.
W maju tego roku Włoski Komitet Olimpijski zawiesił Valverde na dwa lata (na terenie Włoch) za rzekomy udział w Operacion Puerto. Hiszpan odwoływał się od tego wyroku do CAS. Taki sam wniosek skierowali do Trybunału UCI oraz WADA, które nie zgadzało się z decyzją Hiszpańskiego Królewskiego Związku Kolarskiego. RFEC podjął decyzję o niewszczynaniu postępowania wobec Valverde, z uwagi na niewystarczającą ilość dowodów w tej sprawie, dlatego też na razie kolarz nie został zawieszony.

„Mając na uwadze brak działań ze strony RFEC, UCI oraz WADA skierowały do CAS wniosek odwołując się od ich decyzji. Jednak wyrok w tej sprawie będzie znany dopiero pod koniec sezonu” – brzmi komunikat Trybunału.

Pat McQuaid, przewodniczący UCI dodaje, że dopóki oba postępowania się toczą, Valverde może się ścigać. „Do czasu, kiedy CAS rozpatrzy wnioski UCI i WADA przeciwko działaniom RFEC oraz wniosku Valverde przeciwko CONI, może [Valverde] może się ścigać” – powiedział Irlandczyk.

Decyzja ta oznacza, że Hiszpan, mimo opozycji ze strony UCI, będzie mógł wystąpić w tegorocznych Mistrzostwach Świata. Będzie miał jednak problem… z noclegiem. Kadra Hiszpanii swoją bazę ustanowiła nad jeziorem Como, a Valverde, jak tylko pojawiłby się we Włoszech zostałby aresztowany.

FOTO: Sirotti