Coraz lepsza sytuacja Astany?

McQuaid uspokaja Kazachów

Drukuj

Na dzień przed ostatecznym terminem przedstawienia zabezpieczeń finansowych, ekipa Astany może być spokojna o swoją przyszłość. Tak przynajmniej twierdzi Pat McQuaid, przewodniczący UCI, która do końca maja nakazała Astanie uregulowanie zaległych płatności wobec kolarzy.

Na dzień przed ostatecznym terminem przedstawienia zabezpieczeń finansowych, ekipa Astany może być spokojna o swoją przyszłość. Tak przynajmniej twierdzi Pat McQuaid, przewodniczący UCI, która do końca maja nakazała Astanie uregulowanie zaległych płatności wobec kolarzy.
McQuaid przyznał, że po interwencji UCI sponsorzy kazachskiej ekipy (za pośrednictwem Kazachskiego Związku Kolarskiego, który jest pośrednikiem pomiędzy ekipą, a sponsorami – spółkami skarbu państwa), przelali część zaległych pieniędzy na wypłaty dla kolarzy. Unia zapowiedziała wcześniej, że jeśli problemy nie zostaną rozwiązane i zabezpieczenia finansowe nie zostaną uzupełnione, Astanie grozi odebranie licencji Pro Tour.

„Myślę, że uda im się spełnić nasze warunki przed końcem maja” – przyznał Irlandczyk, „jednak nadal nie ma pewności, że wystartują w Tour de France” – zaznaczył, gdyż obecne pieniądze od sponsorów przeznaczone były na zaległe wynagrodzenia, natomiast nadal nie wiadomo, jak będzie wyglądała przyszłość zespołu Johana Bruyneela, gdyż UCI zażądała także przedstawienia zabezpieczeń na pozostałą część sezonu.

Przy okazji problemów finansowych Astany po raz kolejny pojawiły się spekulacje na temat odejścia z zespołu Alberto Contadora, jednak zarówno Hiszpan, jak i Bruyneel zaprzeczyli tym informacjom.

Obecna sytuacja Astany zmusił Bruyneela do szukania nowych sponsorów, a informacje o kłopotach finansowych drużyny zbiegły się w czasie z deklaracją Lance’a Armstronga, ścigającego się od tego sezonu w Astanie, że chciałby on mieć własną drużynę w przyszłym sezonie.