Armstrong obawia się o swoje bezpieczeństwo

Kolarz Astany obawia się o ataki ze strony kibiców

Drukuj

Lance Armstrong przyznał w wywiadzie dla dziennika The Guardian, że obawia się ataków ze strony francuskich kibiców podczas lipcowego Tour de France.

Lance Armstrong przyznał w wywiadzie dla dziennika The Guardian, że obawia się ataków ze strony francuskich kibiców podczas lipcowego Tour de France.Uważa on także, że media francuskie sztucznie podsycają atmosferę wokół jego powrotu i dodatkowo burzą kibiców przeciw niemu.

„Jeśli wierzyć temu, co piszą niektóre media, to uważam, że nie byłbym bezpieczny na Tour de France” – przyznał 7-krotny zwycięzca Wielkiej Pętli. „Budują [media] atmosferę skandalu i agresji, a to sprawia, że ludzie, którzy traktują kibicowanie zbyt poważnie, stają się niebezpieczni. A przecież jak żaden inny, kolarstwo to sport ogólnodostępny dla kibiców” – mówił kolarz Astany, po raz kolejny odpierając zarzuty dziennika L’Equipe o stosowanie dopingu – „wiem, że niektórym to jest nie na rękę, ale nic nie znajdziecie. Nic tam nie ma”.

„Gdybym miał startować w Tourze, to chciałbym, aby kibice zajęli się dopingowaniem kolarzy, a nie zastraszaniem i obrażaniem ich” – przyznał Amerykanin, który wciąż zastanawia się nad startem w przyszłorocznym wyścigu.

Jako przykład ataku na kolarza ze strony kibiców podać można rok 1975, kiedy to Belg Eddy Merckx, zmierzając po swoje szóste zwycięstwo w Tour de France został popchnięty przez kibica i złamał szczękę. Mimo to „Kanibal” zdołał ukończyć wyścig, zajmując ostatecznie drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.