Druga wygrana Marczyńskiego!

Czwartek był kolejnym polskim dniem w tegorocznej Vuelcie – po zwycięstwie na 6. etapie, Marczyński dziś podwoił swój dorobek zwycięstw w wyścigu i wygrał 12. etap z metą w Antequerze. Po odważnym ataku z grupy uciekinierów na ostatnim podjeździe – Puerto del Torcal (na 142km) – kolarz Lotto Soudal rzadko oglądał się za siebie i już nigdy nie dał się złapać rywalom. W swojej solowej akcji Marczyński utrzymywał prawie minutę przewagi nad grupką pościgową, w której był Poljański, ale która nie miała szans w starciu z liderem, który narzucił sobie bardzo mocne tempo. Na mecie Marczyński zameldował się 52 sekundy przed grupą pościgową, z której najszybszy był Omar Fraile (Dimension Data), finiszujący przed Jose Joaquinem Rojasem (Movistar) i Poljańskim. 

Faworyci także wykorzystali ten etap do ataku – na tym samym podjeździe zaatakował Alberto Contador (Trek-Segafredo), zyskując ostatecznie pół minuty nad rywalami, natomiast problemy miał Chris Froome (Team Sky). Lider wyścigu dwukrotnie upadł na trasie, ale ostatecznie zachował minutę przewagi nad Vincenzo Nibalim (Bahrain-Merida).

Krótki – 160-kilometrowy – ale intensywny w końcówce etap z Motril do Antequery znów był okazją dla uciekinierów i podobnie jak na 6. etapie, w 14-osobowej ucieczce dnia znalazła się dwójka Polaków – Marczyński i Poljański, a towarzyszyli im między innymi Brendan Canty (Cannondale-Drapac), Edward Theuns (Trek-Segafredo), Michael Morkov (Katiusza-Alpecin), David Arroyo (Caja Rural-Seguros RGA) i Diego Rosa (Team Sky).

Ich przewaga sięgnęła ośmiu minut na 50 kilometrów przed metą i powoli mogli coraz odważniej myśleć o zwycięstwie, tym bardziej, że po pokonaniu Puerto del León (na 101km) różnica wzrosła do 9 minut. Ostatni podjazd był więc najlepszą okazją dla uciekinierów, by zerwać rywali z koła. Pierwszy zaatakował Canty, ale to Marczyński, mieszkający w Andaluzji, wykorzystał znajomość terenu i zaatakował na 21 kilometrów przed metą, gdy do szczytu Puerto del Torcal pozostały cztery kilometry. Polak szybko zbudował kilkunastosekundową przewagę, którą na zjeździe powiększył i pewnie zmierzał po zwycięstwo. Za jego plecami toczyła się walka faworytów – w tym samym miejscu zaatakował Contador, gubiąc rywali i w swoim stylu pokonywał ostatnie metry pod górę, zyskując pół minuty przewagi. Hiszpan zmusił rywali do pogoni i błędów na zjeździe – dwukrotnie na asfalcie leżał Froome, który potem z pomocą kolegów musiał gonić najgroźniejszych rywali.

Na mecie Marczyński zameldował się z bezpieczną, prawie minutową przewagą, i mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Ponad 7 minut za kolarzem Lotto Soudal na mecie zameldował się Contador, który grupę Nibalego wyprzedził o 22 sekundy, a Frooma o kolejne 20. Brytyjczyk zachował jednak prowadzenie w tabeli, ale jego przewaga nad Nibalim spadła do 59 sekund. Trzeci jest Johan Esteban Chaves (Orica-Scott).