Lutsenko najsilniejszy z ucieczki

Dzisiejszy etap był doskonałą okazją dla uciekinierów, którzy w pełni wykorzystali swoją szansę. Po czterech wspinaczkach na trasie z Benicassim do Alcossebre najwięcej sił zachował Lutsenko, który zostawił rywali na trzy kilometry przed szczytem Ermita Santa Lucia i samotnie, z przewagą 42 sekund nad Merhawim Kudusem (Dimension Data), zameldował się na mecie. Trzecie miejsce zajął Marc Soler (Movistar), natomiast z dużą stratą na szczycie zameldowali się faworyci wyścigu. Różnice wśród najlepszych kolarzy z klasyfikacji generalnej na mecie były kilkunastosekundowe, dzięki czemu Froome umocnił się na prowadzeniu w tabeli.

Siedemnastu kolarzy zawiązało ucieczkę dnia na 175-kilometrowym etapie do Alcossebre. W górskim terenie najbardziej aktywny był lider klasyfikacji generalnej, Davide Villella (Cannondale-Drapac), który wygrał cztery z pięciu premii górskich, umacniając się przy tym na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej. Jak cień podążali za nim Lluis Mas Bonet (Caja Rural-Seguros RGA) i Lutsenko.

Uciekinierzy zbudowali dużą i bezpieczną przewagę nad peletonem, w którym leniwe tempo dyktowali koledzy lidera wyścigu, Chrisa Frooma (Team Sky). Współpraca i spokój w czołówce utrzymywał się do przedostatniego podjazdu, kiedy to rozpoczęły się ataki, wtedy jeszcze kasowane przez Vilellę, któremu zależało na punktach na premii górskiej. Dopiero na zjeździe grupa się ostatecznie porwała za sprawą ataku Marco Hallera (Katiusza), do którego doskoczył potem Lutsenko. W pościg za nimi ruszyli Alexis Gougeard (AG2R-La Mondiale) and Merhawi Kudus (Dimension Data), jadąc z półminutową stratą, a dalej kolejni uciekinierzy.

Coraz bliżej mieli też do ostatniego podjazdu na trasie, niespełna czterokilometrowej ścianki do Ermita Santa Lucia, której średnie nachylenie wynosiło 10%, a kilkukrotnie dochodziło do 20%. Już chwilę po rozpoczęciu podjazdu Lutsenko zostawił Hallera i ruszył – jak się potem okazało – po zwycięstwo. Z bezpieczną przewagą pokonywał najsztywniejsze odcinki podjazdu i zameldował się na mecie ponad pół minuty nad Kudusem, który na podjeździe ruszył w pogoń.

W peletonie, z kolei, kolarze BMC Racing Team dyktowali tempo na początku podjazdu, ale chwilę potem zmienił ich Gianni Moscon (Team Sky), dyktując piekielnie mocne tempo i rozbijając grupę. Będący na dobrej pozycji Froome zaatakował na 500 metrów przed metą, zabierając ze sobą jedynie Alberto Contadora (Trek-Segafredo), Michaela Woodsa (Cannondale-Drapac) i Jose Estebana Chavesa (Orica-Scott) i zyskując nad najgroźniejszymi rywalami z tabeli.

Rafał Majka (Bora-hansgrohe), cały czas zmagający się z problemami zdrowotnymi, ukończył etap ze stratą 10. minut, na 97. miejscu. Tuż przed nim finiszowali Przemysław Niemiec (UAE Team Emirates) i Paweł Poljański (Bora-hansgrohe). 87. był Tomasz Marczyński (Lotto Soudal).