P-N: De Gendt triumfuje w Nicei

70. Paryż-Nicea (04-11.03.2012, World Tour, Francja), etap 7.: Sisteron - Nicea, 220km

Drukuj

Thomas De Gendt (Vacansoleil DCM) popisał się solową akcją, która dała mu zwycięstwo na 7. etapie wyścigu Paryż-Nicea. 

Thomas De Gendt (Vacansoleil DCM) popisał się solową akcją, która dała mu zwycięstwo na 7. etapie wyścigu Paryż-Nicea. 
Zwycięstwo De Gendta było już trzecim zwycięstwem kolarzy ekipy Vacansoleil DCM w tegorocznym wyścigu. Wcześniej na prologu triumfował Gustav Larsson, a na królewskim etapie najszybszy był Lieuwe Westra.

Ponad 6 minut za zwycięzcą przyjechał wcześniejszy towarzysz de Gendta z ucieczki, Rein Taaramae (Cofidis). Peleton, z liderem wyścigu, Bradleyem Wigginsem (Team Sky), który zachował swoją pozycję, finiszował prawie 10 minut później, a walkę o trzecie miejsce wygrał John Dagenkolb (Project 1t4i) przed Gregiem Hendersonem (Lotto-Belisol) i Thorem Hushovdem (BMC Racing).

Prowadzenie w wyścigu zachował Wiggins, który wciąż ma 6 sekund przewagi nad Lieuwe Westrą (Vacansoleil DCM). Inny z faworytów wyścigu, Levi Leipheimer (Omega Pharma-Quick Step) stracił dziś sporo czasu po tym jak dwa razy leżał w kraksie i nie liczy się już w walce o zwycięstwo.

Prawie 220 kilometrów z Sisteron do Nicei mieli do pokonania kolarze przedostatniego dnia wyścigu. Początkowe podjazdy mogły podzielić peleton i spowodować różnice czasowe wśród faworytów, jednak ostatnie kilkadziesiąt kilometrów zjazdów mogło pozwolić zniwelować straty do rywali.

Wyścigu ku Słońcu, jak nazywany jest Paryż-Nicea, mając się ku końcowi tradycyjnie przywitał kolarzy słońcem i wysoką temperaturą, która tego dnia oscylowała w granicach 18 stopni.

Pierwsze kilometry wyścigu wiodły nieznacznie, ale cały czas w górę, aż w końcu, na 67 kilometrze kolarze wspinali się na pierwszą premię górską. Początkowe ataki nie przynosiły efektów i peleton jechał wciąż razem. Szczególnie aktywni byli kolarze Europcar, w tym Thomas Voeckler, który w Nicei wygrał rok temu.

Dopiero po 48 kilometrach etapu udało się odjechać dwójce kolarzy - Thomasowi De Gendtowi (Vacansoleil DCM) i Reinowi Taaramae (Cofidis). Przed nimi było jednak prawie 180 kilometrów do mety i cztery premie górskie, w tym 1. kategorii - Col de Vence, po którym zostało już ponad 50 kilometrów zjazdów do mety.
 

 Dwaj uciekinierzy błyskawicznie zyskali bardzo dużą przewagę i już na szczycie Col des Leques (2.kat., 73,5km) mieli ponad 7 minut w zapasie, a na kolejnej premii górskiej - Cote de Peyroules (3.kat., 99km) już prawie 13 minut. Peleton prowadzony przez ekipę Team Sky dał im wiele swobody.
 
Przed lotnym finiszem, rozgrywanym na 150 kilometrze, tempo peletonu wzrosło, co skutkowało nie tylko zmniejszeniem strat, ale też kraksą, w której leżał Levi Leipheimer (Omega Pharma-Quick Step). Amerykanin zdołał jednak, z pomocą kolegów, dołączyć do peletonu.

Niedługo po lotnym finiszu kolarze rozpoczynali wspinaczkę na ostatni tego dnia podjazd, Col de Vence (1.kat., 165km). To właśnie tam, już na początku podjazdu, De Gendt zostawił rywala, a peleton zaczął się rwać.

Po prawie 10 kilometrach wspinaczki De Gendt miał 15 sekund przewagi nad Taaramae, gdy mijał szczyt wzniesienia. Peleton tracił wtedy ponad 10 minut. Dopiero na zjazdach De Gendt zdołał zgubić rywala. Stopniowo zwiększał dystans, na 25 kilometrów przed metą mając już 2.35 przewagi.
 

Peleton także podzielił się na zjeździe, gdy doszło do kolejnej kraksy. Znów uczestniczył w niej Leipheimer, który teraz z pomocą czterech kolegów próbował dołączyć do czołówki, jednak nie był wstanie już zmniejszyć strat. Mocne tempo na czele zasadniczej grupy nadawali wtedy kolarze Movistar, za którymi czujnie jechał Wiggins ze swoimi pomocnikami.

Pecha Leipheimera dopełniła kolejna kraksa, gdy Amerykanin na 13 kilometry na jednym z zakrętów wpadł w stojący tam motocykl policyjny, który zatrzymał się tam po kraksie jednego z kolarzy Lampre ISD. Leipheimer stracił wtedy jakiekolwiek szanse na dogonienie peletonu i obronę miejsca na podium.

Nikt natomiast nie był w stanie zagrozić De Gendtowi, który pewnie zmierzał po zwycięstwo, na zjeździe powiększając swoją przewagę. Belg na mecie zameldował się 6.18 przed Taaramae i ostatecznie 9.24 przed peletonem, który na metę przyprowadził John Dagenkolb (Project 1T4i).

Belg z Vacansoleil DCM triumfował w Paryż-Nicea także w ubiegłym roku. Na pierwszym etapie także jechał w ucieczce i wraz z Jeremy Royem zdołał zachować minimalną przewagę nad peletonem. Na mecie w Houdon sprinterzy finiszowali tuż za ich plecami.
 
Zdjęcia wkrótce.

Wyniki 7. etapu:
1 Thomas De Gendt (BEL) Vacansoleil-DCM 5:11:48
2 Rein Taaramae (EST) Cofidis Le Credit En Ligne 0:06:18
3 John Degenkolb (GER) Project 1T4i 0:09:24
4 Greg Henderson (NZL) Lotto-Belisol Team
5 Thor Hushovd (NOR) BMC Racing Team
6 Jose Joaquin Rojas Gil (SPA) Movistar Team
7 Romain Feillu (FRA) Vacansoleil-DCM
8 Simon Clarke (AUS) GreenEdge Cycling Team
9 Xavier Florencio Cabre (SPA) Katusha Team
10 Grega Bole (SLO) Lampre - ISD
...
89 Sylwester Szmyd (POL) Liquigas-Cannondale
...
123 Jarosław Marycz (POL) Team Saxo Bank 0:12:42

Klasyfikacja generalna po 7. etapie:
1 Bradley Wiggins (GBR) Sky Procycling 27:53:04
2 Lieuwe Westra (NED) Vacansoleil-DCM 0:00:06
3 Alejandro Valverde (SPA) Movistar Team 0:00:18
4 Simon Spilak (SLO) Katusha Team 0:00:37
5 Tejay Van Garderen (USA) BMC Racing Team 0:00:39
6 Maxime Monfort (BEL) RadioShack-Nissan 0:00:46
7 Arnold Jeannesson (FRA) FDJ-Bigmat 0:01:06
8 Sylvain Chavanel (FRA) Omega Pharma-Quick Step 0:01:16
9 Robert Kiserlovski (CRO) Astana Pro Team 0:01:21
10 Angel Vicioso Arcos (SPA) Katusha Team 0:02:24
...
54 Sylwester Szmyd (POL) Liquigas-Cannondale 0:13:19
...
145 Jarosław Marycz (POL) Team Saxo Bank 1:18:53

Fot.: Sirotti