CdD: Wygrana Fuglsanga

Drukuj

Jakob Fuglsang (Astana) wygrał 8., ostatni etap Criterium du Dauphine i triumfował w klasyfikacji generalnej wyścigu. Duńczyk zaledwie o 10 sekund wyprzedził Richiego Porte (BMC Racing Team).

Ostatni etap tegorocznego Criterium du Dauphine był krótki, bo liczył zaledwie 115 kilometrów, ale bardzo intensywny i emocjonujący do ostatnich metrów wspinaczki pod Plateau de Solaison (HC), gdzie usytuowana była meta. Cztery premie górskie stwarzały wiele okazji do ataków i już na pierwszej z nich - Col des Saisies – uformowała się grupa uciekinierów, a faworyci wyścigu próbowali atakować pozycję lidera. Także Michał Kwiatkowski (Team Sky) znalazł się w jednej z ucieczek, a dojechał do niego potem Chris Froome (Team Sky). Poczynania Brytyjczyka kontrolowali jednak zarówno lider, jak i pozostali faworyci wyścigu, ale gdy na Col de Colombiere (na 80km) zaatakowali Alejandro Valverde (Movistar) i Fabio Aru (Astana), to ta dwójka szybko zyskała przewagę. Z tyłu, z kolei, najpierw odskoczył Fuglsang, a potem Froome zostawił Porte i ruszył w pogoń za rywalami.

Na zjeździe z Colombiere grupki pościgowe, w których byli Froome, Alberto Contador (Trek-Segafredo) czy Fuglsang, zeszły się. Dołączył do nich też Kwiatkowski i to on napędzał pogoń za Valverde i Aru. Ponad minutę tracił natomiast już osamotniony Porte, któremu odjeżdżała koszulka lidera.

Decydujące rozstrzygnięcia zapadły na ostatnim podjeździe na trasie. Chwilę po jego rozpoczęciu Valverde i Aru zostali doścignięci, a na 7 kilometrów przed szczytem zaatakowali Daniel Martin (Quick-Step Floors) i Fuglsang. Po dwóch kilometrach wspólnej jazdy Duńczyk zostawił rywala i samotnie ruszył do mety, natomiast szaleńczą pogoń za jego plecami prowadził Porte. Po kolei mijał zostających z tyłu Valverde, Contadora, a potem Frooma, jednak nie był w stanie zniwelować ponad minuty straty do Fuglsanga, którego przed etapem wyprzedzał o 1.15.

Na mecie Fuglsang zgarnął zwycięstwo etapowe i bonifikatę czasową, finiszując 12 sekund przed Martinem. Porte do końca walczył o koszulkę lidera, ale na mecie zameldował się ze stratą 1.15, co oznaczało, że właśnie dziesięciosekundowa bonifikata dała Fuglsangowi zwycięstwo w całym wyścigu.