TDU: Gerrans ponownie najszybszy

Australijczyk z Orica GreenEdge wygrał już po raz drugi w tegorocznym wyścigu i przed królewskim etapem na Willunga Hill umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Tour Down Under. Po pokonaniu Bena Swifta (Team Sky) i Giacomo Nizzolo (Trek-Segafredo) na dzisiejszym etapie, Gerrans ma już 14 sekundy przewagi nad Jayem McCarthim (Tinkoff) i 26 nad Rohanem Dennisem (BMC Racing Team).

Czwarty etap tegorocznego wyścigu był w większości płaski, ale podjazd na 20 kilometrów przed metą mógł podzielić stawkę i sprawić kłopoty sprinterom, którzy nie wytrzymaliby mocniejszego tempa, narzuconego przez peleton. Podjazd mógł być też dobrym miejscem do ataku dla harcowników, którzy na Tour Down Under są zawsze aktywni.

Pierwsze ataki tuż po starcie nie przyniosły jeszcze zamierzonych efektów, gdyż kolarze Orica GreenEdge skutecznie kasowali wszelkie akcje, i dopiero po minięciu lotnej premii wygranej przez Simona Gerransa (Orica GreenEdge), po 30 kilometrach etapu, uciekinierzy wykorzystali nadarzającą się okazję do ataku. Alexis Gougeard (Ag2R La Mondiale), Pat Shaw (UniSA-Australia) i David Tanner (IAM Cycling) odjechali reszcie stawki na ponad pięć minut i spędzili długie kilometry na czele wyścigu.

Oprócz kolarzy Orica GreenEdge, stopniowo także ekipy Tinkoff i BMC Racing Team włączały się w pracę na czele peletonu, kasując ucieczkę na kilka kilometrów przed podjazdem w Port Elliot. Sam podjazd nieco podzielił stawkę, ale faworyci wyścigu nie atakowali, mając na uwadze, że ze szczytu do mety pozostało jeszcze 20 kilometrów. Kolarze team Sky przewodzili czołowej grupie na ostatnich kilometrach, dyktując na tyle mocne tempo, że żadne ataki – jak choćby ten Lieuwe Westry (Astana) na 10 kilometrów przed metą – nie miały szans powodzenia. Jednak na 3 kilometry przed metą do czołówki dołączyła jedna z grup, które wcześniej odpadła na podjeździe, i peleton znacznie się powiększył.

Kolarze Team Sky trzymali swoje pozycje na ostatnich kilometrach etapu, pracując na Bena Swifta, ale to Orica GreenEdge perfekcyjnie rozegrała trudną, krętą końcówkę. Na 250 metrów przed metą Daryl Impey wyciągnął Gerransa na czoło, a sto metrów dalej lider wyścigu rozpoczął swój finisz. Australijczyk miał na plecach Swifta, Jaya McCarthiego (Tinkoff) i Giacomo Nizzolo (Trek-Segafredo), ale nie dał sobie już wyrwać zwycięstwa, finiszując o długość roweru przed Swiftem i Nizzolo.