Przedostatni dzień wyścigu w Andaluzji przyniósł kibicom spektakularne widowisko. W dniu dzisiejszym peleton startował z Maraceny, by po 202,4 km dotrzeć na metę, położoną na szczycie Alto de Allanadas - sztywnego, 5,5 km podjazdu.
Na początku etapu ucieczkę dnia utworzyło 7 kolarzy, wśród których znaleźli się m.in. Mirko Selvaggi (Wanty - Groupe Gobert) oraz Simon Geschke (Giant-Alpecin). To właśnie ten duet oderwał się od ucieczki, w której współpraca nie szła zbyt dobrze i wypracował sobie ponad 4 minuty przewagi nad peletonem na zaledwie 20 km do mety. Tempa nie wytrzymał jednak Geschke, a Salvaggi rozpoczynał finałowe wzniesienie z zaliczką około 2 minut.
Pomimo starań Włoch nie był on w stanie sięgnąć po etapowy triumf, w czym przeszkodziło mu ogromne zmęczenie oraz wytężona na finałowych kilometrach praca ekipy Sky. Po skasowaniu ucieczki zaatakował Chris Froome, na co starał się zareagować Contador, ruszając w ślad za zawodnikiem Sky. Hiszpan tego dnia jednak nie był w stanie utrzymać koła Froome'a, który z przewagą 28 sekund nad Contadorem minął linię mety i został nowym liderem wyścigu. W międzyczasie świetnie jechał również Sylwester Szmyd (CCC Sprandi Polkowice), który zajął dziś 4. miejsce, dojeżdżając do mety za Mikelem Nieve (Team Sky) i tracąc do zwycięzcy 57 sekund!
