Ciolek najlepszy w śniegu

104. Milan-Sanremo (17.03.2013, HIS, Włochy)

Drukuj

Gerald Ciolek (MTB Qhubeka) wygrał 104. edycję Milan-Sanremo, rozegraną w bardzo trudnych warunkach pogodowych. Niemiec na finiszu z sześcioosobowej grupki wyprzedził Petera Sagana (Cannondale) i Fabiana Cancellarę (Radioshack Leopard). 

Gerald Ciolek (MTB Qhubeka) wygrał 104. edycję Milan-Sanremo, rozegraną w bardzo trudnych warunkach pogodowych. Niemiec na finiszu z sześcioosobowej grupki wyprzedził Petera Sagana (Cannondale) i Fabiana Cancellarę (Radioshack Leopard). 

Ciolek okazał się najszybszy po ponad 200 kilometrach skróconego wyścigu i w bezpośredniej walce na finiszu wyprzedził Sagana i Cancellarę. Niemiec z ekipy Pro Continental zachował najwięcej sił i sprytu na finiszu, odnosząc największe zwycięstwo w karierze. Za plecami tej trójki finiszowali pozostali kolarze z ucieczki – Sylvain Chavanel (Omega Pharma-Quick Step), Luca Paolini (Katiusza) i Ian Stannard (Team Sky). Po siódme miejsce w samej końcówce wyskoczył Taylor Phinney (BMC Racing), który po zdobytym doświadczeniu na Tirreno-Adriatico zapowiadał walkę do samego końca. Amerykanin finiszował na samym końcu pierwszej grupki.

Po raz kolejny w tym roku pogoda przeszkodziła organizatorom wyścigu. Śnieg na Passo del Turchino uniemożliwił wspinaczkę i organizatorzy postanowili wyłączyć prawie 50-kilometrowy odcinek od Ovady do Arenzano, a potem jeszcze wyłączyć zjazd z Le Maine, a kolarze trasę do Finale Ligure pokonali w autobusach. Łącznie zamiast 298 kilometrów, peleton pokonał zaledwie 200. Wielu kolarzy wycofało się z wyścigu z powodu bardzo trudnych warunków pogodowych, ostatecznie na mecie zameldowało się jedynie kolarzy.

***

Jeszcze przed startem wyścigu wiadomo było, że pogoda będzie dziś jednym z kluczowych czynników. Zimno i padający śnieg przestraszył kolarzy przed startem. Kolarze ubrani w pelerynki i ocieplacze wyruszyli na trasę z Mediolanu i po 13 kilometrach od peletonu oderwała się sześcioosobowa grupka. Lars Bak (Lotto-Belisol), Maxim Belkov (Katiusza), Filippo Fortin (Bardiani Valvole - CSF Inox), Pablo Lastras (Movistar), Matteo Montaguti (AG2R La Mondiale) i Diego De Rosa (Androni Gioccatoli) szybko zyskali kilka minut przewagi, a po 30 kilometrach mieli już 11 minut przewagi nad peletonem. Niedługo potem do peletonu dotarła informacja, że organizatorzy postanowili zrezygnować z podjazdu pod Turchino, a kolarze mieli pokonać ponad 50-kilometrowy odcinek w autobusach i wystartować z Arenzano.

 
Fatalne warunki pogodowe zmusiły sędziów i organizatorów do przerwania wyścigu

Do czasu rozpoczęcia podjazdu pod Turchino, gdzie wyścig był przerwany, uciekinierzy zdołali utrzymać 7 minut ze swojej przewagi, choć ta wcześniej urosła do ponad 12 minut. Na 117 kilometrze trasy kolarze powoli zaczęli zjeżdżać do autobusów swoich ekip i po nieco ponad godzinie jazdy do Arenzano, o 14.30 wyścig miał zostać wznowiony, a uciekinierzy, decyzją organizatorów, mieli wystartować 7.10 przed zasadniczą grupą. Wcześniej jednak przyszła kolejna decyzja o rezygnacji z kolejnego podjazdu – wspinaczki pod Le Maine, jednego z decydujących podjazdów na starcie i kolarze ostatecznie wyruszyli ponownie na trasę począwszy od 213 kilometra z Finale Ligure. Niektórzy kolarze postanowili nie stanąć ponownie na starcie wyścigu i wycofali się z dalszej rywalizacji, jak choćby Tom Boonen (Omega Pharma-Quick Step).

Pogoda wciąż nie rozpieszczała i kolarze ścigali się w padającym śniegu i deszczu, co skutkowało kilkoma kraksami, po których kolarze wycofywali się. Z dalszej jazdy zrezygnował m.in. zwycięzca z 2011 roku Simon Gerrans (Orica GreenEdge). Po starcie peleton, prowadzony przez kolarzy Cannondale z Peterem Saganem, zaczął szybko odrabiać straty. Gdy ucieczka rozpoczynała wspinaczkę pod Capo Mele (na 245,6km) miała już tylko 2.45 przewagi nad zasadniczą grupą. Czołówka się porwała i na czele zostali tylko De Rosa, Bak i Belkov.

Na 43km przed metą, w Diano Marina, mieli jeszcze 2 minuty przewagi, ale peleton, prowadzony przez ekipy Team Sky i Omega Pharma-Quick Step, był już coraz bliżej. W międzyczasie z wyścigu wycofał się Vincenzo Nibali (Astana), jeden z faworytów wyścigu. Na 30 kilometrów przede metą ucieczka trójki kolarzy została zlikwidowana, a faworyci i ich ekipy szykowali się do decydujących podjazdów na trasie. Tuż przed podjazdem na Cipressę w peletonie doszło do kraksy, która nie podzieliła peletonu, ale na czele w tym czasie utworzyła się niewielka grupka pięciu kolarzy – Sylvain Chavanel (Omega Pharma-Quick Ste), Jurgen Roelandts (Lotto-Belisol), Thomas Lovkvist (IAM Cycling), Damiano Caruso (Cannondale) i Maxime Bonet (Ag2R La Mondiale), który mocno pracował na czele, by ucieczka nie została doścignięta. Szybko jednak grupka się zeszła za sprawą mocnego tempa grupy, którego nie wytrzymali m.in. Edvald Boasson Hagen (Team Sky), Simon Gerrans (Orica GreenEdge), Andre Greipel (Lotto-Belisol). Na szczycie wzniesienia czołowa grupa liczyła koło 30 kolarzy, a na czele pracowali kolarze Cannondale. Na zjeździe z Cipressy dość niespodziewanie zaatakował Philippe Gilbert (BMC Racing). W pościg za Belgiem ruszył Chavanel, który doprowadził do Mistrza Świata kilku innych zawodników.
 
Philippe Gilbert (BMC Racing) atakuje w końcówce wyścigu

Ruszył do przodu Ian Standard (Team Sky), Eduard Vorganov (Katiusza) i Chavanel, a za nimi grupa wchłonęła pozostałych kolarzy z ucieczki. Na 13 kilometrów przed metą przewaga trójki liderów wynosiła 25 sekund. Niedługo potem kolarze pokonywali ostatni podjazd – Poggio, którego szczyt usytuowany był tylko 6,2 kilometra przed metą. Na podjeździe zaatakował Stannard, jego śladem ruszył Chavanel, a Vorganov został z tyłu. Z zasadniczej grupy zaatakował Maxi Igliński (Astana) i szybko minął Vorganova i ruszył za pozostałą dwójką, a w grupie zasadniczej kolarze Cannondale zaciekle gonili. Chavanel i Stannard na zmianę podkręcali tempo, chcąc samotnie wysunąć się na prowadzenie. Potem Luca Paolini (Katiusza) ruszył w pościg za dwójką liderów, prowokując atak Cancellary, Sagana i Geralda Ciolka (MTB Qhubeka), za którymi z niewielką stratą jechał Paolini. Na krętych serpentynach prowadzących w dół Stannard i Chavanel zostali doścignięci przez pozostałą czwórkę. Do mety pozostały im 3 kilometry.

Najmocniej pracował Sagan, Cancellara zgodnie z zapowiedzią nie pracował. Gdy tylko Sagan oderwał się od grupki, Cancellara ruszył w pościg i Słowak został szybko doścignięty. Szwajcar jechał przyklejony do koła swojego rywala. Na kilometr przed metą zaatakował Stannard, ale na krótko. Rywale jechali czujnie na jego kole, a na 400 metrów przed metą zaatakował Chavanel. Kolarze jechali ramię w ramię, na 150 metrów przed metą ruszył Sagan. Słowak zdobył niewielką przewagę, ale z jego koła wyskoczył Ciolek. Ta dwójka do samego końca walczyła o zwycięstwo, z Cancellarą metr za plecami. Minimalnie lepszy na finiszu okazał się Ciolek, wyprzedzając Sagana o błysk szprychy. Podium wyścigu uzupełnił Cancellara, a czwarty był Chavanel.

Wyniki:
1 Gerald Ciolek (GER) MTN - Qhubeka 5:37:20
2 Peter Sagan (SVK) Cannondale
3 Fabian Cancellara (SWI) RadioShack Leopard
4 Sylvain Chavanel (FRA) Omega Pharma Quick Step
5 Luca Paolini (ITA) Team Katusha
6 Ian Stannard (GBR) Sky Pro Cycling
7 Taylor Phinney (USA) BMC Racing
8 Alexander Kristoff (NOR) Team Katusha 0:00:14
9 Mark Cavendish (GBR) Omega Pharma Quick Step
10 Bernhard Eisel (AUT) Sky Pro Cycling

Fot.: Sirotti