W poszukiwaniu formy i słońca

71. Paryż Nicea (03-10.03.2013, World Tour, Francja)

Drukuj

Jak co roku Paryż-Nicea rozpoczyna sezon World Tour w Europie i jest zapowiedzią emocji, które czekają nas w sezonie, przede wszystkim podczas lipcowego Tour de France. 

Jak co roku Paryż-Nicea rozpoczyna sezon World Tour w Europie i jest zapowiedzią emocji, które czekają nas w sezonie, przede wszystkim podczas lipcowego Tour de France. 

Wyścig z Paryża do Nicei jest pierwszym z najważniejszych wyścigów etapowych w kalendarzu i co roku gromadzi na starcie czołówkę kolarzy, którzy potem walczyć będą o zwycięstwo w Wielkiej Pętli. Często jest tez dobrym wyznacznikiem i prognostykiem tego, kto w walce o żółtą koszulkę zwycięzcy Tour de France będzie się liczył, bo przeważnie kolarze odgrywający czołowe role w marcu są także w czołówce klasyfikacji w lipcu. W tym roku jednak najlepszych kolarzy, którzy celować będą w Wielką Pętlę zabraknie na starcie Paryż-Nicea.

Ostatni weekend w europie zdominowany był przez zimę, która odwołała kilka wyścigów. Dlatego też wyścig z Paryża do Nicei, zwany wyścigiem ku słońcu, rozpoczyna na dobre kolarską wiosnę.

Trasa tegorocznego wyścigu niewiele różni się od tej, na której rywalizowali kolarze w ubiegłym roku. Wyścig rozpocznie się od czasówki w Houilles, jednak zamiast prawie 10 kilometrów, jak rok temu, kolarze rywalizować będą zaledwie na 2,9-kilometrowej trasie. To sprawi, że jeszcze na samym początku wyścigu różnice będą minimalne, a zwycięstwo może przypaść w udziale nawet sprinterom. Będą oni mieli kolejne dwie okazje do walki o zwycięstwo etapowe na dwóch następnych etapach – z Saint-Germain-en-Laye do Nemours i z Vimory do Cerilly. Jadąc na południe, kolarze ścigać się będą w coraz bardziej pagórkowatym terenie i etapy 3., z Chetel-Guyon do Brioude, oraz 4., z Brioude do Saint-Vallier, będą okazją dla harcowników, by powalczyć o wygraną. Tak naprawdę dopiero pod koniec wyścigu rozpocznie się walka o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej i trzy ostatnie etapy przesądzą o tym, kto stanie na najwyższym stopniu podium 71. edycji Paryż-Nicea.

Piąty etap z Châteauneuf-du-Pape na La Montagne de Lure kończy się prawie 14-kilometrowym podjazdem i będzie najtrudniejszym sprawdzianem dla faworytów. Meta usytuowana na ponad 1600 metrach nad poziomem morza etap będzie najwyższym finiszem w historii wyścigu. Dzień później kolarze również będą musieli stawić czoła trudnej trasie – na aż 220 kilometrach pokonają łącznie pięć podjazdów, w tym dwa 1. kategorii. Mimo iż do mety będzie długi zjazd, faworyci tego dnia nie będą mogli wziąć wolnego. Wyścig zakończy się czasówką o długości 9.6 kilometra, która może rozstrzygnąć losy klasyfikacji generalnej wyścigu. Będzie to wspinaczka na Col d’Eze z różnicą poziomów prawie 500 metrów. Na szczycie tego wzniesienia poznamy zwycięzcę tegorocznej edycji P-N.

Ubiegłoroczny triumfator, Bradley Wiggins (Team Sky), który cztery miesiące później sięgnął po zwycięstwo w Tour de France, w tym roku nie stanie na starcie wyścigu. Nie będzie także jego kolegi z ekipy, Chrisa Froome’a, a to, z kolei, stwarza szansę dla innych kolarzy, by walczyć o zwycięstwo w wyścigu. Wielu kolarzy będzie chciało sprawdzić swoją formę przed najważniejszymi wyścigami w sezonie, wielu też będzie miało szanse na końcowy triumf, jednak zdecydowanego faworyta brak. Wśród kandydatów do zwycięstwa wymieniani są Robert Gesink (Blanco Pro Team) oraz Tejay Van Garderen (BMC Racing), który w ubiegłym roku był piąty, a także Lieuwe Westra (Vacansoleil DCM), który rok temu buł drugi.

Jakob Fuglsang (Astana), Richie Porte (Team Sky), Andreas Kloeden (Radioshack Leopard) Denis Mienszow (Katiusza) czy Rui Costa (Movistar), którzy będą liderami swoich ekip, mogą także włączyć się w walkę o podium. Do tego dochodzą dwaj Włosi – Ivan Basso (Cannondale) i Michele Scarponi (Lampre Merida), dla którego będzie to powrót do ścigania po krótkim zawieszeniu, a nie można też zapominać o walecznych Francuzach – Thomas Voeckler (Europcar), Jean Christoph Peraud (Ag2R La Mundiale), Sylvain Chavanael (Omega Pharma-Quick Step), to kolarze, którzy z pewnością będą walczyć przed swoją publicznością.

Fot.: Sirotti