Kankovsky i Rutkiewicz najlepsi w klasykach

Drukuj
Marek Rutkiewicz (Wibatech 7R Fuji) prowadzi czołówkę na rundach w Gdyni Michał Pawlik

W weekend rozegrano dwa klasyki zaliczane do klasyfikacji Proligi oraz punktowane do rankingu UCI: Puchar Ministra Obrony Narodowej (UCI 1.2) i Szlakiem Wielkich Jezior (UCI 1.2). Pierwszy z nich padł łupem Czecha Aloisa Kankovskiego (Elkov-Author), z kolei kolejnego dnia triumfował Marek Rutkiewicz (Wibatech 7r Fuji).

W sobotę w Wysokim Mazowieckim odbył się Puchar MON. Na starcie stanęli najlepsi zawodnicy z polskich grup zawodowych i amatorskich oraz ekipy z Czech, Niemiec, Ukrainy i Łotwy. Do przejechania były 174 kilometry. W pierwszej części dystansu zawiązała się trzyosobowa ucieczka w składzie: Adrian Honkisz (Wibatech 7r Fuji), Michał Podlaski (Voster Uniwheels) oraz Łotysz Viesturs Luksservics (Rietumu Banka -Riga). Przez długi czas utrzymywali się oni na czele z kilkuminową przewagą. Pogoni nie sprzyjała burza oraz silne opady deszczu, które towarzyszyły kolarzom przez wiele kilometrów. Po wjeździe na krótkie końcowe rundy w samym mieście, przewaga cały czas wynosiła około kilkudziesięcie sekund, lecz z każdym kilometrem malała. Odjazd musiał uznać wyższość rozpędzonego peletonu dopiero na ostatniej rundzie w mieście (na około kilometr do mety). Na finiszu najlepszy okazał się Alois Kankovsky, który po raz drugi z rzędu triumfował w Pucharze Ministra Obrony Narodowej. Na drugim miejscu przyjechał Eryk Latoń (Team Hurom) a podium uzupełnił Sylwester Janiszewski (Wibatech 7r Fuji).

W niedziele przyszedł czas na rywalizacji w drugim klasyku pod auspicjami ministerialnymi - Pucharze Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi (Szlakiem Wielkich Jezior). Na stracie w Czyżewie stanęła taka sama stawka zawodników jak dzień wcześniej. Od startu kolarze musieli zmagać się z silnymi opadami deszczu. Na początku wyścigu odjechała 20 - osobowa czołówka, w której byli przestawiciele wszystkich liczących się grup. Ich przewaga na 70 kilometrze wynosiła już ponad 5 minut i powoli stawało się jasne, że zwycięzca zostanie wyłoniony z odjazdu. W drugiej części wyścigu ucieczka podzieliła się na dwie grupki: 8 i 12  -  osobowe. Niespełna 20 kilometrów do mety druga grupka zwolniła i traciła około 2 minut do prowadzącej ósemki. Pierwszy linię mety przeciął Mateusz Komar (Voster Uniwheels), który na kresce walczył o zwycięstwo z Markiem Rutkiewiczem. Nie obyło się bez kontrowersji ze względu na fakt złożenia przez ekipę Rutkiewicza prostestu - według ekipy Wibatech Mateusz Komar w końcówce zajechał drogę ich kolarzowi. Sędziowie protest rozpatrzyli na korzyść zawodnika Wiesława Ciasnochy i to Marek Rutkiewicz został oficjalnym zwycięzcą Szlakiem Wielkich Jezior. Drugi był Łotysz Andris Vosekalns (Rietumu Banka Riga) a trzeci Josef Cerny (Elkov – Author). Tuż za podium na metę wpadł Paweł Bernas (Domin Sport). Mateusz Komar został karnie przesunięty na 5 pozycję. Dzięki temu zwycięstwu Marek Rutkiewicz umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Proligi.