Nys umacnia prowadzenie

Drukuj

Do ostatnich metrów Zdenek Stybar i Sven Nys walczyli o zwycięstwo w siódmej edycji Gva Trofee, rozegranej w Lille. Iście sprinterski pojedynek wygrał Nys, który dzięki wywalczonym punktom umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej serii GvA.<br />

Do ostatnich metrów Zdenek Stybar i Sven Nys walczyli o zwycięstwo w siódmej edycji Gva Trofee, rozegranej w Lille. Iście sprinterski pojedynek wygrał Nys, który dzięki wywalczonym punktom umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej serii GvA.
Nys i Stybar na prowadzenie wyszli już na pierwszym okrążeniu, tuż po starcie i przez cały wyścig jechali na czele. Przewaga, jaką wypracowali, pozwała im na ostatnim okrążeniu skupić się jedynie na walce o zwycięstwo, która kibicom przyniosła wiele emocji.

Próbujący jeszcze walczyć o punkty do klasyfikacji Niels Albert musiał zadowolić się miejscem tuż za podium, po tym, jak nieudany start nie pozwolił mu na walkę o czołowe lokaty.
Przed tym wyścigiem, przedostatnim z serii GvA Trofee, różnice w klasyfikacji generalnej cyklu były nieznaczne - prowadził Sven Nys (Landbouwkrediet Colnago), który miał 3 punkty przewagi nad Nielsem Albertem (BKCP Powerplus) i 10 nad Zdenkiem Stybarem (Telenet Fidea).

***

Trasa wyścigu w Lille była bardzo piaszczysta, zwłaszcza w pierwszej jej części, i jedynie miejscami zalegało grząskie błoto, które jednak nie utrudniały jazd tak, jak sypki piach. Była to jednak bardzo szybka runda – każde 2860 metrów kolarze pokonywali w nieco ponad 6 minut, a to daje średnią prędkość prawie 28km/h.

Zaraz po starcie, kiedy to kolarze wjeżdżali już na piaszczyste agrafki, na czoło wysunął się Sven Nys i Zdenek Stybar. Za nimi jechali Kevin Pauwels (Telenet Fidea) i Radomir Simunek (BKCP Powerplus). Niels Albert, wicelider klasyfikacji generalnej, miał słaby start i jechał w okolicach 15. miejsca.

Nys i Stybar wykorzystali trudne warunki i odjechali rywalom, korzystając z okazji, jakie dawała jazda na czele. Mogli wybierać sobie tor jazdy, co przy takich warunkach znacznie ułatwiało ściganie, dlatego też szybko zyskali kilkanaście metrów przewagi.

Kończąc pierwsze okrążenie mieli pięć sekund przewagi nad grupką pościgową, w której byli Pauwels, Klaas Vantornout (Sunweb Revor), Gerben De Knegt (Rabobank) i Simunek. Albert jechał w kolejnej grupce, która traciła 10 sekund do liderów.

Prowadzącą dwójkę próbował gonić Simunek, jednak po krótkim pościgu znów jechał w drugiej grupce. Wolniejszą jazdę na piachu kolarze rekompensowali sobie mocnym tempem na ubitych, leśnych odcinkach, które były niesamowicie szybkie.

Gdy Nys i Stybar powiększali swoją przewagę nad resztą stawki, m.in. dzięki dobrej współpracy, dołączyć do nich próbował jeszcze Pauwels, jednak i on nie był w stanie złapać kontaktu z czołówką. Z kolei, Albert, który przesunął się o kilka miejsc do przodu, wciąż tracił około 15 sekund i nie był w stanie zmniejszyć tej różnicy.

Na koniec drugiego okrążenia rozegrano punktowany lotny finisz, który wygrał Nys, zgarniając trzy punkty do klasyfikacji generalnej, przed Stybarem (2) i Pauwelsem (1). Albert, mimo pomocy dwóch kolegów z drużyny – Simunka i Włocha Enrico Franzoi, nie mógł dziś przebić się do czołowej grupy, a jego strata wynosiła już prawie 20 sekund.

Były Mistrz Świata z Hoogerheide próbował jednak na trzeciej rundzie zmniejszyć nieco stratę i udało mu się to, ale tylko częściowo. Dziś na Stybara i Nysa nikt nie miał pomysłu, gdyż dwójka ta, z każdym pokonanym kilometrem, oddalała się od rywali.

Na chwilę dołączył do nich Pauwels, na początku czwartego okrążenia, jednak Belg z Telenet Fidea nie wytrzymał tempa, narzuconego przez Nysa. Albert zbliżył się do liderów na 12 sekund, jednak to było wszystko, na co stać było Belga tego dnia.

Przez kolejne sześć okrążeń kibice mogli oglądać ciekawy wyścig, mimo iż sytuacja na trasie praktycznie się nie zmieniała – poza przewagą, którą Nys i Stybar mieli nad rywalami. Na każdej rundzie dokładali im po parę sekund, by dziewiąte, przedostatnie okrążenie, rozpoczynać z przewagą ponad pół minuty nad Pauwelsem i Albertem, którzy wysforowali się na trzecią i czwartą pozycję.

Tempo na czele wyścigu głównie nadawał Nys, który wystartował w wyścigu mimo mocnego przeziębienia, i tylko czasami Stybar jechał przed Belgiem. Belg, który podczas zeszłotygodniowych MŚ w Taborze zajął trzecie miejsce, lepiej radził sobie na piaszczystych odcinkach i tam właśnie próbował odjechać rywalowi kilka razy, jednak ten był na tyle czujny, że nie dał się zgubić, a ewentualne straty błyskawicznie odrabiał na ubitych ścieżkach.

Gdy rozpoczynali ostatnie, dziesiąte okrążenie, pewne było, że to oni będą walczyć o zwycięstwo w Lille – Nys sprytnie przepuścił rywala, by móc kontrolować jego ataki, jednak już na pierwszych metrach tej rundy to on ponownie zaatakował. Zdecydowanie przyspieszył, jednak gdy zorientował się, że jego akcja nie przyniosła efektu, zmienił taktykę i postanowił puścić rywala przodem, bacznie obserwując jego poczynania.

Końcówka wyścigu była bardzo dynamiczna i w połowie rundy Nys znów wyszedł na prowadzenie. Tym razem jednak Stybar nie zamierzał jechać za plecami Belga i czekać na rozwój wydarzeń i sam zaatakował. Na jednym z zakrętów sprytnie wyprzedził rywala i momentalnie przyspieszył, zyskując kilka metrów przewagi.

Doświadczony Nys nie dał się jednak zaskoczyć i po chwili już jechał na kole kolarza Telenet Fidea. Na ostatnią prostą Stybar wychodził na lepszej pozycji, mając za plecami Nysa. Finisz tych dwóch kolarzy był niczym pojedynek sprinterów o zieloną koszulkę, którzy walczą ramię w ramię. Minimalnie lepszy, dosłownie o pół koła, okazał się Nys, wyprzedzając Stybara tuż przed metą.
O trzecie miejsce, także w sprinterskim pojedynku, walczyli Albert i Pauwels. Także i tym razem o podium dla Pauwelsa decydowały centymetry.

Dzięki zwycięstwu Nys powiększył swoją przewagę nad Stybarem i Albertem do 14 punktów, a do rozegrania pozostały jeszcze tylko jedne zawody – 21.02 w Oostmalle.

***

Po znakomitym starcie w Mistrzostwach Świata, tym razem bracia Szczepaniakowie nie walczyli o czołowe lokaty w wyścigu młodzieżowców. Mimo bardzo dobrego startu, kiedy to wysunął się na prowadzenie, Paweł Szczepaniak spadł na dalsze miejsca, a kraksa, którą spowodował Belg Jim Aernouts, spowodowała, że spora część peletonu, w tym m.in. Polacy i Tom Meeusen, została przyblokowana.

Skorzystał na tym Arnaud Juffroy – Francuz, który w ubiegłym tygodniu zameldował się na mecie tuż za polskimi kolarzami, zaatakował nieco wcześniej, a dzięki temu powiększył jeszcze swoją przewagę do około 15 sekund.

Juffroy zdołał utrzymać się na prowadzeniu do końca wyścigu, mimo zaciekłej pogoni grupki kolarzy – Meeusena, Denuwelaere, Petrus’a i Baestaens’a. Z tej czwórki to właśnie Meeusen finiszował najszybciej, wyprzedzając swojego rodaka Denuwelaere.

Kacper Szczepaniak wyścig ukończył na 14. miejscu ze stratą 1.43, natomiast Paweł 25. ze stratą 5.27. w klasyfikacji generalnej zajmują odpowiednio 9. i 10. miejsce z 63 i 60 punktami. Prowadzi Meeusen, który zgromadził 156 punktów.