Cyklokarpaty Kluszkowce – prawdziwe MTB

Drukuj

W niedzielę w ramach Joy Ride Festival odbyła się druga edycja Cyklokarpat, która na pewno na długo zapadnie zawodnikom w pamięci. Wygrał ponownie Bartosz Janowski z Romet Racing Team, który nadal prowadzi w klasyfikacji generalnej. Wśród Pań na najdłuższym dystansie zwyciężyła Katarzyna Galewicz.

 

 

Organizatorzy cyklu Cyklokarpaty mają w tym roku szczęście do niepewnej pogody. Dzień przed startem maratonu w Kluszkowcach w okolicy miało miejsce prawdziwe oberwanie chmury, które spowodowało powstanie ogromnej ilości błota na trasie. Na szczęście w dniu startu pogoda się uspokoiła i nawet czasami słońce wyjrzało zza chmur.

Od samego początku było wiadomo, że maraton nie będzie należał do najłatwiejszych. Dane mówiły same za siebie. Duża ilość przewyższeń i duże nachylenia nie pozostawiały złudzeń. To będzie prawdziwy górski maraton MTB. I właśnie tak było. Sami zawodnicy podkreśli za każdym razem o wyjątkowo ciężkich pojazdach i technicznych zjazdach, których już coraz mniej na trasach polskich maratonów. Ogromne ilości błota tylko podniosły i tak już wysoki poziom trudności trasy w Kluszkowcach.

W takich trudnych warunkach na koronnym dystansie GIGA z dużą przewagą wygrał Bartosz Janowski z Romet Racing Team, na drugim miejscu uplasował się Piotr Truszczyński (KOMOBIKE SCOTT), a podium uzupełnił Łukasz Chalastra (PREMA CYCLING TEAM). Na pokonanie dystansu Giga zdecydowała się tylko Katarzyna Galewicz, zdobywając w ten sposób komplet punktów.

Na dystansie MEGA jako pierwszy linię mety minął Karol Rożek (AGH Cycling Team), drugi był Mateusz Zoń (Taurus Kreidler MTB Team), a jako trzeci przyjechał Sławomir Dziwisz. Wśród pań bezkonkurencyjna okazała Anna Sadowska z Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team. Drugie miejsce należało do Natalii Kołodziej z Gomola Trans Airco, a trzecie do Agnieszki Nowiczkow z  PTR Dojlidy Białystok.

 
 

 

Łukasz Chalastra Prema Cycling Team - 3. miejsce Open GIGA

Start w Kluszkowcach zaplanowałem już na początku sezonu. Pierwszy wyścig w górach miał być przetarciem przed sezonem, a wyszło na to, że był to chyba najtrudniejszy kondycyjnie maraton jaki jechałem.

Przed startem nie bardzo wiedziałem czego mogę się spodziewać, bo to pierwsze góry w sezonie i drugi start. Plan A był taki, że miałem się trzymać jak najdłużej Bartka Janowskiego i nie odpuszczać aż do mety, ale już druga górka zweryfikowała zamierzenia i okazało się, że trzeba było przejść do planu B  czyli dojechać bez strat w sprzęcie i jak najmniej stracić  do prowadzącego.

Nastawiłem się na wyścig w okolicy 4 godzin, maksymalnie ze względu na opady 4:15. Dużym szokiem było kiedy po niecałych 4 godzinach miałem jeszcze jedną „hopkę” do pokonania, a był nią Lubań. Koniec końców na metę dotarłem po 4h 47min, co jest najdłuższym czasowo maratonem jaki jechałem. Trasa była trudna i wymagająca zarówno kondycyjnie jak i technicznie. Jeśli kolejne trasy maratonów z serii Cyklokarpaty będą trzymały taki poziom, to na pewno pojawię się tam jeszcze w tym sezonie.

Maraton w Kluszkowcach to też pierwszy start w barwach drużyny Prema Cycling Team, którą w tym roku będę reprezentował na maratonach, etapówkach i szosie. Ogromne podziękowania dla firmy PREMA SA za wsparcie w tym sezonie!

Anna Sadowska VW Samochody Użytkowe MTB Team - 1. miejsce Open MEGA

Na maraton w Kluszkowcach pojechałam z wieloma wątpliwościami. Moja forma daleka jeszcze jest od optymalnej, opady deszczu, zimno i trudny teren oznaczały, że poprzeczka będzie zawieszona wysoko. Dodatkowo mój tydzień poprzedzający maraton obfitował w różne nieprzewidziane sytuacje. Wystartowałam z ostatniego sektora. Uznałam, że nie ma sensu prosić o inny bo taki realnie mi przysługiwał ze względu na brak wcześniejszych startów w tym cyklu, a czasu na wyprzedzanie będzie wystarczająco dużo na górzystej trasie. Już na pierwszej górze rozprowadzającej peleton udało mi się znaleźć swój rytm. Celem tego dnia było równe przejechanie całego dystansu. Starałam się spokojnie podjeżdżać kolejne góry, choć Lubań dał mi się mocno we znaki – ten podjazd zdawał się nie mieć końca tego dnia. Zjazdy były wymagające i na tej części sporo zyskiwałam ale bez zbędnego szarżowania. Awaria opony w takich warunkach to nic przyjemnego. Na trasie nie byłam pewna która jadę. Dopiero po minięciu linii mety dowiedziałam się, że wygrałam Open i to ze sporą przewagą, jak późnej zobaczyłam w wynikach. Cieszy mnie ten wynik bo odczarował nieco ostatnią złą passę. Wychodzi na to, że im trudniejsze warunki tym lepiej sobie radzę. Kolejny start już w sobotę w Zdzieszowicach i w najbliższym czasie raczej nie będzie czasu na odpoczynek.

Natalia Kołodziej Gomola Trans Airco - 2. miejsce Open MEGA

Tony błota, niemiłosiernie sztywne podjazdy, bardzo techniczne zjazdy - tak naprawdę ciężko opisać słowami to, co działo się na maratonie w Kluszkowcach. Coś takiego trzeba przeżyć samemu! Myślę, że każdy musi zostać czasem ‘upokorzony’ przez trasę, żeby nie myślał o sobie jaki to on nie jest ah i oh, jaki z niego to nie jest wielki kolarz górski. Cieszę się, że mogłam doświadczyć tego ‘upokorzenia’, a także że udało mi się przeżyć istny Mordor, przy okazji zajmująć dobre miejsce.

 
 

Giga

  1. Bartosz Janowski – Romet Racing Team
  2. Piotr Truszczyński – KOMOBIKE SCOTT
  3. Łukasz Chalastra – PREMA CYCLING TEAM
  4. Tomasz Leśniak – Jasielskie Stowarzyszenie Cyklistów
  5. Szymon Zacharski – 3 R Radomski Ruch Rowerowy
  1. Katarzyna Galewicz  – PTC Przemyśl - ZRYW Buszkowiczki

Mega

  1. Karol Rożek – AGH Cycling Team
  2. Mateusz Zoń– Taurus Kreidler MTB team
  3. Sławomir Dziwisz
  1. Anna Sadowska – Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team
  2. Natalia Kołodziej – Gomola Trans Airco
  3. Agnieszka Nowiczkow – PTR Dojlidy Białystok