GdI: Dobra jazda Majki w górach

Tegoroczne Giro wjechało w wysokie góry i 13. etap wyścigu kończył się długą wspinaczką na Lago Serru. Uciekinierzy atakowali we wczesnej fazie wyścigu, a że w grupie było kilku pretendentów do podium, to oni stoczyli walkę o zwycięstwo. Pozostali faworyci, w tym Majka, mogli jedynie podjąć próbę pogoni i walczyć o sekundy.

Ostatnie kilometry długiego, dwudziestokilometrowego podjazdu pod Lago Serru podzieliły stawkę – gdy o zwycięstwo walczyła trójka uciekinierów – Ilnur Zakarin (Katiusza Alpecin), Bauke Mollema (Trek-Segafredo) i Mikel Nieve (Mitchelton-Scott) – za ich plecami grupa faworytów się rwała. Akcja Mikela Landy (Movistar) rozerwała stawkę, a Hiszpan odjechał reszcie. Potem jechał między innymi Majka, który za plecami zostawił Vincenzo Nibalego (Bahrain-Merida) i Primoza Roglica (Jumbo-Visma).

Na metę jako pierwszy wjechał Zakarin, notując sporą przewagę nad rywalami, i awansował w klasyfikacji generalnej na trzecie miejsce. Wysoko dojechał Majka – kolarz Bora-hansgrohe uplasował się na 7. miejscu, tracąc dwie minuty do zwycięzcy, ale nad Roglicem i Nibalim zyskał prawie minutę