GdI: Bennet z drugim zwycięstwem

Bennett popisał się potężnym przyspieszeniem na ostatnich 400 metrach, czym zaskoczył swoich rywali z peletonu i błyskawicznie minął atakującą wcześniej dwójkę kolarzy. Irlandczyk niezagrożony minął linię  mety na torze w Imola w strugach deszczu po długim i dość nerwowym w końcówce etapie.

Choć wydawało się, że dzisiejszy będzie dość spokojny i w końcówce o zwycięstwo powalczą sprinterzy, to jednak deszcz na ostatnich kilometrach zrobił małe spustoszenie w peletonie. Na śliskich drogach i w ulewnym deszczu goniąca uciekinierów grupa zasadnicza podzieliła się na dwie części, a w tej drugiej zostali między innymi Elia Viviani (Quick-Step Floors) czy Domenico Pozzovivo (Bahrain-Merida). Po długim pościgu grupy połączyły się, ale wymęczeni sprinterzy, jak Viviani, nie mieli już szans na walkę o zwycięstwo.

A sprinterom dodatkowo szyki próbowali popsuć kolarze kontratakujący z peletonu – gdy piątka uciekinierów z włoskich ekip została doścignięta – do ataku ruszyli Tim Wellens (Lotto Soudal), a potem Carlos Alberto Betancur (Movistar), Matej Mohoric (Bahrain-Merida) i Diego Ulissi (UAE Team Emirates).

Pierwsza dwójka niemalże do samego końca uciekała i walczyła o zwycięstwo, ale rozpędzony peleton był coraz bliżej. Gdy wydawało się, że jeszcze mają szanse na zwycięstwo, na 400 metrów przed kreską niczym rakieta minął ich rozpędzony Sam Bennett (Bora-hansgrohe) i z ogromną przewagą minął linię mety. Drugie miejsce zajął Danny Van Poppel (LottoNL-Jumbo), a trzeci był Niccolo Bonifazio (Bahrain-Merida).

Dla Irlandczyka było to już drugie zwycięstwo w tegorocznym Giro d’Italia i dzięki punktom wywalczonym na mecie bardzo zbliżył się do Vivianiego w klasyfikacji punktowej. Do Włocha kolarz Bora-hansgrohe traci 22 punkty.