Nibali: To było zwycięstwo ekipy

Włoch po zdobyciu maglia rosa w przedostatnim dniu wyścigu

Drukuj

Atak godny zwycięzcy dał Vincenzo Nibalemu (Astana) koszulkę lidera po dzisiejszym, ostatnim górskim etapie Giro d’Italia. Włoch na podium założył maglia rosa i zapewnił sobie zwycięstwo w 99. edycji włoskiego wyścigu.

Nibali do dzisiejszego etapu – z czterema premiami górskimi i ponad 60 kilometrami wspinaczki – przystępował ze stratą 44 sekund do Johana Estebana Chavesa (Orica GreenEdge), lidera wyścigu. Jednak po wczorajszej demonstracji siły na Risoul, niemalże pewne było, że kolarz Astany dziś zaatakuje pozycje lidera. Od samego startu ekipa Nibalego jechała bardzo mądrze taktycznie, a w decydującym momencie Włoch i jego koledzy nie dali rywalom najmniejszych szans.

„To spektakularne zwycięstwo, wspaniały dzień” – mówił tuż po etapie telewizji RaiSport Włoch, „to było zwycięstwo ekipy, dzisiaj oni byli najważniejsi. Jakob [Fuglsang], Michele [Scarponi] – bez nich nie wygrałbym tego wyścigu, to była fantastyczna praca całej ekipy” – podkreślał Włoch, który decydujący atak przypuścił na 15 kilometrów przed metą i nie dał się już złapać, z każdym kilometrem powiększając przewagę nad rywalami, przede wszystkim nad Chavesem.

„Nie bałem się dziś przegrać, po wczorajszym etapie wiedziałem, że jestem mocny, w bardzo dobrej formie” – mówił dalej Nibali, który przed jutrzejszym etapem do Turynu ma 52 sekundy przewagi nad Chavesem, „powiedziałem Scarponiemu, żeby podkręcił tempo, potem sam zaatakowałem, a potem pomógł mi Tanel Kangert. To był bardzo emocjonujący dzień” – dodał kolarz Astany, który w 2013 roku, po podobnej demonstracji siły, sięgnął po pierwsze w karierze zwycięstwo w Giro d’Italia.