Giro po 15. etapie

Drukuj
Aż pięciu kolarzy Astany jechało na czele grupy na Madonna di Campiglio Sirotti

Etap na Madonna di Campiglio zakończył się zwycięstwem Mikela Landy (Astana), ale po raz kolejny wygranym na etapie jest także lider wyścigu, Alberto Contador (Tinkoff-Saxo), który dołożył rywalom kolejne sekundy.

Podjazd pod Madonna di Campiglio jeszcze bardziej wykrystalizował czołówkę, która może walczyć o podium klasyfikacji generalnej. Pecha na dzisiejszym etapie miał Jurgen Van den Broeck (Lotto Soudal), który po kraksie na ostatnim zjeździe stracił kontakt z czołówką, na metę przyjechał ze stratą do zwycięzcy, i ostatecznie wypadł z pierwszej dziesiątki klasyfikacji generalnej. Bardzo dobrze za to pojechał Andrey Amador (Movistar), który na mecie zameldował się na 6. miejscu i utrzymał trzecie miejsce w generalce. Kostarykanin traci do Contadora 4.19, do Aru 1.44, a jego przewaga nad Mikelem Landą (Astana) wynosi 27 sekund.

Mimo liczebnej przewagi kolarzy Astany na ostatnim podjeździe Alberto Contador (Tinkoff-Saxo) czujnie kasował wszelkie ataki zarówno Fabio Aru, jak i Landy. Hiszpan co prawda odpuścił zwycięską akcję Landy, ale na mecie zdołał jeszcze powiększyć przewagę nad Aru, wyprzedzając rywala o sekundę i zgarniając bonifikatę czasową. „Każdy chciałby wygrać etap na Giro, zwłaszcza na Madonna di Campiglio, ale sytuacja na etapie nie była łatwa. Podjazd nie był wyjątkowo sztywny, dlatego nie było łatwo atakować, a dodatkowo Landa był wyjątkowo mocny, więc dziś ciężko było myśleć o wygraniu etapu” – mówił na mecie lider wyścigu, który do 2.35 powiększył przewagę nad Aru, „dziś Landa był silniejszy niż Aru” – mówił Contador o swoim rodaku, który kilka razy szarpał na ostatnich kilometrach podjazdu na metę, „muszę teraz być czujny na każdym etapie i, być może, zamiast bronić przewagi, to atakować, o ile moja forma na to pozwoli” – dodał.

Na etapie do Madonna di Campiglio najsilniejszym z kolarzy Astany wyraźnie był Landa, ale zarówno Hiszpan, jak i Aru, drugi kolarz klasyfikacji generalnej, zaprzeczali, jakoby to Landa przejął rolę lidera Astany na tegoroczny wyścig. „Contador jest bardzo mocny, ale dzisiaj pokazaliśmy, że można go pokonać” – mówił Aru, nawiązując do zwycięstwa swojego kolegi z ekipy, „Mikel był mocny, to naturalne, że atakował. Contador mnie pilnował, co pozwoliło mu wygrać. Dobrze wykorzystaliśmy pracę całej ekipy” – powiedział Włoch. Landa, z kolei, mimo iż pokazał, że jest równie silny co Aru, to jednak nie uważa, żeby ten etap zmienił pozycje lidera Astany, „cały czas walczymy o pierwsze miejsce. Fabio nie jest już tak świeży, jak na początku wyścigu, ale przed nami dzień przerwy i szansa na regeneracje. Ostatni tydzień pokaże, jakie mamy szanse. Fabio jest cały czas mocny, rzadko miewa gorsze dni, a przed nami cztery górskie etapy, gdzie będziemy atakować” – powiedział Landa, „jeśli jednak Fabio będzie miał wielki kryzys, wtedy będę gotów, by walczyć, ale jesteśmy we Włoszech, Fabio to Włoch, więc naturalne jest, że to on jest liderem” – dodał.

Klęskę na 15. etapie wyścigu poniósł jeden z faworytów, Richie Porte (Team Sky). Australijczyk już przed etapem miał prawie 10 minut straty do Contadora, ale na Madonna di Campiglio zameldował się prawie pół godziny po zwycięzcy, co tylko pogłębiło jego kryzys. Kierownictwo brytyjskiej ekipy słaby występ swojego kolarza, zarówno na Madonna di Campiglio, jak i wcześniejszej czasówce, tłumaczyło konsekwencjami kraksy, do jakiej doszło na 13. etapie. Porte leżał wtedy na asfalcie i mocno zbił kolano, które dawało o sobie znać w kolejnych dniach. Rano podczas dnia przerwy Team Sky podało informację, że Porte wycofał się z wyścigu, a teraz skupi się na regeneracji i przygotowaniach do Tour de France, gdzie najpewniej będzie wspierał Chrisa Frooma.