Giro po 11. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 11. etapie Giro d’Italia

Drukuj
Diego Rosa (Astana) i Ilnur Zakarin (Katiusza) atakuj na Passo del Trebbio Sirotti

Ilnur Zakarin (Katiusza) kontynuuje świetną passę tego sezonu. Rosjanin, który miesiąc temu wygrał Tour de Romandie, dziś sięgnął po pierwsze w karierze zwycięstwo etapowe w Wielkim Tourze.

„Jeszcze w to nie wierzę, to wspaniałe zwycięstwo. Jestem bardzo podekscytowany i szczęśliwy” – cieszył się ze zwycięstwa Zakarin, „gdy odjechaliśmy, nasza współpraca układała się bardzo dobrze, ale w końcówce postanowiłem odjechać samotnie i się udało” – mówił Rosjanin, który debiutuje w Wielkim Tourze. Nie jest to jednak jedyne zwycięstwo Zakarina – Rosjanin wcześniej wygrywał Mistrzostwa Europy juniorów w jeździe na czas, był Mistrzem Rosji w jeździe na czas, wygrał Tour of Azerbaijan i wreszcie w ubiegłym miesiącu wygrał Tour de Romandie. W życiorysie Zakarina nie brakuje jednak dopingowej przeszłości – w latach 2009-2011 kolarz Katiuszy odbywał karę zawieszenia za stosowanie methandienonu, sterydów anabolicznych. Wrócił do ścigania w 2011 w koszulce Itera-Katiusza, a po dwóch latach podpisał kontrakt z Rusvelo, by od tego sezonu ścigać się w Katiuszy.

Etap z metą na torze w Imola nie przyniósł zmian w klasyfikacji generalnej, choć lider wyścigu, Alberto Contador (Tinkoff-Saxo), zaatakował na Tre Monti, ale jego atak nie był na tyle zdecydowany, by zgubić rywali. Mimo to Fabio Aru (Astana) stracił dystans do rywala i dopiero po chwili jego koledzy dociągnęli Włocha do rywala. „Cały czas jedziemy blisko czoła peletonu, musimy być gotowi na ataki w każdym momencie” – powiedział Hiszpan po etapie, „zaatakowałem instynktownie chciałem sprawdzić, kto jest mocny, a kto nie” – mówił El Pistolero, „niektórzy jechali już na granicy” – dodał.

Hiszpan jest gotowy na walkę, która jego zdaniem rozegra się w ostatnim tygodniu wyścigu, ale przewiduje, że 12. etap też może przynieść pewne zmiany – „myślę, ze finał etapu jest ciężki” – mówił o końcówce 12. etapu wyścigu, kiedy kolarze wspinać się będą na Monte Berico, „ale największe trudności czekają na nas w trzecim tygodniu wyścigu. Giro jeszcze przed nami i kto myśli, że Richie przegrał, jest w błędzie” – odniósł się do wczorajszego defektu i kary dla Australijczyka, „to będzie jeden z trudniejszych wyścigów w ostatnich latach” – zapowiada Contador, który w klasyfikacji generalnej ma 3 sekundy przewagi nad Aru.

Po wczorajszym defekcie Richiego Porte (Team Sky), dzisiaj pecha miał Rigoberto Uran (Etixx-Quick Step). Kolumbijczyk leżał na asfalcie tuż przed rozpoczęciem ostatniego okrążenia i musiał potem gonić samotnie peleton. Udało mu się dołączyć do rywali na 10 kilometrów przed metą, ale kolarz Etixx-Quick Step mocno się poobcierał. Uran po wyścigu pokazał tez zdjęcie swojego kasku, który pękł na pół. „Niestety dość mocno uderzył o asfalt” – powiedział Davide Bramami, dyrektor sportowy ekipy Etixx-Quick Step, „udało mu się dojechać do peletonu dzięki kolegom z ekipy. Jego kask pękł na dwie części, mocno uderzył głową” – dodał.

Kolarze CCC Sprandi Polkowice starają sie wykorzystac każdą nadzrzającą sie okazję na tegorocznym Giro d’Italia. Zabierając się w ucieczki pomarańczowi są jednymi z najbardziej widocznych kolarzy w wyścigu. Dziś na etapie uciekał Marek Rutkiewicz, natomiast w końcówce atakował Maciej Paterski. Polak najszybciej pokonał ostatni kilometr wyścigu i został zwycięzcą klasyfikacji Premio Energy na dzisiejszym etapie.

Nie milkną też echa wczorajszej kary dla Porte. Dyskusja o przepisach i ich przestrzeganiu rozgorzała na dobre, a oliwy do ognia dolały obrazki z dzisiejszego etapu, kiedy to Contador przez chwilę jechał bez kasku, i które obiegły Internet po dzisiejszym etapie. Według przepisów UCI za jazdę bez obowiązkowego kasku kolarzowi grozi dyskwalifikacja. Nie wiadomo jednak, jaką decyzję podejmą sędziowie i czy w ogóle zajmą się sprawą kasku Hiszpana.