Giro po 9. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 9. etapie Giro d’Italia

Drukuj
Giro di Italia,Peter Weening,Orica GreenEdge
Pieter Weening (Orica GreenEdge) atakuje na podjeździe pod Sestolo Sirotti

Zwycięstwo Pietera Weeninga jest kolejnym zwycięstwem kolarza Orica GreenEdge w pierwszym tygodniu tegorocznego Giro d’Italia. Na swoim koncie australijska ekipa ma już łącznie

Zwycięstwo Pietera Weeninga jest kolejnym zwycięstwem kolarza Orica GreenEdge w pierwszym tygodniu tegorocznego Giro d’Italia. Na swoim koncie australijska ekipa ma już łącznie 

Najpierw kolarze Orica GreenEdge triumfowali na trasie drużynowej czasówki, potem jeden z etapów wygrał Michael Matthews, a dziś najszybszy okazał się Weening. Jeśli dołożyć do tego pięć dni spędzonych przez Matthewsa w maglia rosa, to przed jutrzejszym dniem przerwy australijska ekipa jest najbardziej utytułowaną drużyną tegorocznego Giro.

 „Kolarze w ucieczce nie współpracowali zbyt dobrze, dlatego pomyślałem, że muszę spróbować sam” – mówił tuż po swoim zwycięstwie Weening, „gdy na rondzie większość z nich obrała złą trasę, a ja wybrałem lepszy wariant, rozpędzony ruszyłem do przodu, zyskując kilkanaście metrów przewagi. Wiedziałem, że gdy będę uciekał sam, reszta będzie się oglądać na siebie i nie ruszą w pościg” – mówił kolarz Orica GreenEdge. Dołączył do niego po kilkuset metrach Davide Malacarne (Europcar), z którym potem na podjeździe toczył zaciętą walkę o zwycięstwo. „Wiedziałem, że Malacarne był bardzo silny, na sztywnym fragmencie chciałem go zgubić, ale nie dałem rady. Potem postanowiłem zaczekać już do ostatniego kilometra, a gdy wiedziałem, że mamy dużą przewagę, zacząłem nieco czarować. Na szczęście byłem szybszy” – relacjonował przebieg wspinaczki i ostatnich metrów zwycięzca.

Prowadzenie w wyścigu zachował Cadel Evans (BMC Racing Team), który na metę przyjechał w kilkunastoosobowej grupie, razem z większością swoich najgroźniejszych rywali z klasyfikacji generalnej. „Od startu staraliśmy się kontrolować sytuację, ale silny wiatr bardzo utrudniał jazdę. Gdy w końcu utworzyła się ucieczka, tak naprawdę byliśmy zadowoleni, ale wciąż kontrolowaliśmy grupę. Zwłaszcza na ostatnim podjeździe pilnowaliśmy rywali, choć było kilku, którzy starali się atakować” – mówił Evans, „myślę, że możemy być zadowoleni z przebiegu etapu i wyścigu. Dzięki pracy całego zespołu jadę w koszulce lidera, naprawdę jestem dumny z chłopaków. Przed nami bardzo przyjemny dzień przerwy” – powiedział na mecie wyraźnie zadowolony Australijczyk.

Domenico Pozzovivo (Ag2R La Mundiale) jako jedyny z faworytów odważył się dziś zaatakować i zyskał dzięki temu 26 sekund przewagi nad rywalami oraz 4 sekundy bonifikaty czasowej. Dzięki swojemu atakowi Włoch awansował na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej i traci teraz do Evansa 1.20. Lider Ag2R La Mondiale wykorzystał okazję, jaka się dziś nadarzyła, mając w głowie także jutrzejszy dzień odpoczynku, na którym będzie mógł zregenerować siły po dzisiejszym ataku. „Szkoda, że nie udało nam się wygrać etapu, ale udało nam się wykonać nasz plan, o którym mówiliśmy rano. Chciałem nadrobić trochę czasu nad rywalami i udało się. Teraz pozostaje nam się cieszyć dniem przerwy” – mówił Pozzovivo.

Poniedziałek będzie drugim dniem odpoczynku w tegorocznym Giro d’Italia. Kolarze będą mogli zregenerować się po trzech etapach ścigania po pagórkach, a przed nimi we wtorek kolejny etap dla sprinterów.