GdI: Znakomity Paolini w maglia rosa

96. Giro d´Italia (04-26.05.2013, World Tour, Włochy). Etap 3.: Sorrento - Marina di Ascea, 222km

Drukuj

Brawurowym atakiem na siedem kilometrów przed metą Luca Paolini (Katiusza) zapewnił sobie zwycięstwo etapowe i koszulkę lidera wyścigu po trzecim dniu Giro dItalia.<br />

Brawurowym atakiem na siedem kilometrów przed metą Luca Paolini (Katiusza) zapewnił sobie zwycięstwo etapowe i koszulkę lidera wyścigu po trzecim dniu Giro d’Italia.

Paolini popisał się śmiałym i zdecydowanym atakiem na ostatnim zjeździe etapu i choć wydawało się, że Włoch nie ma szans utrzymać się przed goniącą go grupą z faworytami wyścigu, to jednak do mety zdołał utrzymać kilkunastosekundową przewagę. Oprócz zwycięstwa etapowego, dzięki bonifikacie na mecie, Paolini objął też prowadzenie w klasyfikacji generalnej wyścigu i do jutrzejszego etapu wystartuje w maglia rosa.

Niemalże wszyscy faworyci wyścigu przyjechali na metę w grupce za zwycięzcą. Finisz po drugie miejsce wygrał Cadel Evans (BMC Racing) przed Ryderem Hesjedalem (Garmin-Sharp). W grupce tej finiszowali także Bradley Wiggins (Team Sky) i Vincenzo Nibali (Astana). O ogromnym pechu może mówić Michele Scarponi (Lampre-Merida), który upadł na kilka kilometrów przed metą i długo musiał czekać na nowy rower, aż w końcu na mecie zameldował się z minutową stratą do zwycięzcy.

Zdegustowany Michele Scarponi (Lampre-Merida) mija linię mety


Dzisiejszy etap, wydawało się spokojny i bez okazji do ataku dla faworytów, zamienił się w zaciętą bitwę pomiędzy najlepszymi kolarzami w peletonie. Sygnał do ataków na 27 kilometrów przed metą dał Hesjedal, który niespodziewanie zaatakował na podjeździe 3. kategorii, z którego szczytu do mety pozostało jeszcze 24 kilometry. Akcja Kanadyjczyka, ubiegłorocznego zwycięzcy wyścigu, zapoczątkowała kolejne skoki, a mając kilkanaście kilometrów zjazdów do mety, właśnie tam faworyci próbowali zerwać swoich rywali. Tempo ostatnich kilometrów było bardzo wysokie, o czym świadczy liczba kolarzy, którzy wypadali z zakrętów, bądź leżeli na wirażach.

***

Tuż po starcie z Sorrento, jeszcze na pierwszym kilometrze 212-kilometrowego etapu, od peletonu oderwała się grupka siedmiu kolarzy, która błyskawicznie zyskała sporą przewagę nad zasadniczą grupą. Manuele Boaro (Saxo-Tinkoff), Dirk Bellemakers (Lotto Belisol), Bert De Backer (Team Argos-Shimano), Jarlinson Pantano (Colombia), Jackson Rodriguez (Androni Giocattoli), Fabio Taborre (Vini Fantini-Selle Italia) oraz Willem Wauters (Vacansoleil-DCM) tworzyli skład ucieczki dnia. Ich przewaga po zaledwie 30 kilometrach jazdy wynosiła już ponad cztery minuty i dzięki bardzo dobrej współpracy ciągle zwiększali dystans nad peletonem, do sześciu minut po kolejnych 20 kilometrach.

Ciężar pogoni wzięła na siebie ekipa Team Sky, jednak koledzy lidera wyścigu, Salvatore Puccio, byli zainteresowani jedynie utrzymaniem strat na obecnym poziomie i jeszcze nie mieli zamiaru likwidować ucieczki. Na półmetku etapu, w strefie bufetowej, harcownicy wciąż prowadzili z prawie siedmiominutową przewagą. Dopiero, gdy na 80 km przed metą do pracy na czele zasadniczej grupy włączyła się ekipa Team Sky, przewaga zaczęła spadać. Tempo wzrosło jednak także w ucieczce, przez co na podjeździe pod San Mauro Cilento odpadł z niej De Backer. Do mety pozostało wtedy niespełna 70 kilometrów i przewaga uciekinierów zaczęła topnieć coraz szybciej. Już wtedy kłopoty z utrzymaniem tempa peletonu mieli sprinterzy, w tym lider klasyfikacji punktowej, Mark Cavendish (Omega Pharma-Quick Step).

Na 55 kilometrów przed metą na solową akcję zdecydował się Taborre, zostawiając za plecami rywali z ucieczki. Miał wtedy trzy i pół minuty przewagi nad peletonem, ale jego szanse na dojechanie do mety przed zasadniczą grupą były niewielkie. Na 35 kilometrów przed metą, gdy droga wiodła znów w górę, miał jeszcze 1.15 przewagi nad grupką pościgową i 2.25 nad peletonem. Niedługo potem uaktywnili się kolarze Garmin-Sharp, wyciągając Hesjedala na czoło i podkręcając tempo. Ich jazda mocno rozciągnęła czołówkę, a akcję poprawili kolarze Astany – Tanel Kangert, Valerio Agnoli i Vincenzo Nibali – tworząc ośmioosobową grupkę. Pozostali faworyci jechali jednak czujnie – za plecami Włocha z Astany byli Bradley Wiggins i Sergio Henao (Team Sky), Michele Scarponi(Lampre-Merida), Robert Gesink (Blanco Pro Cycling Team) oraz Hesjedal. Kanadyjczyk jechał dziś bardzo aktywnie i na 26 kilometrów przed metą znów zaatakował. Szybko dogonił Taborre i wyszedł na samotne prowadzenie. Do mety pozostały mu jednak 24 kilometry i wciąż trzy kilometry podjazdu.

Czołówka chwilę później znowu się zeszła, tym razem na czele jechało już około 40 kolarzy, jednak nie było wśród nich lidera, Puccio. Po okresie spokojniejszej jazdy po punkty na premii górskiej wyskoczył lider klasyfikacji, Giovanni Visconti (Movistar), a potem rozpoczęły się zjazdy. To właśnie tam faworyci i ich pomocnicy, a zwłaszcza koledzy Nibalego, narzucili bardzo mocne tempo, najpierw rozciągając a potem rozrywając czołówkę. Na wypłaszczeniu 17 kiloemtrów przed metą zaatakował Agnoli, za nim ruszyli Hesjedal, Luca Paolini (Katiusza), a dalej Ivan Santaromita (Selle Italia-Vini Fantini) oraz Mauro Santambrogio (BMC Racing). Z tyłu grupa się rozciągnęła, było kilka upadków i przestrzelonych zakrętów. Po krótkim odcinku wiodącym nieco w górę, na 6,5 kilometra przed metą na zjeździe zaatakował Paolini. Włoch pojechał zdecydowanie, rzadko oglądając sie za siebie, i zyskał kilkanaście metrów przewagi.


Na 4km przed metą kolarz Katiuszy miał 11 sekund przewagi nad grupką pościgową, w której byli faworyci. Wtedy na zjeździe doszło do kraksy - dwóch kolarzy Blanco – Steven Kruiswijk i Gesink, oraz Michele Scarponi (Lampre-Merida) – leżało na asfalcie. Pechowcem okazał się Scarponi, który urwał przerzutkę i długo czekał na wóz techniczny, aż w końcu dostał rower od Simone Stortoniego. Jego strata była już jednak bardzo duża. Paoliniemu tymczasem został kilometr do mety i już niemal pewne było, że Włoch wygra ten etap. Niezagrożony minął linię mety, zgarniając przy tym 20 sekund bonifikaty czasowej, co dało mu także prowadzenie w klasyfikacji generalnej wyścigu. 16 sekund później na metę przyjechała grupa faworytów, z Evansem i Hesjedalem na drugim i trzecim miejscu. Minutę za zwycięzcą, razem z Przemysławem Niemcem, na metę przyjechał Scarponi.

Wyniki 3. etapu:
1 Luca Paolini (ITA) Katusha 5:43:50
2 Cadel Evans (AUS) BMC Racing Team 0:00:16
3 Ryder Hesjedal (CAN) Garmin-Sharp
4 Mauro Santambrogio (ITA) Vini Fantini-Selle Italia
5 Samuel Sanchez Gonzalez (SPA) Euskaltel-Euskadi
6 Giampaolo Caruso (ITA) Katusha
7 Pieter Weening (NED) Orica-GreenEdge
8 Bradley Wiggins (GBR) Sky Procycling
9 Benat Intxausti Elorriaga (SPA) Movistar Team
10 Robert Gesink (NED) Blanco Pro Cycling Team

Klasyfikacja generalna po 3. etapie:
1 Luca Paolini (ITA) Katusha 9:04:32
2 Bradley Wiggins (GBR) Sky Procycling 0:00:17
3 Rigoberto Uran Uran (COL) Sky Procycling
4 Benat Intxausti Elorriaga (SPA) Movistar Team 0:00:26
5 Vincenzo Nibali (ITA) Astana Pro Team 0:00:31
6 Valerio Agnoli (ITA) Astana Pro Team
7 Ryder Hesjedal (CAN) Garmin-Sharp 0:00:34
8 Giampaolo Caruso (ITA) Katusha 0:00:36
9 Yury Trofimov (RUS) Katusha
10 Sergio Luis Henao Montoya (COL) Sky Procycling 0:00:37

Fot.: Sirotti