Jak zabezpieczyć ramę roweru przed uszkodzeniami?

Dowiedz się, jak prawidłowo zabezpieczyć ramę roweru - które elementy wymagają ochrony oraz czym to zrobić?

Drukuj
Szymon Wołdziński

Materiały, z których powstają ramy oraz powłoka lakiernicza zazwyczaj cechują się sporą odpornością na czynniki zewnętrzne. Mimo to niemal każdy rower warto dodatkowo zabezpieczyć w newralgicznych punktach - taki urok jazdy. Jeśli tego nie zrobimy, rama będzie podlegała rysowaniu, a w najgorszym wypadku może się nawet uszkodzić.

Podczas jazdy na rowerze narażamy nasz sprzęt na zużycie i uszkodzenia. To oczywiste, ale mając tą świadomość, warto ją wykorzystać i zabezpieczyć rower w najbardziej narażonych na dewastację miejscach. Nasza rama najczęściej podlega dwóm rodzajom uszkodzeń. Pierwsze z nich wynikają z uderzeń, a drugie z ocierania. Dodatkowo, niektóre z czynników niszczących ramę występują permanentnie - np. uderzenia łańcucha czy choćby ocieranie pancerzy o ramę. Inne zaś zdarzają się tylko czasami - np. uderzenia kamieni wyskakujących spod kół o ramę. Niezależnie od typu posiadanego roweru oraz naszego stylu jazdy, każda rama zwyczajnie wymaga dodatkowej protekcji - o ile zależy Wam na jak najdłuższym zachowaniu jej dobrego stanu. Zabezpieczenie powinno być tym większe, im agresywniejszy rider oraz cięższe trasy, po których się jeździ. 

W tym poradniku podzieliliśmy zagadnienie ochrony ramy na 3 części. Pierwsza z nich opisuje elementy, które bezwzględnie trzeba zabezpieczyć, jeśli zależy nam na zachowaniu ciągłości i ładnego wyglądu powłoki lakierniczej. Druga część opisuje elementy, które warto zabezpieczyć, bo prędzej czy później coś je uszkodzi - wierzcie nam, mamy to sprawdzone w praktyce. Trzecia z kolei zawiera te elementy roweru, które przeważnie nie ulegają uszkodzeniu, ale dla świętego spokoju warto również je ochronić. Poza tym podpowiemy, czym najlepiej chronić ramę. Do dzieła!

Elementy obowiązkowe do zabezpieczenia

 

 

Pierwszą rzeczą, która wymaga ochrony są widełki łańcuchowe. Podczas jazdy po nierównościach łańcuch w wielu przypadkach przerzutek będzie uderzał o chainstay. Czasem nawet najlepsze przerzutki z mocnymi sprzęgłami nie są w stanie zagwarantować, że rama nie oberwie telepiącym się łańcuchem. Czasem zdarza się, że już fabrycznie rama dociera do klienta z oklejoną w tym miejscu ramą, ale nie jest to reguła. Do ochrony widełek łańcuchowych najlepiej nadają się grube i mocne folie z wysokiej jakości klejem. Dobrze sprawdzają się też plastikowe osłony. Neoprenowe osłony wydają się już odchodzić do przysłowiowego lamusa, bo po prostu wyglądają niekorzystnie. Wadą obu rozwiązań jest to, że pod ich warstwę będzie dostawał się brud, który przez występujące tarcie może porysować lakier. Rama będzie więc chroniona przed uderzeniami łańcucha, ale nabędzie sporo małych rysek. Stąd - bez dwóch zdań - lepiej korzystać z naklejanych protektorów. 

W tym miejscu warto dodać, że osłony z folii ochronnej również ulegają zużyciu, więc co jakiś czas trzeba będzie ją wymieniać. Na rynku znajdziemy jednak mocno wyspecjalizowane produkty - mamy tu na myśli np. hybrydowe osłony lub tzw. osłony TSS, które stworzyła polska firma MAK Product Polska. Powyższe bazują na kilkuwarstwowej strukturze lub mają w sobie cienką warstwę żelową, przez co absorbują uderzenia o wiele skuteczniej, niż klasyczna folia. Nieczęsto na tym etapie poradnika wspominamy o rozwiązaniach konkretnych firm, jednak w tym przypadku polski producent naprawdę zasługuje na wyróżnienie, bo ma w swoim portfolio sporo zaawansowanych protektorów.

Kolejnymi istotnymi do zabezpieczenia elementami są miejsca kontaktu pancerzy z ramą. Nie jest regułą, że przewody hamulcowe i pancerze przerzutkowe dotykają ramy, ale bardzo często tak się dzieje. Jeśli tak, możemy być pewni, że podczas jazdy i skręcania kierownicą dość szybko kable wytrą nam lakier. Tu małe naklejki, które dyskretnie wyglądają załatwiają sprawę. Nie muszą być bardzo grube, ale warto aby ich klej był dobrej jakości. Ponieważ najczęściej będą na zagiętych powierzchniach lubią się odklejać.

 

 

 

 

Elementy, które powinno się zabezpieczyć

W tej części poradnika przechodzimy do miejsc, które bardzo prawdopodobnie ulegną uszkodzeniu. Albo z naszej winy, albo przez wypadające spod kół patyki i kamienie. Na początek dolna rura ramy. Przez cały czas podczas jazdy terenowej spod przedniego koła lecą na nią drobinki ziemi i szutru. Bywa jednak, że spod opony wystrzeliwuje kamień. Czasem przeleci bokiem, czasem uderzy nas w piszczel, ale z dużym prawdopodobieństwem trafi prosto w ramę. Siła potrafi być ogromna - punktowemu uszkodzeniu bez problemu może ulegnąć lakier, ale nawet i sam metalowy lub węglowy szkielet. Dobrą ochronę tego obszaru zapewniają specjalistyczne grube folie ochronne. Dla osób, które jeżdżą dużo po ciężkich górskich szlakach usianych kamieniami to w zasadzie obowiązkowe wyposażenie. W ochronie dolnej rury ramy może pomóc też mini-blotnik, montowany opaskami zaciskowymi do goleni amortyzatora - taki błotniczek nie tylko pomoże uchronić naszą twarz przed zalaniem błotem podczas jazdy w gorszych warunkach pogodowych, ale często pomogą zatrzymać przynajmniej część z kamieni, które wystrzeliwuje siła pędzącego, przedniego koła. To że taki błotniczek działa usłyszycie na pewno prędzej czy później podczas jazdy.

Drugie miejsce, które jest mocno narażone na uszkodzenie to górna rura - przy potencjalnym uderzeniu manetką zmiany biegów. Podczas upadków bardzo często kierownica ulega obróceniu - jeśli na swojej drodze spotka ramę zatrzyma się na niej z impetem. Dużo zależy od konstrukcji samej ramy, jej geometrii oraz wysokości kierownicy, ale jeśli po obróceniu kierownicy zatrzymuje się ona manetką lub klamką na ramie, to konieczne będzie jej zabezpieczenie. Uderzenie manetki potrafi zrobić dziurę w karbonowej ramie. Do tego celu - znowu - najlepsze są grube, specjalistyczne folie ochronne, które rozproszą energię uderzenia punktowego. Warto jednak zwrócić uwagę na ich jakość, ponieważ są dość sztywne (z racji grubości) lubią się odklejać. 

Okolice tarcz hamulcowych to również dość newralgiczne miejsce, głównie mowa o tylnym zacisku. Bardzo często podczas zakładania i ściągania koła uderzamy ostrą tarczą o ramę. Całości nie ułatwiają nam współczesne tylne przerzutki z mocnymi sprężynami. Przy ograniczonej wprawie można mocno porysować lakier. Stąd warto okleić folią ochronną okolice tylnego zacisku hamulcowego. 

Na koniec węzeł suportowy, a konkretnie jego okolica. Omawiany problem nie zdarza się często, szczególnie, że obecnie większość rowerów posiada już napędy jednorzędowe, a problem najczęściej występuje przy obecności przedniej przerzutki. Jeśli jednak zdarzy się, że zaciągnie nam łańcuch, który w konsekwencji zakleszczy się między ramą a przednia zębatką, to możemy spodziewać się lekkiej dewastacji tej okolicy. Mowa o zjawisku nazywanym z angielskiego ,,chain suck”. Często producenci już fabrycznie aplikują tam protekcję. Jeśli u Was jej zabrakło, to warto poszukać albo bardzo mocnej folii, albo folii wzmocnionej jakimś dodatkowym komponentem utwardzającym. Dawniej - gdy rynek nie obfitował w tyle gotowych rozwiązań - wycinaliśmy sobie osłony samodzielnie z aluminiowych puszek po coli lub piwie i z nich robiliśmy swoje ,,chain suck protektory”.

 

 
 

 

 

Dodatkowe miejsca warte zabezpieczenia

Rynek protektorów służących do ochrony ramy jest bogaty w dodatkowe produkty, których stosowanie konieczne nie jest, ale zawsze ograniczą one ryzyko przy kolejnego rodzaju zdarzeniach. Można oklejać górne rurki tylnego trójkąta (lub nawet całą powierzchnię tylnego trójkąta) - ich uszkodzenia najczęściej powodują patyki wpadające między koło a ramę, ale również nasze upadki, gdy rower leci na bok. Jest też drugi typ zdarzeń dotyczący tej okolicy. W sytuacji - która niestety zdarza się co jakiś czas - gdy przez patyk zerwiemy hak, pogniemy lub połamiemy przerzutkę, możemy być niestety pewni, że uderzy ona o widełki. Jeśli będą chronione nic się zapewne nie stanie, natomiast spustoszenie przy takim defekcie potrafi być spore. Prawa strona roweru jest więc najistotniejsza w tym aspekcie. Uwaga - dla osób zahaczających lewym butem o ramę - koniecznie zabezpieczcie mocną folią miejsce kontaktu obuwia z rurką. Widzieliśmy już kiedyś przetartą od buta karbonową ramę! Podobnie sprawa się ma z błotnikami - jeśli zakładacie do roweru (najczęściej szosa, gravel, cx) błotniki mocowane na specjalne gumki, oklejcie ramę i widelec w miejscach, gdzie błotnik styka się z lakierem. 

Golenie dolne amortyzatora to obszar, który potrafi ulec poobijaniu przy upadkach. Dobra folia oczywiście zrobi tutaj robotę. Przy agresywnych dyscyplinach MTB, czyli np. jeździe typu enduro można rozważyć oklejenie amortyzatora. 

Jakość połączenia osłony z ramą

Przy wyborze odpowiedniej folii zabezpieczającej (czy mówiąc inaczej protektora, bo niektóre z zabezpieczeń na rynku są czymś więcej, niż tylko folią), warto zwracać uwagę także na deklaracje producenta, świadczące o jakości kleju na osłonach. Klej w protektorach powinien być bezpieczny dla ramy - niezbyt mocny, żeby przy usuwaniu zabezpieczenia nie uszkodził powierzchni ramy. Sytuacją idealną jest też, żeby klej nie zastygł pod warstwą folii - wtedy taki protektor o wiele łatwiej będzie usunąć bez ryzyka uszkodzenia lakieru.

Pozostałe komponenty

Wprawdzie artykuł dotyczy ochrony ramy, ale warto pamiętać, że jej komponenty też wymagają osłaniania. Wszystko zależy od typu roweru oraz stylu jazdy. Najczęściej jednak warto okleić też ramiona korb (szczególnie karbonowych), a ich końcówki zabezpieczyć specjalnymi nakładkami. Mowa o plastikowych osłonkach zakładanych na końcówki ramion, którymi najczęściej uderzamy w terenie o kamienie. Z kolei dla osób, które ścigają się w zawodach i mocują do kierownicy i/lub sztycy numery startowe, polecamy zabezpieczyć miejsca kontaktu numerka i zipów z naszymi komponentami. Unikniemy ich porysowania.