Przez śnieg

Jazda na rowerze zimą

Drukuj

Zima nie musi być okresem, w którym rower odpoczywa pod ścianą. Wystarczy zabezpieczyć się przed chłodem, by czerpać przyjemność z jazdy na rowerze przez cały rok.

Gdy za oknem pojawia się pierwszy śnieg, a temperatura spada poniżej zera, wielu kolarzy kończy swoją przygodę z rowerem. Z różnych powodów obawiają się jeżdżenia w trudnych, zimowych warunkach i przenoszą wszystkie treningi pod dach. Mimo że aura wydaje się nie sprzyjać kolarzom, wystarczy kilka prostych zabiegów, by stawić czoła mrozowi.

Intensywność
Nie łudźmy się, że jazda na rowerze w zimie jest porównywalna do jazdy latem. Nawet jeżeli nasza forma jest wystarczająca, nie powinniśmy jeździć zbyt intensywnie. Jeżeli doprowadzimy nasz organizm do wyczerpania, szybko odczujemy jak dokuczliwa może być niska temperatura otoczenia. Zawsze należy zostawić sobie rezerwę energetyczną, na niespodziewane wydarzenia, takie jak zmiana dętki itp. Zmęczony organizm nie jest w stanie produkować takiej ilości ciepła i wówczas rośnie ryzyko hipotermii (wychłodzenia).

Wiatr
Jeżdżąc w zimie należy zwrócić baczną uwagę na wiatr. Mimo że w każdych warunkach zwiększa on intensywność treningu, w zimie może stać się wyjątkowo dokuczliwy. Gdy zaczynamy trening, jedźmy pod wiatr. Wówczas wracając do domu, mając już mniej energii, łatwiej będzie osiągnąć cel, nawet gdy zmęczenie pojawi się wcześniej niż zakładaliśmy. Z końcem treningu będąc zmęczonym, spoconym i jadąc pod wiatr ryzykujemy wychłodzeniem, a także odmrożeniami.

Pora dnia
Jeżeli to możliwe, należy jeździć, gdy słońce wciąż świeci. Być może nie odczujemy wyższej temperatury, gdyż słońce nie niesie ze sobą tyle ciepła co latem, ale łatwiej zauważymy niebezpieczeństwo na drodze, zwłaszcza, że pole widzenia może być utrudnione z racji na zimowy ubiór - czapki, gogle i padający śnieg.
W czasie wysiłku organizm wytwarza do kilkunastu razy więcej ciepła niż w czasie odpoczynku. To aż nadto, by będąc w odpowiednim ubraniu, utrzymać właściwą temperaturę ciała, nawet gdy temperatura za oknem spadnie poniżej zera. Ubierając się do jazdy w niskich temperaturach, pamiętaj że ubiór musi spełniać kilka warunków.

Wentylacja
Wszystkie ubrania, które na siebie zakładamy muszą oddychać. Uchroni to przed zakumulowaniem nadmiaru ciepła. Jeżeli dopuści się do przegrzania i przepocenia ubrań, gdy intensywność wysiłku spadnie, np. z powodu zmęczenia, można się łatwo wychłodzić. Dobrze jest zaopatrzyć się w kurtkę z suwakiem na całej długości, blokującą wiatr z przodu. Dzięki temu, na podjazdach, gdzie zwykle pracujemy mocniej, a jedziemy wolniej, możemy się rozpiąć, a nadmiar ciepła będzie odprowadzany przez plecy. W czasie zjazdów, możemy się zapiąć i warstwa blokująca powietrze będzie chronić przed przewianiem.

Izolacja
Wychodząc na rower, ubierzmy się „na cebulkę”. Kilka cienkich warstw uchroni nas lepiej przed wychłodzeniem niż jedna grubsza. Wszystkie ubrania powinny być wykonane ze syntetycznych materiałów (np. polipropylen), które w dobrym stopniu odprowadzają wilgoć. Nieodprowadzony pot, pozostający cały czas w kontakcie ze skórą znacznie zwiększa ryzyko hipotermii.

Ochrona
Największą uwagę należy zwrócić na ochronę dłoni, głowy i stóp. Przez te części ciała dochodzi do utraty dużych ilości ciepła. Rękawiczki powinny być ciepłe, najlepiej z trzema palcami. Pozwolą one na obsługę klamek, manetek, trzymanie kierownicy, a dodatkowo „trójpalczastość” zmniejsza utratę ciepła. Poza ciepłą czapką pod kaskiem warto rozważyć osłonę ust za pomocą np. kominiarki lub chociaż chustki, które pozwolą na wstępne ogrzanie wdychanego powietrza. Na stopy warto założyć grube wełniane skarpetki. Jeżeli nie posiadamy butów do jazdy w zimie, warto zaopatrzyć się w nieprzewiewane ochraniacze. Jeżeli poczujemy chłód najprawdopodobniej zacznie się on rozchodzić od stóp. Żeby zminimalizować straty ciepła spowodowane poceniem, można spryskać stopy antyperspirantem. Żeby poprawić ukrwienie w stopach i opóźnić ich wychłodzenie można do skarpetek, w okolicach palców, wsypać szczyptę pieprzu Cayenne (chili). Gdy wrócimy z wycieczki, zanim wskoczymy do ciepłej wanny lub pod prysznic, letnią wodą spłuczmy pieprz ze stóp. W przypadku gorącej wody możemy stopy poparzyć. Zamiast chili można użyć również rozgrzewających kremów dostępnych w aptekach i drogeriach.

Wszystkie te wskazówki zminimalizują ryzyko wystąpienia hipotermii, nie zawsze jednak uchronią przed uczuciem chłodu. Cały czas musimy jechać, by stymulować produkcję ciepła. Jeśli zacznie nam być zimno nie zatrzymujmy się, by np. odpocząć, dopóki nie dojedziemy do miejsca, gdzie będziemy mogli przebywać w cieple (w sytuacjach awaryjnych restauracja, sklep, itp.). Najpierw wypij coś ciepłego, potem czas na kąpiel i suche ubrania.

Jedzenie
Dobrym zwyczajem jest zabieranie na zimowe przejażdżki jedzenia. Powinniśmy mieć je ze sobą z kilku powodów. Jedząc, nie tylko dostarczamy paliwa mięśniom, które zostanie spożytkowane na produkcję ciepłą i energii. Również same procesy związane z trawieniem dostarczą nam dodatkowego ciepła, które ogrzeje nasz organizm. Należy zwrócić uwagę, czy to, co zabieramy będzie dało się zjeść, gdy zamarznie. Jeżeli chcemy wziąć np. żel, schowajmy go blisko ciała, by nie dopuścić do jego zamrożenia.

Woda
Nie dajmy się zwieść złudzeniu, że w niskich temperaturach nie potrzebujemy tyle wody, co latem. W zimie warto używać camelbaków, gdyż można je przewozić blisko ciała, co uniemożliwi ich znaczne wychłodzenie lub zamarznięcie. Dobrym rozwiązaniem jest także używanie izolowanych termicznie bidonów. Podgrzanie napoju przed treningiem spowolni jego wychłodzenie. W czasie jazdy pamiętajmy, że należy pić w trzech sytuacjach: gdy chce nam się pić, gdy nie chce nam się pić i w międzyczasie. Gdy napój stanie się zimny, a my zmęczeni stajemy przed wyborem – pić zimny napój, lub nie pić wcale. Zawsze decydujmy się na picie zimnego, zwłaszcza jeśli mamy przed sobą jeszcze długą drogę.

Zarówno w jedzeniu, jak i w napojach, jakie ze sobą zabieramy nie powinno być kofeiny. Zwiększa ona produkcję moczu i naraża nas na postoje. Kilka minut bez ruchu może znacznie obniżyć tętno i produkcję ciepła, co naraża nas na wychłodzenie. Potem może już być bardzo trudno się rozgrzać.

Jazda w trudnych warunkach nigdy nie będzie tak bezpieczna, jak przejażdżka w słoneczny letni dzień. Cokolwiek robimy, zawsze starajmy się myśleć logicznie, przewidywać niebezpieczeństwa i odpowiedzialnie podchodzić do każdego treningu. Wtedy okres zimowy nie stanie się przerwą od kolarstwa, ale okresem, w którym poznamy jego nowe barwy.