Marzenia zostawiam dla siebie

Wywiad z Tomaszem Marczyńskim

Drukuj

Tomasz Marczyński to jeden z najlepszych polskich kolarzy szosowych. Podwójny mistrz kraju z ubiegłego roku w tym sezonie będzie ścigał się w barwach holenderskiej ekipy World Tour. Pobyt w Vacansoleil-DCM zagwarantuje mu starty w najważniejszych wyścigach.

bikeWorld.pl: Ostatni sezon możesz zaliczyć do jednego z najlepszych w swojej karierze. Podwójny tytuł mistrza Polski elity, wygrana w Małopolskim Wyścigu Górskim oraz pozostałe znakomite rezultaty zaowocowały podpisaniem kontraktu z grupą pierwszej dywizji. Czy oferta Vacansoleil-DCM Pro Cycling Team była najlepsza?
Tomasz Marczyński: Rzeczywiście ubiegłoroczny sezon był dla mnie szczególny i zakończył się również szczególnie ( mam na myśli podpisanie dwurocznego kontraktu z ekipą z WorldTour). Propozycja Vacansoleil-DCM najbardziej mi odpowiadała , dlatego wspólnie z moimi menedżerami z Velofutur podjęliśmy decyzję o związaniu się właśnie z tym teamem.

bikeWorld.pl: Po odejściu z włoskiej ekipy Ceramica Flaminia postanowiłeś wrócić do kraju. Jak z perspektywy czasu oceniasz tę decyzję? Ostatecznie bowiem zostałeś zawodnikiem pierwszoligowego zespołu, co jest rzadkim przypadkiem wśród kolarzy startujących w naszym kraju. Co było kluczem do sukcesu?
Tomasz Marczyński: To prawda, moja historia jest naprawdę zakręcona. Akurat tak potoczyło sie życie i widocznie tak pewnie musiało być. Ja osobiście nie żałuję żadnej mojej decyzji i skoro teraz jestem w teamie z najwyższej polki, to widocznie podjęte decyzje były słuszne, a czas spędzony w CCC był dla mnie dobrym okresem w karierze. Myślę, że kluczem do sukcesu jest po prostu mój osobisty opór i ciągła walka w dążeniu do postawionych sobie celów.
 


bikeWorld.pl: W 2010 roku uległeś poważnemu wypadkowi. Jak wyglądał powrót do najwyższej formy? Czy coś zmieniło się w Twoim życiu po tym zdarzeniu?
Tomasz Marczyński: Wierzę, że wszystko co nam się przydarza ma jakiś sens i wierzę w powiedzenie: "co Cię nie zabije , to Cię wzmocni" . Wypadki są częścią sportu i również z nimi trzeba umieć się mierzyć i pokonywać przeciwności losu.

bikeWorld.pl: Olimpiada w Londynie to jedno z najważniejszych wydarzeń sportowych tegorocznego sezonu. Jakie są Twoje szanse na start?
Tomasz Marczyński: Myślę, że całkiem spore. Moja pierwsza część sezonu skierowana jest optymalnemu przygotowaniu sie do Giro d`Italia, później na pewno trochę odpocznę i reszta przygotowań będzie ukierunkowana właśnie pod start w Igrzyskach Olimpijskich. Głęboko wierzę, że znajdzie sie dla mnie miejsce w reprezentacji na tę właśnie imprezę.

bikeWorld.pl: Jak przebiegały Twoje przygotowania? Ostatni sezon zakończyłeś stosunkowo późno, czy odpoczynek był wystarczający?
Tomasz Marczyński: Sądzę, że tak - wchodzę w sezon z naprawdę dobrą bazą treningową i już od pierwszych startów jest nieźle.

 

 

 


bikeWorld.pl: Jak wyglądają Twoje plany startowe na najbliższy okres? Czy będziesz bronił tytułów mistrzowskich w Polsce?
Tomasz Marczyński: Tak jak powiedziałem wcześniej, moje cele na rok 2012 to przede wszystkim Giro oraz Igrzyska w Londynie. W mistrzostwach Polski na pewno wystartuję (bo taki jest wymóg selekcjonera) ale jakoś szczególnie nie będę przykładał do nich wagi.

bikeWorld.pl: Przed sobą masz więc możliwość po raz pierwszy wystąpić w wyścigu 3-tygodniowym. Jak zapatrujesz się na swoją rolę podczas Grand Touru?
Tomasz Marczyński: Tak, będzie to dla mnie wielki sprawdzian , jeszcze nigdy nie jechałem tak długiego wyścigu. Giro jest już pewne, a jeśli chodzi o Vuelta a Espana to jeszcze nie wiadomo. Powiem tyle: ekipa mocno we mnie wierzy, a ja postaram się jej nie zawieść!

bikeWorld.pl: Oprócz Ciebie w ekipie Vacansoleil-DCM Pro Cycling Team będzie się ścigał także Jacek Morajko. Jakie będą Wasze role na pierwszych wyścigach w sezonie?
Tomasz Marczyński: Role zmieniają się w zależności od wyścigu. Ja pierwsze starty mam już za sobą i jak na razie sprawdziłem się zarówno w roli pomocnika jak i atakującego. Zobaczymy jak to wszystko dalej się potoczy. Jeśli chodzi o Moraja, to najlepiej zapytać jego samego.

bikeWorld.pl: Jesteś jednym z wychowanków krakowskiego klubu WLKS Krakus BBC Czaja. Pod okiem trenera Zbigniewa Kleka wyrosło juz sporo znanych zawodników, m.in. Rafał Majka, Karol Domagalski czy Kasia Niewiadoma. Co sprawia, ze krakowska rodzina tak znakomicie sie spisuje?
Tomasz Marczyński: Myślę, że trener Klęk dobrze wie co robi. Nie stawia tylko i wyłącznie na wynik w okresie juniora młodszego czy juniora , ale myśli bardziej perspektywicznie i pozwala spokojnie rozwijać sie swoim podopiecznym.

 

 

 

 


bikeWorld.pl: Czy uważasz, że Rafał Majka jest zdolny powalczyć w Giro d`Italia? Jak oceniasz postęp Karola Domagalskiego i Kasi Niewiadomej w ostatnim czasie?
Tomasz Marczyński: Przede wszystkim cieszę się, że chłopaki, którym pomogłem dostać sie do zagranicznych ekip osiągają coraz lepsze rezultaty (mam z tego naprawdę dużą satysfakcję). Rafał ma naprawdę dobry motor i świetnie radzi sobie w górach, dostał sie do jednej z najlepszych ekip (Saxo Bank – dop. red.), gdzie na pewno w pełni wykorzystają jego możliwości. Z pewnością może to zaowocować osiągnięciem optymalnego wyniku, nie tylko w trakcie Giro, ale również innych wyścigów, szczególnie rozgrywanych w trudnym terenie górskim. Karol z kolei to solidny kolarz, o którym na pewno jeszcze nie raz usłyszymy, a Kejtka (Kasia Niewiadoma – dop. red.) to taka nasza perełka, która z roku na rok błyszczy coraz jaśniej!

 

 


bikeWorld.pl: Po aferze Alberto Contadora w kolarskim światku zawrzało. Jak zapatrujesz się na całą sprawę z perspektywy zawodnika?
Tomasz Marczyński: Jest rzeczą jasną, że takie sytuacje na pewno nie wpływają dobrze na kolarstwo i generalnie na sport. Samemu Alberto współczuję takiej historii. Jedno jest pewne - jest jednym z najlepszych kolarzy jeśli chodzi o wyścigi etapowe i mam nadzieję, że powróci do ścigania, czego serdecznie mu życzę.

bikeWorld.pl: Nawiązując do sprawy Hiszpana, w kolarstwie zawodnicy są kontrolowani niemal na każdym kroku. Jak zapatrujesz się na obecny system antydopingowy i jak na co dzień wygląda Twoja praca w systemie ADAMS?
Tomasz Marczyński: Myślę, że to dobry system, który coraz bardziej wyrównuje szanse ścigania się. 365 dni w roku, 24 godziny na dobę mogę być skontrolowany, ale wcale mi to nie przeszkadza. Fakt, codzienne wprowadzanie do systemu informacje o miejscu pobytu jest nieco uciążliwe, ale jest to również niezwykle skuteczne jeśli chodzi o walkę z dopingiem.

bikeWorld.pl: Obecnie masz 28 lat, przed Tobą jeszcze sporo ścigania. Czy zastanawiałeś się nad swoimi wielkimi marzeniami w kolarstwie i dalszym życiu? Mógłbyś uchylić rąbka tajemnicy na temat czego pragnie Tomasz Marczyński?
Tomasz Marczyński: Tomasz Marczyński ma wiele planów , nieustannie marzy i każdego dnia dąży do tego, aby plany były wykonane, a marzenia spełnione. Nigdy jednak ich nie zdradzę i zachowuję je tylko dla siebie.