Marek Galiński o nowej kadrze MTB

Wywiad z Markiem Galińskim

Drukuj

Tuż przed końcem sezonu rozmawiamy z Markiem Galińskim, trenerem kadry MTB, o nowych obowiązkach, jakie ma teraz kolarz JBG2 Professional MTB Team i o tym, jak powinna wyglądać kadra MTB.

bikeWorld.pl: Od trzech miesięcy współpracujesz z Mają Włoszczowską, macie już na koncie wspólny sukces, jak układa się Wasza współpraca?
Marek Galiński: Jeśli spojrzeć wstecz, współpracujemy już 5 miesięcy i jak do tej pory, jest to bardzo dobra współpraca, poparta sukcesami. Nie był to okres łatwy, do samych Mistrzostw Świata, poprzez zaistniałe - zmiany personalne - ciążyła na Mai presja wyniku. Nie udało się obronić tytułu mistrzowskiego, choć zawodniczka była przygotowana na złoty medal, co potwierdził przebieg rywalizacji. Majka jest bardzo kompromisowym partnerem do współpracy, ma swoje pomysły na wyższą jakość treningu, co staram się wykorzystać w planach treningowych. Taki stan rzeczy moim zdaniem dobrze rokuje na przyszłość.

bikeWorld.pl: Jak ocenisz sierpniowe Mistrzostwa Świata? Dwa srebrne medale to wszystko, na co nas stać?
Marek Galiński: Dwa medale w wyścigach indywidualnych, to wszystko na co było nas stać, jedynie ich kolor przy odrobinie szczęścia mógł zmienić barwę na złotą. Cieszę się, że mimo wszystko udało się wywalczyć taki wynik.

bikeWorld.pl: Na Mistrzostwach Świata miałeś pod sobą całą kadrę narodową, najlepszych kolarzy w Polsce w poszczególnych kategoriach. W kim pokładasz największe nadzieje na przyszłość?
Marek Galiński: Problem polega na tym, że do czasu Mistrzostw Europy nie było żadnego szkolenia, poza kadrą kobiet. Mamy zdolną młodzież, której trzeba dać szansę, pomóc w szkoleniu i myślę, że z tego grona młodzieży wyrosną nadzieje na przyszłość. Poprzez długoletnie zaniedbania po prostu nie mamy dzisiaj kolarstwa w Polsce na wysokim poziomie, oczywiście mam tu na myśli całe kolarstwo męskie i juniorki.

bikeWorld.pl: Jaka jest Twoja wizja prowadzenia męskiej kadry narodowej, która do tej pory praktycznie nie istniała? 
Marek Galiński: Przede wszystkim należy stworzyć plan szkolenia i powołać kadrę, ustalić plan startów z imprezami docelowymi, czyli Igrzyska Olimpijskie, Mistrzostwa Świata, Mistrzostwa Europy. Kadra powinna składać się z 2 grup: kadry stałej i kadry rotacyjnej, której zawodnicy będą powoływani w zależności od dyspozycji. Równolegle należy zacząć szkolić młodzież – juniorów, która w najbliższych latach powinna wypełnić luki w szeregach elity. Składy kadr powinny być na tyle otwarte i przejrzyste, aby młody kolarz wiedział i było to dla niego motywacją do pracy, że kadra jest, bardzo dobrze funkcjonuje i czeka z pomocą na nowe młode talenty, którym może zapewnić konsultacje szkoleniowe, obozy kondycyjne i możliwość rywalizacji z najlepszymi na świecie.

bikeWorld.pl: Zanim zacząłeś współprace z kobietami, wcześniej zostałeś trenerem kadry mężczyzn, wciąż się ścigasz, nie boisz się, że trudno będzie pogodzić te wszystkie obowiązki? W Ministerstwie Sportu, które wykłada pieniądze na przygotowanie Mai Włoszczowskiej do Olimpiady, wymagają od trenera pełnego zaangażowania.
Marek Galiński: Rozumiem obawy Ministerstwa Sportu, natomiast nie ma żadnych podstaw do tego, by sądzić, iż zaniedbuje swoje obowiązki. Jeśli podjąłem się współpracy z Mają, to zrobiłem to z pełną świadomością tego, że zrobię wszystko, co w mojej mocy. Ponieważ wciąż trenuję i się ścigam, mogę zaoferować Mai coś czego nie miała wcześniej, a mianowicie naukę techniki na zjazdach, Maja ma możliwość skorzystania z nowych treningów, które powstały na skutek mojego długoletniego doświadczenia i praktyki. Są to sprawdzone osobiście przeze mnie rozwiązania. To, czy te możliwości jej wystarczają i dobrze wpływają na jej dyspozycję, należy spytać Maję. 

bikeWorld.pl: Jako ścigający się zawodnik, jak ocenisz swój sezon? Zrealizowałeś cele stawiane sobie przed sezonem?
Marek Galiński: Trudno pogodzić profesjonalne ściganie z funkcją trenera, gdyż ta druga wymaga poświęcenia dużo czasu. Mimo to, wykorzystując wolne chwile, trenuję i ścigam się zdobywając cenne punkty, po to aby na IO wystartowało dwóch Polaków. Mamy bardzo zdolną młodzież, więc jeśli jest taka szansa nie powinniśmy jej marnować. W tym roku zdobyłem tytuł Mistrza Polski, przyjeżdżając na metę z dużą przewagą. Tegoroczna forma nie była najwyższa, ale stabilna, co pozwoliło finiszować na Pucharze Świata, Mistrzostwach Europy, Mistrzostwach Świata w okolicach 30 pozycji. Wiem, że nie są to miejsca wysokie, natomiast dają sporą ilość punktów. Poza tym nie był to sezon wyjątkowo szczęśliwy dla mnie, bo na PŚ w Kanadzie miałem dwa defekty, tydzień później w Windham kraksa po starcie, a na PŚ w Czechach kraksa i problem z żebrami, który praktycznie ciągnie się do dziś. Pomimo to uważam ten sezon za przyzwoity. 

Fot.: Krzysztof Jakubowski