Cav, który podczas wyścigów w Katarze i Kalifornii wygrywał łącznie 5 razy, tym razem wysłał ostrzeżenie rywalom na ostatnim etapie Tirreno – Adriatico, gdzie zwyciężył także po finiszu z peletonu. Młody Brytyjczyk zdaje sobie jednak sprawę, że wygrana w Milan Sanremo, będzie czymś znacznie trudniejszym, niż zwycięstwo na finiszu T – A i podkreśla, że kluczowe znaczenie dla wyników na mecie będzie miał z pewnością podjazd pod Poggio, pokonywany zaledwie 7 km przed metą. "Nigdy nie jechałem tak długiego wyścigu. Będzie ciężko, jednak na pewno będzie to dla mnie spore doświadczenie" - stwierdził Cavendish.
Sporych nadziei związanych z występem Cavendisha w sobotnim wyścigu nie kryje, Valerio Piva, dyrektor sportowy Columbii. „Zdajemy sobie sprawę, że dla Marka będzie to pierwszy występ w tym wyścigu, mimo to mamy nadzieję, że uda mu się pokonać Poggio w pierwszej grupie i wtedy walczyć na finiszu. Jeśli jednak tak się nie stanie, tragedii nie będzie, a przynajmniej zyska spore doświadczenie” – powiedział Piva i dodał, że w razie kłopotów ich sprintera, Columbia postawi na doświadczonego Georga Hincapie lub młodego Thomasa Lovkvista. „Trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność” – stwierdził.
Cavendish może także liczyć na doświadczenie swojego kolegi, Marka Renshawa, który uczestniczył w wyścigu trzy razy – „to bardzo trudny i nieprzewidywalny wyścig. Przejeżdżaliśmy jednak ostatnie kilometry kilka razy i mam nadzieję, że to przyniesie korzyści. Ja na pewno zrobię wszystko, żeby pomóc Markowi [Cavendishowi]” – powiedział AustralijczykSkład Columbia – Highroad na Milan – Sanremo:
Michael Barry; Edvald Boasson-Hagen, Mark Cavendish, Bernhard Eisel, George Hincapie, Thomas Lovkvist, Maxine Monfort, Mark Renshaw