Czarnota wraca i wygrywa

Wywiad z Bogdanem Czarnotą (Kross Racing Team)

Drukuj

Niespełna trzy miesiące po fatalnym wypadku w Krynicy Bogdan Czarnota (Kross Racing Team) wrócił do ścigania i znów zwyciężył.

bikeWorld.pl: W miniony weekend wystartowałeś w swoim pierwszym wyścigu po kontuzji. Jak Ci poszło?
Bogdan Czarnota: Tak, wystartowałem już tydzień po ostatniej operacji. W niedzielę stanąłem na starcie wyścigu Puchar Beskidów w Brennej. Był to dla mnie najcięższy wyścig w tym roku, zarówno pod względem fizycznym i psychicznym. Mimo to wygrałem go, z czego bardzo się cieszę, choć wciąż bardzo to odczuwam. Drugi był Wojtek Stawarz, a trzeci Paweł Urbańczyk.

bikeWorld.pl: Nie miałeś obaw, że w trakcie wyścigu odnowi się kontuzja łokcia?
Bogdan Czarnota: Obawy miałem i mam nadal, ponieważ ręka nie jest jeszcze sprawna i gotowa do wielkiego ścigania, ale nie mogłem się powstrzymać od startu. Wszystkie operacje już mam za sobą, pozostaje jeszcze długa rehabilitacja, bez niej nie będę mógł szybko wrócić do swojego poprzedniego poziomu.
 


bikeWorld.pl: Jakie są Twoje pierwsze odczucia po wyścigu?
Bogdan Czarnota: Odczucia były takie, jakich się spodziewałem. Byłem przygotowany na ciężka walkę, przede wszystkim z samym sobą. Ból ręki nie pozwalał mi zapomnieć o Krynicy i musiałem brać na wszystko korektę. Musiałem przełamać się na zjazdach i dotrzymać koła przeciwnikom, którzy jak dla mnie bardzo szybko mknęli w dół tego dnia. Ale z rundy na rundę było lepiej, choć pod koniec wyścigu odpuściłem, bo łokieć bolał coraz bardziej. Mimo wszystko jestem bardzo zadowolony, że tak szybko udało mi się wystartować.

bikeWorld.pl: Być może zbyt wcześnie pytamy, ale ile jeszcze brakuje Ci do pełni formy?
Bogdan Czarnota: Jeżeli chodzi o moją formę to jest daleka od optymalnej. Brałem antybiotyki przez dwa miesiące, masę środków przeciwbólowych i jestem dopiero tydzień po ostatniej operacji, więc organizm jest wymęczony. Ciężko pracuję nad tym, aby jeszcze zaistnieć w tym roku. Czas pokaże, mam nadzieję, że następny start nie będzie tak bolesny i ręka pozwoli mi na więcej swobody. Jeżeli mi się nie uda teraz, to z końcem marca 2012 będę już gotowy do walki z najlepszymi w kraju!

 

 


bikeWorld.pl: Czy w tym sezonie zobaczymy Cię jeszcze na trasach najważniejszych maratonów?
Bogdan Czarnota: Tak, w tym roku wystartuję jeszcze na jakimś dużym maratonie, ale nie zapowiadam walki o najwyższe pozycje, choć będę się starał o jak najlepsze miejsce. A gdzie? To jeszcze zobaczę.
W tym miejscu chciałbym też podziękować za profesjonalną opiekę i pomoc całemu zespołowi oddziału ortopedycznego Szpitala im. J. Dietla w Krynicy Zdroju, w szczególności doktorowi Pawłowi Bełtowskiemu.

Fot.: Bogdan Czarnota