Wywiad z Allesandro Ballanem

Drukuj

Alessandro Ballan ma 27 lat i choć nie zalicza się do grona najmłodszych kolarzy, którzy przebojem wdarli się na salony zawodowego peletonu, z pewnością należy do przyszłości kolarstwa. Sezon 2006 był jego najbardziej udanym w karierze.

Włoch, reprezentujący barwy grupy Lampre-Fondital, zajął bardzo wysokie, szóste miejsce w klasyfikacji UCI Pro Tour. Uzyskał to głównie dzięki znakomitej postawie w wiosennych wyścigach jednodniowych oraz trzeciemu miejscu w Tour de Pologne.


Ballan z roku na rok potwierdza swoje aspiracje do tego, by być następcą tak znakomitych koalrzy jak Franco Ballerini, Michele Bartoli czy Paolo Bettini. W świetny sposób łączy umiejętności jazdy po bruku, stromych pagórkach oraz solidny finisz. Zapytaliśmy go o sportowe aspiracje, marzenia i o wrażenia z Tour de Pologne 2006.

 

bikeWorld.pl: Zakończyłeś sezon na bardzo wysokiej pozycji w rankingu UCI Pro Tour. Czy był to jeden z twoich głównych celów na ten sezon czy też “po prostu” osiągnąłeś to dzięki dobrej postawie w poszczególnych wyścigach?

Alessandro Ballan: Na początku sezonu moim założeniem był dobry występ w Klasykach Północy (Ronde van Vlaanderen, Paryż – Roubaix) , jednak od Trofeo Laigueglia, gdzie wygrałem, czułem się naprawdę dobrze, więc pojechałem Mediolan – Sanremo w dobrej dyspozycji. W kolejnych wyścigach również czułem się dobrze, dzięki czemu osiągałem dobre rezultaty. Znalazłem się nawet na prowadzeniu rankingu UCI Pro Tour, więc postanowiłem zwrócić większą uwagę właśnie na tę rywalizację. Jednak celem nadrzędnym w każdym wyścigu, w którym brałem udział była pomoc mojej drużynie.


bW: Czy zwycięstwo w kalsyfikacji generalnej będzie dla ciebie głównym celem w sezonie 2007?

A.B.: Myślę, że moje umiejętności mogą pozwolić mi na zajęcie pierwszego miejsca w przyszłym roku. Mam nadzieję, że tak jak w tym roku będę w stanie rywalizować o najwyższe lokaty przez większą część sezonu. Mimo wszystko moim głównym celem będzie wygranie kilku wiosennych klasyków na północy Europy.

bW: Stałeś się jednym z najlepszych kolarzy klasycznych ostatnich lat a ciągle masz przed sobą długą karierę zawodową. Czy zamierzasz nadal specjalizować się w wyścigach jednodniowych, czy też może chciałbyś rozszerzyć swoje umiejętności o dobrą jazdę w górach lub jazdę na czas tak, aby dobrze wypadać w wyścigach wieloetapowych?

A.B: Myślę, że jestem zawodnikiem na wyścigi jedodniowe lub krótkie etapówki. Osiągnąłem całkiem dobre rezultaty w

Tirreno – Adriatico i Tour de Pologne

a rok temu w Czterech dniach de la Panne. Jednak jak już wcześniej wspomniałem, moim celem jest wygrywanie Klasyków: to wyścigi, które kocham najbardziej i najwięcej satysfakcji sprawia mi ich wygrywanie.

 


W tym roku po raz pierwszy wziąłem udział w jednym z wielkich tourów – Tour de France. To było bardzo pozytywne doświadczenie. Spodobało mi się ściganie przez trzy tygodnie a drugie miejsce na etepie do Carcasson uważam za jeden z ważniejszych rezultatów.


Podjazdy podczas wielkich tourów są jednak dla mnie, jak narazie, za ciężkie. Być może w przyszłości będę w stanie także tam rywalizować z najlepszymi – nigdy nie mów nigdy! To może się wydarzyć dopiero po tym, jak wygram w Klasykach Północy.

bW: W sezonie 2006 uzyskałeś kilka znakomitych rezultatów, jednak polscy kibice najlepiej zapamiętali twój występ w Tour de Pologne. Czy jesteś zadowolony ze swojej postawy w Polsce?

A.B.: Oczywiście, jestem usatysfakcjonowany tym, jak pojechałem Tour de Pologne. Cała drużyna Lampre-Fondital pojechała znakomicie, wliczając w to zwycięstwa etapowe Bennatiego, który był również liderem wyścigu oraz wysokie pozycje w klasyfikacji generalnej Bruseghina i mnie. Osiągnąłem trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, po drodze zajmując dwukrotnie czwarte lokaty na etapach. Występ w Tour de Pologne umożliwił mi utrzymać dobrą kondycję w końcowej fazie sezonu, na którą złożyły się występy m.in. na Mistrzostwach Świata i w Paryż – Tours.

bW: Czy trasa Tour de Pologne była dla ciebie odpowiednia?

A.B.: Myślę, że trasa wyścigu była bardzo interesująca, łącząc w sobie etapy dla sprinterów, górali i kolarzy, którzy dobrze spisują się w obu tych specjalnościach. Trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej pokazuje, że trasa była dla mnie dobra. Czwarte i szóste miejsce na etapach w Karpaczu były tego potwierdzeniem: najbardziej lubię właśnie takie krótkie, ale ciężkie podjazdy jak ten w Karpaczu.

bW Czy podobały ci się polskie dziewczyny podczas dekoracji?

A.B.:

Takie dziewczyny nie mogą się nie podobać. Jednak nie mogłem za bardzo się im przyglądać, ponieważ w domu zawsze czekają na mnie dwie najpiękniejsze dziewczyny na świecie: moja żona i moja córka! Chciałbym podkreślić, że bardzo podobał mi się doping polskich kibiców na trasie TdP: byliście świetni!

 


bW: Marek Rutkiewicz, najwyżej sklasyfikowany Polak w klasyfikacji generalnej Tour de Pologne, przegrał trzecie miejsce z tobą gorszym bilansem miejsc na etapach. Co sądzisz o tym zawodniku. Czy myślisz, że może się on dobrze sprawdzić w ktorejś z grup Pro Team?

A.B.: Rutkiewicz pokazał się z dobrej strony podczas Tour de Pologne. Jechał u siebie w domu, znakomicie znał trasę i miał wsparcie polskich kibiców. To bardzo ważne słyszeć doping w czasie, gdy się walczy w wyścigu. Jest mi przykro, że “ukradłem” podium Rutkiewiczowi, ale taki jest sport. Mogę tylko powiedziec, że rywalizacja o trzecie miejsce nie była dla mnie łatwa! Jeśl Marek Rutkiewicz, który jest ciągle młodym zawodnikiem, będzie się tak dobrze spisywał w przyszłym sezonie, prawdopodobnie będzie mógł się ścigać w jednej z drużyn Pro Team.

bW: Wszyscy kolarze Lampre-Fondital wykonali znakomitą pracę podczas Tour de Pologne. Wszyscy kibice i dziennikarze byli pod dużym wrażeniem waszej jazdy. Mogliśmy dzięki wam zobaczyć prawdziwe kolarstwo zawodowe. Czy nasz wyścig był dla was jednym z celów czy też... zawsze jeździcie w ten sposób?

A.B.: Lampre-Fondital zawsze chce rywalizować na jak najwyższym poziomie, w każdym wyścigu. To drużyna skomponowana z zawodników o bardzo różnych umiejętnościach, w skład której wchodzą wielcy mistrzowie. Każdy z zawodników naszej ekipy zawsze stara się pojechać najlepiej, jak potrafi (myślę, że jestem właśnie takim typem sportowca). Mamy również młodych kolarzy, którzy chcą pokazać swoje możliwości. Jak więc widać każdy w drużynie ma dobrą motywację, aby ścigac się na najwyższym poziomie.

 

W tak pięknych wyścigach jak Tour de Pologne, nasza drużyna zawsze chce uzyskać dobry rezultat i myślę, że to się nam udało.

 


bW: Pomówmy teraz o Mistrzostwach Świata w Salzburgu: włoska drużyna wykonała wspaniałą pracę dla Paolo Bettiniego. Widzieliśmy również twoją świetną jazdę. Czy tylko pracowałeś dla swojego lidera czy też szukałeś szansy dla siebie?

A.B.: Praca całej drużyny narodowej była perfeckyjna. Wiedzieliśmy, że możemy wygrać wtedy, kiedy wyścig będzie odpowiednio ciężki, więc próbowaliśmy nadawałć tempo tak, by uczynić go trudnym dla pozostałych drużyn. W kontekście tego zaatakowałem na ostatnim okrążeniu: wzmocniłem tempo i sprawiłem naszym rywalom wiele kłopotów. Pracowałem dla zespołu, jednak myślę, że gdybym zdecydował się wykorzystać szansę tylko dla siebie, wtedy nikt nie utrzymałby mi koła.

bW: Czy to możliwe, abyś został liderem reprezentacji Włoch podczas jednych z przyszłych Mistrzostw Świata? Czy jest to twoim marzeniem?

A.B.: Z pewnością bycie liderem narodowej reprezentacji podczas mistrzostw świata jest marzeniem każdego kolarza. Zależy to jednak od wielu czynników: od tego, jak spisywałeś się przez cały sezon, jak radzisz sobie na trasie wyscigu o mistrzowską koszulkę i ile sił zachowałeś na ostatnią część sezonu. Jest to zależne od tak wielu elementów, że naprawdę nie jest to łatwe. Jednak jeśli stanie się tak, że będę liderem reprezentacji Włoch, będę bardzo szczęśliwy.

bW: Squadra Azzurra jest jedną z najbardziej utytułowanych reprezentacji ostatnich lat. Jaką rolę odgrywa postać Franco Balleriniego w stworzeniu prawdziwego zespołu z grupy tak utalentowanych i utytułowanych zawodników?

A.B.: Ballerini to bardzo pozywtyna postać. Potrafi stworzyć dobrą grupę. Jest cichy i zamyślony a przebywanie z nim sprawia, że czujesz się komfortowo. Ustalił kilka istotnych reguł, które cały zespół szanuje. To pozwoliło nam pracować dla wspólnego celu i osiągnąć sukces. Każdy czuł, że jego praca jest ważna, abyśmy osiągnęli nasz cel.

bW: Kiedy planujesz zakończyć swój sezon? Jak spędzisz przerwę między sezonami? Czy wzorem wielu kolarzy wybierzesz się na odpoczynek w ciepłe kraje?

A.B.: Będę ścigał się do ostatniego wyścigu Pro Tour: giro di Lombardia (ALessandro Ballan zajał w Lombardii 56. miejsce - przyp. red.). Mam nadzieję na dobry występ. Następnie odpocznę przez kilka tygodni. Nie wiem jeszcze, gdzie pojadę, ponieważ muszę opiekować się moją małą córeczką. Muszę również zadbać o budowę mojego nowego domu.

bW: Co sądzisz o wyścigach rozgrywanych bardzo wcześnie w miejscach takich jak Malezja czy Katar? Czy zamierzasz tam wystartować na samym początku sezonu 2007?

A.B.: Nigdy nie brałem udziału w tych wyścigach. Tam jest zdecydowanie za gorąco a ja lubię deszczowe wyścigi w Belgii! Moja drużyna, Lampre-Fondital również nie będzie brała udziału w tych wyścigach, swój sezon rozpoczniemy we Włoszech.

bW: Czy wrócisz w przyszłym roku do Polski?

A.B.: Nie wiem jeszcze, czy będę miał taką możliwość, ale jeśli tak, to będę się z tego powodu bardzo cieszył. Być może wrócę, aby wygrać Tour de Pologne.

 

 

Foto: www.bettiniphoto.net, www.lampre-fondital.com, Krzysztof Jakubowski