Turystyka: Kluszkowce i okolice

Drukuj

Mała miejscowość położona nieopodal góry Wdżar oferuje bardzo zróżnicowane trasy dla wszystkich kolarzy. Przy okazji odwiedzin ostatnich Cyklokarpat i festiwalu Joy Ride udało nam się zwiedzić trochę okolicy. Dziś dzielimy się wrażeniami, bo jest o czym opowiadać!

Zakwaterowanie i dojazd 

 

Kluszkowce są niewielką miejscowością zlokalizowaną nieopodal jeziora Czorsztyńskiego. Najbardziej charakterystycznym miejscem jest góra Wdżar, która ma 767 m n.p.m. Nie jest to wartość powalająca, jednak ilość dostępnych tras i duża liczba przewyższeń sprawia, że miejsce to jest idealne do rowerowego szaleństwa. Oprócz tego możemy przejechać tutaj wiele odcinków poprowadzonych przez pasmo Pienin. Widok rozpościerający się na Tatry ze szczytu zapiera dech w piersiach i przypomina, że jesteśmy w samym sercu gór. Aby dojechać do Kluszkowiec, musimy kierować się w stronę Zakopanego i w okolicach Nowego Targu odbić z głównej drogi - po kilkunastu kilometrach będziemy na miejscu. Osoby, które oprócz jazdy chcą trochę pozwiedzać, polecamy odwiedzić pobliskie miejscowości takie jak: Krościenko nad Dunajcem, Szczawnica czy znane wszystkim Zakopane z Doliną Kościeliska na czele. 

 

Jeśli chodzi o noclegi to wybór jest tutaj naprawdę imponujący. W samych Kluszkowcach bez problemu znajdziemy zakwaterowanie pod warunkiem, że nie jest to termin w którym odbywa się festiwal rowerowy Joy Ride Fest - tak więc jeśli wybieramy się tu w początkach maja, warto pomyśleć o wcześniejszym zaplanowaniu swojego wypadu. Dobrą alternatywą jest wybranie innych okolicznych miejscowości. Przykładem może być Ochotnica Dolna lub Górna, która położona jest kilkanaście kilometrów od miejsca docelowego. Znajdziemy tam dużo kwater prywatnych w bardzo atrakcyjnych cenach. Miłośnicy szosy odnajdą się świetnie w tym rejonie, spotykając ciekawe podjazdy praktycznie na każdym kroku. Dlatego też tereny te są idealną bazą treningową. 

 

 

Trasy 

 
 

Tak jak wspominaliśmy wcześniej, w okolicy Kluszkowiec jest multum tras idealnych na rower. Warto dodać, że wszyscy rowerzyści, niezależnie od posiadanego sprzętu, mogą przyjechać tutaj i cieszyć się jazdą. Na początku warto powiedzieć o działającym tutaj Bike Parku, który przygotowany został szczególnie z myślą o miłośnikach Downhillu oraz Freeride’u. Ekipa rowerowych zapaleńców co roku wymyśla nowe elementy, tak aby jazda była jeszcze przyjemniejsza. Do dyspozycji mamy przede wszystkim 2 najpopularniejsze odcinki, jednym z nich jest A-Line, który naszpikowany jest hopami, bandami oraz dropami. Tu konieczny jest solidny rower zjazdowy. Druga opcja to odcinek typowo downhillowy, który naszpikowany jest różnego rodzaju przeszkodami oraz uskokami. Umiejętności techniczne są niezwykle przydatne, dlatego polecamy tego typu odcinki bardziej doświadczonym kolarzom. Na szlak trafimy bez problemu, wszystkie odcinki tutaj są świetnie oznakowane i już od szczytu będziemy wiedzieli, gdzie się kierować. Droga na górę jest ułatwiona za sprawą znajdującego się tu wyciągu. Za odpowiednią opłatą bardzo szybko możemy dostać się na szczyt. Jeśli wolicie podjechać, to szeroka szutrowa droga również doprowadzi Was na górę, a końcówka podjazdu jest naprawdę mordercza. 

 

 
 
 

Miłośnicy enduro również nie powinni czuć się zaniedbani. Dobrym pomysłem może być pokonanie odcinków, którymi prowadziły zawody podczas tegorocznego festiwalu. W tym miejscu będziemy musieli zmierzyć się z dość długim i momentami stromym podjazdem pod Lubań. Startując spod wyciągu, początkowo wjeżdżamy na szczyt góry Wdżar (można skorystać z wyciągu), a następnie podążamy szlakiem niebieskim, który prowadzić będzie w większości szutrową drogą. Później wjedziemy na szlak zielony, prowadzący bezpośrednio na Lubań, który ma mniej więcej 1225 m n.p.m. Gdy dotrzemy na szczyt będziemy kierować się w dół, a dokładniej w okolice ruin schroniska. Jest to szlak niebieski, który posiada wszystko, co w enduro lubimy najbardziej. Duża liczba band oraz technicznych, dość stromych odcinków wymaga maksymalnej koncentracji. Nie zabraknie również szybszych partii, na którym odnajdziemy "Flow". Na końcu tego szlaku skręcimy w lewo i płaskim odcinkiem o niewielkim stopniu trudności dojedziemy z powrotem do Kluszkowiec. Pętla stosunkowo krótka liczy mniej więcej 17 km. Jeśli to dla Was za mało, to polecamy udać się w okolice Łysej Góry lub ponownie masywu Lubania. 

 

Dla wszystkich, którzy preferują dłuższe dystanse, jednak nie chcą się ścigać, to odcinki naszpikowane trudnymi podjazdami mogą okazać się dobrym pomysłem. Trasa będąca jedną z edycji Pucharu Polski w maratonie naprawdę robi wrażenie, a zrobienie na niej przewyższeń sięgających 3000 metrów nie jest żadnym problemem. Drogę zaczynamy ponownie w Kluszkowcach i kierujemy się szutrowo-asfaltowymi drogami w kierunku małej miejscowości Grywałd. Dalej odbijamy na szlak czerwony, który prowadzi na wcześniej wspominany Lubań. Tam możemy skręcić na szlak zielony i tą samą drogą, którą prowadził podjazd enduro, my zjedziemy na dół do samych Kluszkowców. Taka pętla to mniej więcej 20-25 km, przy przewyższeniach sięgających 1000 metrów. Jeśli nie czujemy się zmęczeni to kierujemy się szlakiem na przełęcz Knurowską, która położona jest nieopodal Ochotnicy Górnej. Również z tego miejsca możemy dojechać na górę Turbacz, która oferuje mnóstwo szlaków. Jest to najwyższy szczyt Gorców, który wznosi się na wysokość 1283 metrów. Z powrotem najłatwiej wrócimy tym samym szlakiem, trochę zjazdu pozwoli na złapanie nieco więcej oddechu. 

Jeśli szukacie tracków GPS z maratonu Cyklokarpaty to odsyłamy na stronę organizatora. 

Podsumowanie 

 

Jak widać w Kluszkowcach nie można się nudzić, wszyscy niezależnie od posiadanego sprzętu i umiejętności znajdą coś dla siebie i będą mogli skorzystać z uroków okolicznych tras. Przedstawiane przez nas pętle są jedynie małym ułamkiem tego, co oferują okoliczne tereny. Warto odwiedzić to miejsce nie tylko za sprawą samego festiwalu, ale również w sezonie. Podszkolenie swoich umiejętności technicznych, a także kondycji jest jak najbardziej możliwe. Szczerze polecamy Wam tę miejscówkę, która jest idealna dla każdego rowerzysty.